Można było wpuścić chętnych na miejsce Polskiego Światłowodu Otwartego, który umów nie podpisał, ale nie można wpuścić w miejsce Fiberhostu, który umowy podpisał i rozwiązał. To jest kwestia formalna.
ŁUKASZ DEC: Czy to dałoby się zmienić?
WOJCIECH SZAJNAR: Jedna sprawa, czy dałoby się na czas przeprowadzić legislację, druga sprawa jaka miałaby być treść zmiany? To zawsze będzie trochę uznaniowe i kontrowersyjne, do jakiego momentu wyniki konkursów mogą ulegać zmianie.
ŁUKASZ DEC: Na zdrowy chłopski rozum dopóki są chętnie do realizacji inwestycji na danym obszarze, który inaczej będzie pominięty.
WITOLD DROŻDŻ: Tak samo myślę i dodam, że to nie jest tylko kwestia, czy i kto zrealizuje projekt. Jeżeli nie zmienimy zasad, to przyzwolimy na ewidentne korsarstwo i antykonkurencyjne blokowanie inwestycji. Ten proceder będzie eskalować. To godzi nie tylko w możliwość realizacji programów, ale także w innych przedsiębiorców, którzy chcieliby inwestować i wybudować sieć.
WOJCIECH SZAJNAR: Zmiany ustawowe będą trudne w przypadku KPO. Być może znajdzie się czas przed kolejnym konkursem FERC. Zgadzam się, że należy się odnieść do niezrozumiałych zachowań niektórych podmiotów, które brały udział w poprzednich konkursach i takie odniesienie zaproponujemy w warunkach kolejnej rundy. Niezależnie od wolności gospodarczej, takie zachowania w znaczący sposób utrudniają realizację ważnego społecznie publicznego programu. Nie chodzi tylko o składanie ofert i nie podpisywanie umów, czy o rozwiązywanie zawartych już umów, ale także o składanie bardzo atrakcyjnych ofert, co do których można z góry sądzić, że są niewykonalne.
ŁUKASZ DEC: Planujecie jakieś sankcje?
WOJCIECH SZAJNAR: Jeżeli przez sankcję rozumiemy pewne warunki w kryteriach konkursowych odnoszące się do takich zachowań, to owszem – będą sankcje.
MAŁGORZATA KALINOWSKA: Powinny zabezpieczać program na wypadek, gdyby któremuś z beneficjentów przyszło do głowy rozwiązać już podpisane umowy i przystąpić do 3. konkursu w nadziei, że warunki będą w nim korzystniejsze niż w dwóch poprzednich naborach. Żebyśmy nie stracili tego, co już udało się uzyskać.
WOJCIECH SZAJNAR: Jeżeli rozmawiamy o zmianach warunków KPO, to dodam jeszcze, że dokładnie analizowaliśmy obszary, na które dwukrotnie nie złożono żadnego wniosku i trudno się było dopatrzyć prawidłowości, czemu tak się stało. A z tego wynika, że zmiana warunków konkursu w takich obszarach nie koniecznie cokolwiek da.
ŁUKASZ DEC: Ostatnio w obiegu publicznym pojawiła się koncepcja „bonu internetowego”, czyli jak rozumiem mechanizmu finansowania sieci dla pojedynczego punktu adresowego.
WOJCIECH SZAJNAR: Rzeczywiście istnieje pomysł dotacji na sfinansowanie podłączenia abonenta; przyznawanej bądź operatorowi, bądź samorządom, bądź użytkownikowi końcowemu. Do łącznej kwoty 50 mln euro wartości, taki mechanizmy moglibyśmy w KPO wprowadzić relatywnie łatwo. Kwota wyższa wymagałaby notyfikacji, a więc czasu. Problematyczne jest to, że taki mechanizm nie realizuje wskaźnika rezultatu dla KPO, co wymagałoby modyfikacji zasad programu. Zaletą natomiast jest, że ten mechanizm działa relatywnie szybko. To nie są 2-, 3-letnie projekty inwestycyjne.
ŁUKASZ DEC: 50 mln euro to nie jest zbyt dużo, biorąc pod uwagę, ile środków zostało w KPO. Jest wola, aby przeznaczyć więcej pieniędzy na bony internetowe?
WOJCIECH SZAJNAR: Możemy o tym rozmawiać, ale priorytetem powinien być 3. konkurs. Na ewentualną dystrybucję bonów będzie więcej czasu.
ŁUKASZ DEC: Według mnie, to jest bardzo interesująca koncepcja, zwłaszcza jeżeli stroną aktywną w realizacji bonów będą użytkownicy końcowi. To wprowadzi w cały ekosystem jeszcze jedną grupę interesariuszy – bezpośrednio zainteresowanych dostępem i wysoko zmotywowanych. Przedsiębiorcy telekomunikacyjni nie zawsze muszą być chętni do inwestycjami, zwłaszcza w trudnych obszarach.
MAŁGORZATA KALINOWSKA: Z takim mechanizmem mamy już doświadczenia w innych krajach Unii Europejskiej. Zwłaszcza w Grecji bon internetowy cieszył się dużym zainteresowaniem i postrzegany jest jako sukces. Tam mechanizm szedł jeszcze dalej, ponieważ – pod pewnymi warunkami – umożliwiał sfinansowanie nie tylko samego przyłącza, ale także części kosztów abonamentu. To jest przewidziane w GBER, a więc nie wymaga notyfikacji. Mogłoby się to okazać sposobem na lepszą komercjalizację powstających sieci szerokopasmowych, a tym samym poprawić kalkulację opłacalności inwestycji operatorów.
ŁUKASZ DEC: Rozumiem ten argument, aczkolwiek osobiście mam problem z koncepcją finansowania z KPO/FERC abonamentu telekomunikacyjnego. Chodzi przecież o więcej infrastruktury, a nie lepsze wyniki dostawców.