Dla nas sprawa jest absolutnie jasna. Rynek mobilny jest dla Orange kluczowy i zdecyduje o przyszłości firmy. Liczba mobilnych urządzeń będzie rosła a wraz z tym i czeka nas tsunami przesyłanych danych. Walczymy o utrzymanie pozycji lidera na tym rynku. Sieć i częstotliwości są do dla nas kluczowymi aktywami. Dlatego nie mamy planów sprzedaży udziałów w Networks! [spółka realizuje na rzecz obu właścicieli usługi budowy i utrzymania sieci – red].
Spółka koniecznie musi być częścią grupy?
Oczywiście, można skorzystać z modelu outsourcingowego. Są kraje i rynki, gdzie taki model – przede wszystkim wobec infrastruktury pasywnej – jest z powodzeniem stosowany. Jako prezes Orange Romania sam go wykorzystywałem. W Polsce teraz jednak rozbudowujemy sieć 4G na częstotliwości 800 MHz. To dla nas priorytetowe przedsięwzięcie infrastrukturalne. Wiem, że są na rynku podmioty zainteresowane kupnem naszej infrastruktury, ale my dzisiaj nie zamierzamy jej sprzedawać.
Jest pan dosyć kategoryczny. Nie wierzy pan w ideę outsourcingu infrastruktury?
Niejednokrotnie przedstawiano mi założenia takiego modelu, ale przyznam, że nie do końca mnie przekonywały. Wszystkie prognozy dla rynku telekomunikacyjnego zakładają lawinowy wzrost danych przesyłanych w sieciach stacjonarnych i mobilnych. Wydajna sieć będzie kluczem do rynkowego sukcesu. Właśnie z tego powodu za duże pieniądze realizujemy projekt rozbudowy sieci światłowodowej. Dlatego Orange Polska zapłacił duże pieniądze za częstotliwości 800 MHz. Proszę zwrócić uwagę, że wzrost mobilnej transmisji oznacza większe zapotrzebowanie na sieć stacjonarną, którą transferuje się ogromną ilość danych do i z sieci szkieletowej. W Orange mamy tę sieć. Mamy także kompletną sieć mobilną. Dlaczego mielibyśmy pozbywać się kluczowych aktywów?
Może po to by je spieniężyć, ale korzystać z nich dalej?
Niektórzy przekonują mnie, że dzięki sprzedaży przez operatorów aktywów sieciowych można zbudować efektywną ogólnokrajową, otwartą sieć telekomunikacyjną. Czy chcemy jednak odbudować monopol infrastrukturalny? Pracowałem dla monopolisty we Francji i nie był to najbardziej efektywny model. Powtórzę jeszcze raz kategorycznie – nowoczesna sieć to dla Orange Polska strategiczne aktywo.
Podjęliście już decyzję o przedłużeniu rezerwacji pasma 450 MHz?
Nie podjęliśmy. Cena, jakiej oczekuje regulator jest bardzo wysoka. Z tego powodu analizujemy, czy warto starać się o prolongatę.
Gdyby jednak decyzja była na „tak” – co moglibyście zrobić z tą częstotliwością?
Teraz moglibyśmy jedynie stosować dalej do tych samych celów. W długiej perspektywie można ją wykorzystać do budowy sieci 4G, ale 450 MHz to specyficzne pasmo. Cena za prolongatę powinna być adekwatna do tej specyfiki, a według mnie nie jest.
Moje ostatnie pytanie: co według pana może zmienić na rynku sprzedaż przez obecnych właścicieli Playa? Choć dzisiaj nie mamy już pewności, czy i kiedy to się stanie.
Tak jest. Nie ma żadnej pewności, czy transakcja w ogóle dojdzie kiedyś do skutku. Przejęcia i fuzje realizowane są w różnych krajach i z różnymi efektami dla bezpośrednio zaangażowanych podmiotów. Jeśli chodzi o ewentualną sprzedaż Playa, to nie spodziewałbym się znaczących następstw dla polskiego rynku. Zwłaszcza, że szanse, by przejął go któryś z obecnych w Polsce operatorów są minimalne. Trudno powiedzieć coś więcej: pożyjemy, zobaczymy.
Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec