Czy wydatki reklamowe Orange wzrosły w porównaniu do zeszłego roku?
Pozostają na zbliżonym poziomie. To nie powinno dziwić nikogo, kto zna rynek telekomunikacyjny. Choć popyt na usługi telekomunikacyjne rośnie, to rynek jest niezwykle konkurencyjny, a regulacje wciąż ograniczające. Ceny usług w Polsce należą do najniższych w Europie. Są nawet zbliżone do rumuńskich, co dla mnie [Jean-François Fallacher kierował wcześnie Orange Romania – red.] jest zaskakujące, ponieważ siła nabywcza Polaków jest wyższa. Krzywa wzrostu wartości rynku telekomunikacyjnego w Polsce jest niemal płaska, a to nie sprzyja dużym wydatkom na marketing.
Może zatem usługi w nowej sieci FTTH, przy wszystkich zaletach, które pan wymienił, dają szansę na wygenerowanie wyższych przychodów?
Nie uważam, aby śrubowanie cen światłowodu dało znaczące efekty, skoro działamy przy tak silnej konkurencji.
W tym roku prezentowaliście – grupa Orange – nową generację Liveboksa. Kiedy to urządzenie zacznie wspierać sprzedaż FTTH w Polsce?
Przygotowujemy się do sprzedaży tego urządzenia.Będzie nawet nowocześniejsze, niż to, zaprezentowane we Francji.
Uważa pan, że takie urządzenia są ważne dla sprzedaży usług telekomunikacyjnych?
Klienci doceniają nowoczesny sprzęt, ale trzeba pamiętać, że na rynku tego typu urządzeń panuje ogromna konkurencja. To nie jest podstawowa kompetencja operatora telekomunikacyjnego.
Podsumowując projekt FTTH: od pewnego czasu zbieracie doświadczenia; czy w związku z tym w strategii sprzedaży tych usług nastąpiły jakieś znaczące zmiany?
Projekt jest wciąż w początkowej fazie. Rozpędzamy się i nie mamy podstaw do istotnych zmian.
Nie jest tajemnicą, że liczycie na fundusze z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Czy planujecie za te środki budować właśnie FTTH?
Uważam, że POPC, to ważne przedsięwzięcie – plan, w którym publiczne środki wspierają prywatne inwestycje. Warunki techniczne konkursu są jednak restrykcyjne. Wydaje nam się, że sieć światłowodowa najlepiej im odpowiada.
Drugi konkurs jednak dopuszcza także technologię mobilną.
Formalnie warunki konkursu są neutralne. Z tego względu teoretycznie można wykorzystać również technologię mobilną, ale przy założeniu, że się spełnia wymagania konkursu. Oczywiście, znajdziemy obszary o rozproszonej zabudowie, gdzie sieć kablowa – nawet z dofinansowaniem – będzie nieopłacalna i wówczas szerokopasmowy dostęp będzie można dostarczyć tylko drogą radiową.
Skoro mowa o sieci radiowej... Jak pan ocenia współpracę infrastrukturalną z T-Mobile?
Współpraca układa się bardzo dobrze, zapewniając nam korzyści, na które liczyliśmy.
W takim razie, dlaczego wciąż nie macie porozumienia w sprawie wspólnej rozbudowy sieci LTE800?
T-Mobile niedawno wyjaśniło swoją sytuację, jeśli chodzi o pasmo 800 MHz, co było warunkiem, wspólnego planowania sieci. Teraz rozmawiamy i wygląda na to, że taką współpracę podejmiemy.
Czy miałoby dla was sens otwarcie porozumienia z T-Mobile na innych partnerów?
Nie mogę się wypowiadać za T-Mobile. Orange jest zawsze otwarte na rozmowy o współpracy.
Networks! – na rynku słychać, że nie macie z T-Mobile przekonania, jak postąpić z tą spółką. Ponoć oni byliby skłonni sprzedać swoje udziały, wy – nie. Jaka przyszłość tej spółki, jeżeli właściciele nie podzielają wizji?