MACIEJ ZENGEL: Na rynek telekomunikacyjny należy patrzeć uwzględniając inwestycje historyczne, w tym istniejącą infrastrukturę, w którą operatorzy zainwestowali setki milionów złotych. Wdrożenie 5G w modelu non-stand alone wymaga działającej warstwy LTE, a jak wiadomo sprzęt różnych dostawców nie jest ze sobą kompatybilny. Z tego powodu nowym wendorom trudniej wejść do sieci operatorskich na rynkach „brownfield” niż na rynkach „greenfield”. Może za parę lat to się zmieni, może przy kolejnej modernizacji sprzętu aktywnego, np. związanej z koniecznością wyłączania „starych” technologii.
Inaczej sytuacja przedstawia się, jeżeli chodzi o prywatne sieci 5G. UKE planuje udostępnić niebawem pasmo 3800-4200 MHz dla takich zastosowań. W tym segmencie rynku miejsce dla nowych graczy zdecydowanie istnieje. Tutaj nie ma wymagania, aby się dopasować do działających technologii.
Obiecującym polem jest również Fixed-Wireless Access. Wspomniany wcześniej Samsung ma dużo doświadczeń i budował sieci ostatniej mili na falach milimetrowych i w paśmie C na rynku amerykańskim.
MIKOŁAJ SKIPIETROW: Operatorzy rozmawiają ze wszelkimi potencjalnymi partnerami. Bez względu na ich realne możliwości dzisiaj – choćby w celu wywarcia nacisku na aktualnych partnerów technologicznych. Rzeczywiście, dzisiaj wielość stosowanych technologii utrudnia wejście nowym graczom. Widać jednak tendencję do upraszczania sieci. 3G powoli odchodzi do historii. 2G wciąż się trzyma, ale operatorzy zaczynają mówić o współdzieleniu takich sieci i uwalnianiu częstotliwości na potrzeby LTE i 5G. Ekosystem się upraszcza i to jest okazja dla nowych dostawców. Myślę, że już wdrożenie 5G w architekturze stand-alone może być dla nich szansą. To jest, według mnie, perspektywa dwóch, trzech lat.
ŁUKASZ DEC: O kim poza Samsungiem można myśleć?
MIKOŁAJ SKIPIETROW: Sporo podmiotów dostrzega koniunkturę, zwłaszcza jeżeli chodzi o sieci prywatne. Dla przykładu firma Athonet, niedawno została przejęta przez HP. To pokazuje, że rynkowej szansy szukają również duże podmioty. One mają potencjał, by działać jak integrator i na bazie produktów mniejszych dostawców oraz własnych zasobów, zbudować nowe kompletne rozwiązanie operatorskie end-to-end.
ŁUKASZ DEC: A OpenRAN? Koncepcja interesująca, ale aktualnie dostępne rozwiązania ponoć dalekie są od możliwości systemów zamkniętych trzech głównych dostawców.
MIKOŁAJ SKIPIETROW: To prawda. W teorii OpenaRAN z powszechnie dostępnych, uniwersalnych elementów można stworzyć funkcjonalny, kompletny system. Praktyka pokazuje jednak, że na razie tak nie jest. Sztandarowy przykład, czyli japoński Rakuten ma własne potężne zasoby programistyczne i tylko dlatego udało mu się zbudować działające, jednorodne rozwiązanie.
MACIEJ ZENGEL: Jestem świeżo po rozmowie z doświadczonym inżynierem sieciowym na temat możliwości wdrożenia OpenRAN. Największym wyzwaniem będzie tutaj to, aby poszczególne elementy ekosystemu efektywnie współdziałały. Tradycyjni dostawcy zainwestowali miliardy dolarów, aby elementy ich systemów były efektywne radiowo i energetycznie, oraz by zapewniały wysoki poziom bezpieczeństwa, o którym dzisiaj tak wiele (równie w naszej dyskusji) się mówi. Trochę potrwa zanim rozwiązania open source będą mogły zapewnić zbliżoną jakość. Vodafone prowadzi wraz z Samsungiem szeroko zakrojone testy w Wielkiej Brytanii, ale tutaj też trudno mówić o klasycznym OpenRAN, ponieważ Samsung właśnie bierze na siebie rolę integratora, o których mówił MIKOŁAJ SKIPIETROW. Bez wątpienia eksperymenty z OpenRAN będą trwały a nawet nabierały dynamiki, ale jest kwestią otwartą, czy i na jaką skalę taka architektura wejdzie do sieci – zwłaszcza dużych sieci operatorskich.
Integracja takiego systemu jest poważnym wyzwaniem, nad którym dobrze się zastanowi każdy operator sieci mobilnej. Kto bowiem weźmie odpowiedzialność za spójne utrzymanie i rozwój takiej infrastruktury? Na ile takie rozwiązanie będzie (realnie) elastyczne i skalowalne, jak to obiecuje koncepcja OpenRAN?