Ustawa, a nie zarządzanie, czy rozporządzenie (lub dokumentacja postępowania selekcyjnego na częstotliwości radiowe).
Żaden akt prawny nie został jednak przyjęty, a jedynym dokumentem regulującym ograniczenia w dostawie technologii dla sieci telekomunikacyjnych jest (w tej sytuacji) właśnie projekt decyzji rezerwacyjnej na częstotliwości z zakresu 3400-3800 MHz po zakończonej w październiku aukcji. I tutaj chciałbym zwrócić uwagę tylko na jeden zapis z projektu decyzji rezerwacyjnej: że wszelkie zawarte w niej obostrzenie mają moc, o ile obowiązujące przepisy prawa nie stanowią inaczej. Obecne przepisy prawa obowiązują od wielu lat. W obszarze bezpieczeństwa sieci teleinformatycznych regulowane są przez odpowiednie artykuły Prawa telekomunikacyjnego. Z formalnoprawnego punktu widzenia dzisiaj operator sieci telekomunikacyjnej ma pełną swobodę korzystania z rozwiązań dowolnego dostawcy.
ŁUKASZ DEC: Przed nami jednak nowe regulacje.
MACIEJ ROGALSKI: Sytuacja oczywiście może ulec zmianie, ponieważ projekt KSC ostatecznie może zostać (w jakiejś formie) przyjęty, czy też wdrożone zostaną postanowienia dyrektywy NIS2, które mogą wprowadzić obostrzenia na dostawców technologii.
Chciałbym jeszcze dodać, że w połowie bieżącego roku opublikowany został dokument dotyczący wdrażania zasad 5G Toolbox. Wynika z niego, że wiele krajów Unii Europejskiej formalnie wprowadziło implementację 5G Toolbox, ale znowu metody tej implementacji były bardzo różne: od aktów rangi ustawowej, z których wprost wynikały ograniczenia, przez umowy lub decyzje, w których znajdowały się postanowienia (wprowadzone na podstawie przyjętych ustaw) wprowadzające ograniczenia. Trzeba dodać, że we wspomnianym dokumencie Komisja Europejska nadmienia, że – być może – regulacje należałoby przyjąć jednym aktem na poziomie unijnym, chociaż wobec zaawansowania implementacji w wielu krajach byłoby to już chyba działaniem bezprzedmiotowym.
ŁUKASZ DEC: Jak prof. Rogalski powiedział, metody wdrożenie 5G Toolbox są bardzo różne i, trochę sarkastycznie, można by powiedzieć, że w Polsce wdrażane są nieprzyjętymi projektami aktów prawnych. Bo chociaż stan jest niezmienny, to od dwóch lat operatorzy się zastanawiają kogo będzie można dopuścić do przetargu na sprzęt RAN do sieci 5G.
MACIEJ ZENGEL (prezes zarządu NetWorkS!): Status dostawcy wysokiego ryzyka nie został wobec żadnego podmiotu stwierdzony. Żadne obostrzenia nie zostały nałożone, ale po stronie operatorów rzeczywiście widać dużą ostrożność. Mimo tego w sieć trzeba inwestować i stale ją rozwijać. I to się dzieje, chociaż gdyby sytuacja prawna była jasna, to wszystkie działania byłyby szybsze i sprawniejsze. Trudno też nie zauważyć, że jedne podmioty dokonują wyboru partnerów technologicznych śmielej, inne są znacznie ostrożniejsze. Nie zmienia to faktu, że (z powodu wielu czynników) udział w polskim rynku takiego dostawcy jak Huawei powoli spada – Play przecież rebalansuje strukturę swoich dostaw w kierunku Ericssona, a T-Mobile i Orange zadecydowały, że połowę dostaw sprzętu RAN zrealizuje dla nich Nokia. Możemy się tylko domyślać, czy przy podejmowaniu tych decyzji brano pod uwagę kwestię, o której dzisiaj dyskutujemy.
Co stanie się w przyszłości? Nie wiem, czy i w jakim kształcie wrócimy do prac nad projektem KSC, ale na pewno wiele specyficznych spraw wymaga wyjaśnienia. Choćby to, czy obostrzenia mają dotyczyć sieci szkieletowej (core), czy dostępowej? Czy istnieją szczególnie wrażliwe elementy infrastruktury sieci, czy może szczególnie wrażliwe geograficznie obszary działania? Czy posiadanie sprzętu od dostawcy nie-DWR stanowi wystarczający backup wobec sprzętu od dostawcy DWR? Będąc operatorem sieci mobilnej, chciałbym to wszystko wiedzieć, i to z przewidywalnością nie na 12 miesięcy, ale choćby na kilka lat.
ŁUKASZ DEC: Nic dzisiaj w Polsce nie jest zabronione, ale operator sieci LTE450 w ogóle nie brał pod uwagę możliwości dopuszczenia do przetargu chińskich dostawców. #polskie5G to projekt widmo, ale tam sytuacja była podobna. Jak w stanie niepewności mogą sobie radzić operatorzy?