Zmniejszenie obszarów wsparcia, zniesienie obowiązku 100-proc. ich pokrycia, liberalizacja warunków technicznych – to niektóre pomysły CPPC na trzeci konkurs KPO, który ma się rozpocząć niebawem. Co to może realnie przynieść, czy jest szansa na przesunięcie terminu realizacji KPO, czy warto rozdystrybuować pomiędzy obywateli „bony internetowe”, jakie alternatywne sposoby zagospodarowania środków z KPO (i być może z FERC), i czy na pewno muszą zostać przeznaczone na budowę zasięgu sieci telekomunikacyjnych – dyskutowali (na zdjęciu od lewej): Małgorzata Kalinowska, Wojciech Szajnar, Krzysztof Kacprowicz i Witold Drożdż. Rozmowę prowadził Łukasz Dec (pierwszy z prawej).
WNIOSKI Z DYSKUSJI
Po dotychczasowych konkursach kontraktacja środków na budowę sieci w KPO wyniesie prawdopodobnie około 50 proc. i trudno uznać to za sukces (chociaż jest kwestią względną, czy to porażka?). Tak czy inaczej pozostanie jeszcze blisko 3 mld zł do wykorzystania i mniej więcej dwa lata na ostateczne rozliczenie projektów. W aktualnym modelu dotowania budowy stacjonarnych sieci światłowodowych, to bardzo mało czasu. Nie ma zatem wątpliwości, że trzeci konkurs KPO powinien być ogłoszony jak najszybciej, jeżeli coś ma z niego jeszcze wyjść. Trudno jednak liczyć na radykalny wzrost zainteresowania przedsiębiorców telekomunikacyjnych tym konkursem (w porównaniu do dwóch poprzednich), deszcz wniosków o dotację, wypełnienie wszystkich białych plam i pełną kontraktację środków 1.1.1. KPO. Wyniki dwóch poprzednich konkursów, a także naboru w FERC, nie pozostawiają złudzeń. Dlatego zasadne jest również rozważenie alternatywnych możliwości zagospodarowania środków z KPO tak, aby pozostały na rynku telekomunikacyjnym, choć niekoniecznie na budowę zasięgu światłowodów. Pomysłów jest co najmniej kilka. Nie zmienia to faktu, że przesunięcie części środków poza rynek telko, na szeroko pojętą teleinformatykę, lub w ogóle na inne obszary rozwoju państwa, jest bardzo realnym scenariuszem. Zwłaszcza jeżeli chodzi o fundusze z FERC. Wiele bowiem wskazuje, że inwestycyjny sukces POPC na rynku sieci optycznych w Polsce jest tym razem nie do powtórzenia.
ŁUKASZ DEC (TELKO.in): Nie wiem na ile precyzyjne są dostępne obecnie dane i jak szybko się zmieniają, ale przed naszą rozmowę liczyłem i wyszło mi, że w obu programach (KPO i FERC) zakontraktowanych jest 64 proc. dostępnych środków – już bez Fiberhostu, ale jeszcze przed kolejnymi rezygnacjami, z którymi podobno trzeba się liczyć.
WOJCIECH SZAJNAR (dyrektor Centrum Projektów Polska Cyfrowa): Można szacować, że w obu programach do wykorzystania zostało jeszcze około 4,5 mld zł. Ta wartość jest nieco płynna, ponieważ w przypadku FERC zależy od kursu euro (w którym nominowany jest program). Do tego dochodzą potencjalne kolejne rezygnacje, o których pan wspomniał.
ŁUKASZ DEC: Jak te środki rozkładają się pomiędzy KPO i FERC (oczywiście cała nasza rozmowa dotyczy środków przeznaczonych na budowę infrastruktury telekomunikacyjnej)? Pytam, ponieważ to ma znaczenie z uwagi na różne terminy obu programów.
WOJCIECH SZAJNAR: W KPO pozostało około 2,7 mld zł, a w FERC około 1,7 mld zł. Dodam, że kontraktacja na poziomie 50 proc. jest może daleka od oczekiwań, ale klęską programów jednak bym tego nie nazwał. Nie zmienia to faktu, że miesiąc temu mieliśmy w umowach KPO 75 proc. realizacji wskaźnika i można było być o ten program zupełnie spokojnym.
ŁUKASZ DEC: Przełóżmy jeszcze te kwoty na liczbę podłączonych gospodarstw domowych. Założenie dla obu programów to 1,7 mln. Ile wynoszą obecne zobowiązania beneficjentów KPO i FERC?
WOJCIECH SZAJNAR: Blisko 1 mln gospodarstw domowych. Mówiąc zaś ściśle w umowach FERC jest 400 tys. a w umowach KPO 540 tys. (nie licząc już zobowiązań Fiberhostu).
ŁUKASZ DEC: Słyszę opinię, że prawdziwym problemem jest KPO, bo z realizacją FERC jeszcze sobie poradzimy.
WOJCIECH SZAJNAR: Rzeczywiście, zgodnie z warunkami ustalonymi z Komisją Europejską KPO winien zostać zakończony wcześniej i przynieść założone rezultaty do połowy 2026 r. Jeżeli chodzi o FERC, to przy aktualnej kontraktacji środków na poziomie połowy dostępnej puli (całego programu, nie tylko 1. osi) oraz terminu realizacji w 2029 r. dzisiaj ryzyko nie występuje.
KRZYSZTOF KACPROWICZ (prezes zarządu sieci Macrosat z Barczewa): Moja firma jest beneficjentem KPO, ale od kolegów, którzy uzyskali dotacje w FERC wiem, że 3-letni termin tego programu także uważają za trudny i w pewnej mierze ryzykowny.