Na zakończenie, warto jeszcze wspomnieć bardzo ciekawą prezentację prezesa hiszpańskiego operatora Telefonica, który obrazował swoje tezy twardymi danymi pokazującymi spadek znaczenia sektora i pogłębiający się dystans do Stanów Zjednoczonych i Chin. Spadek przychodów z 444 mld dol. w 2012 r. do 370 mld dol. w roku ubiegłym przy rosnących wymagania inwestycyjnych przemawia samo za siebie.
Roberto Viola – zgadzając się, że regulacje muszą ulegać zmianie i wskazując, że nowy Kodeks łączności zmiany takie przynosi – podkreślał, że firmy telekomunikacyjne przespały rewolucję internetową. Poza tym, pomimo deklarowanej formalnie chęci konsolidacji rynku, wszędzie tam, gdzie próby takie są podejmowane, to właśnie firmy telekomunikacyjne walczą, aby do niej nie doszło, i aby nie umacniali się konkurenci.
Generalnie jednak Viola zgodził się, iż regulacje w zakresie łączy światłowodowych wymagają poważnej dyskusji. Dobrym przykładem jest Portugalia, gdzie – jak to stwierdził prezes tamtejszego telekomu z grupy Altice – lokalny regulator rynku podjął decyzję wbrew obowiązującym trendom i wyłączył sieci światłowodowe spod regulacji ex-ante. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. 75 proc. gospodarstw domowych w Portugalii ma dostęp do sieci światłowodowej a 85 proc. stacji bazowych sieci komórkowej korzysta już z takich łączy. Co ważne, stało się to niemal wyłącznie dzięki inwestycjom prywatnym.
Tegoroczna konferencja zorganizowana przez Financial Times i ETNO pewnie nie przejdzie do historii, ale dyskutowane w jej trakcie kwestie i zgłaszane postulaty powinny być traktowane poważnie. Dziesięć lat temu można je było traktować jak spór o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Dzisiaj jednak dysponujemy już danymi pokazującymi, że w odniesieniu do europejskiego rynku telekomunikacyjnego operacja demonopolizacji okazała się olbrzymim sukcesem terapeutycznym. Zapomniano jednak wybudzić pacjenta, któremu z każdym rokiem coraz bardziej grozi „regulacyjna śpiączka”.
To prawda, że operatorzy zasiedziali zawsze narzekali i dalej narzekają, jednocześnie inwestując w rozbudowę sieci. Słyszę to niemal na każdej konferencji (także tych, które odbywają się w Polsce). W dzisiejszych czasach liczy się jednak nie tylko fakt inwestowania ale także szybkość budowania fundamentów dla nowo wyłaniających się gałęzi gospodarki. Klaus Schwab, twórca corocznych spotkań w Davos, już dawno przestrzegał, że od gospodarki, w której „duży zjadał małego” przeszliśmy do gospodarki, w której „szybki zjada wolnego”.
Stany Zjednoczone i Chiny zasiadły już przy cyfrowym stole – Europa jeszcze nie. A, jak mówi przysłowie: „jeśli nie ma cię przy stole, to zapewne jesteś w menu”.
[śródtytuły od redakcji]