– Trzeba jasno powiedzieć, że po raz kolejny UKE próbuje pójść po linii najmniejszego oporu i jednym cięciem przechodzi z jednej skrajności w drugą. Patrząc historycznie jeszcze kilka lat temu pracownicy UKE nakłaniali samorządy, aby aplikowały do programów 8.4 POIG i RPO w celu likwidacji obszarów wykluczonych cyfrowo. Namawiano do sięgania po technologię radiową m.in. WiMAX, ponieważ jej implementacja była szybsza i tańsza od budowy optycznych sieci doziemnych, a dodatkowo UKE dysponował dużymi zasobami częstotliwości. Oczywiście z perspektywy czasu okazało się, że technologia WiMAX szybko się zdewaluowała i wobec dzisiejszych oczekiwań użytkowników jest nie tylko niewystarczająca, ale przede wszystkim niewydolna. W porządku, tylko że teraz znów jest nagonka pt. „technologia 5G jest najlepsza i jest lekiem na każde zło” – przypomina, jak pasma radiowe 3,6-3,8 GHz trafiły do samorządów Rafał Rodziewicz, prezes Infratela i członek Rady ds. Cyfryzacji.
Spodziewa się on, że operatorzy mobilni, wdrażając 5G będą w pierwszej kolejności robić to w dużych aglomeracjach (to im pozwoli odzyskać częściowo rynek utracony w wyniku rozwoju sieci FTTH), ale nie będą wcale tacy skorzy do dużych inwestycji, żeby zbudować pokrycie 5G na terenach wiejskich oraz o mocno rozproszonej zabudowie. Na takim zaś obszarze działa właśnie m.in. sieć radiowa ŁRST.
– Oczywiście za kilka lat, gdy nasycą już popyt w dużych aglomeracjach, to wyjdą dalej – po za nie. Popatrzmy jednak historycznie, ile czasu zajęło w Polsce operatorom mobilnym pokrycie całego kraju sygnałem LTE? Naszym zdaniem z 5G będzie podobnie. Ale dzisiaj nikt się na tym nie zastanawia, ponieważ celem nadrzędnym są „wpływy do budżetu” a z uwagi na planowany nowy rozdział pasma częstotliwości 3,6-3,8 GHz znów stały się przysłowiową „kurą znoszącą złote jaja….” – mówi Rafał Rodziewicz.
Według niego, jeśli zapadną decyzje na poziomie krajowym, że UKE nie przedłuży rezerwacji, to w przypadku ŁRST jej właściciel, czyli Urząd Marszałkowski, będzie zmuszony rozważyć likwidację radiowego elementu i środka trwałego, a co za tym idzie wyrzucić w błoto poniesione nakłady.
– Kolejnym „poległym” będą działający w obszarze ŁRST mali ISP, którzy hurtowo korzystają z tej infrastruktury. Przecież oni nie będą w stanie wystartować do nowego przetargu na zakup częstotliwości – dodaje Rafał Rodziewicz.
Funkcję regionalnej sieci szerokopasmowej na terenie trzech powiatów województwa lubelskiego (łęczyński, świdnicki i włodawski) pełni Sieć Wirtualne Powiaty – WP3 LTE, wybudowana kosztem 30 mln zł (85 proc. to dofinansowanie z RPO województwa Lubelskiego na lata 2007-2013) w poprzedniej unijnej perspektywie finansowej. Do zarządzania nią samorządy z tych powiatów powołały specjalną komunalną spółkę, która m.in. świadczy usługi hurtowe dla lokalnych ISP, dostarczających internet LTE końcowym klientom.
– Działamy w paśmie licencjonowanym, zarezerwowanym tylko dla Wirtualne Powiaty 3. Dlatego nikt nie może zakłócać nam sygnału. To jest nasza „prywatna autostrada”, my decydujemy, ilu użytkowników będzie z niej korzystać. Dbamy o to, by nasza sieć nie była przeciążona przez nadmierną ilość podłączonych klientów – przedstawia jako jeden z atutów swej sieci reprezentujący Wirtualne Powiaty 3 Rafał Kloc.
Sieć wykorzystuje częstotliwości 3,6-3,8 GHz (postawiono 23 maszty). Swym zasięgiem obejmuje obszar ok. 2400 km2, 323 miejscowości, a długość połączeń wynosi ponad 300 km. Sieć jest przygotowana na obsługę 80 tys. użytkowników jednocześnie.