Czy to jednak wystarczy, by w przyszłym roku inwentaryzacja sieci poszło sprawniej i przyniosła pożądane efekty?
Karol Skupień jest sceptyczny, podobnie jak i kilka innych izb reprezentujących operatorów. Prezentują oni bowiem pogląd, że dane o przebiegach kabli UKE powinien brać z geodezji, bo takie dane już tam są.
– Według Konstytucji Biznesu żaden urząd nie może nakładać na przedsiębiorcę nieuzasadnionych obciążeń, np. nie może żądać dokumentów czy danych, którymi już dysponuje, bo np. zebrał je już inny urząd. A tak się dzieje w przypadku inwentaryzacji. Będziemy się powoływać na Konstytucję Biznesu w walce o zmniejszenie nałożonych na nas obowiązków. Niestety jak się okazuje wielu urzędników nawet nie wie, że taki akt jak Konstytucja Biznesu funkcjonuje i jej zasady są notorycznie łamane – mówił Karol Skupień.
Sprzeciw przynajmniej części środowiska operatorskiego budzi też praktyka regulacyjna UKE w zakresie dostępu do nieruchomości na gruncie art. 30 ustawy o wspieraniu rozwoju i sieci telekomunikacyjnych (tzw. megaustawa). Sprawę tę poruszały kilka miesięcy temu Magdalena Gaj i Małgorzata Olszewksa w TELKO.in w tekście „Wspieranie lokalnych monopoli. Czy to nowy model regulacji?”. Emocje temat ten wzbudził także podczas konferencji Związku Telekomunikacji Kablowych.
– Szanuję pana, ale absolutnie nie zgadzam się z decyzjami pana pracowników odnośnie mojej firmy, uważam, że wspierają one w Wielkopolsce monopol takich firm jak Inea i Asta-Net – mówił Paweł Gacka, prezes firmy Enter T&T do Tomasza Batora, dyrektora Departamentu Regulacji UKE.
Paweł Gacka już kilka dni wcześniej na konferencji Oktel zapowiadał, że szykuje się, by powiedzieć kilka słów urzędnikom UKE, co myśli o ich regulacjach, gdy przyjadą do Białegostoku, gdzie on także będzie.
Rzeczywiście Enter T&T toczy wiele spraw przez UKE, o ty by regulator pozwolił mu wybudować własną instalację w budynkach, mimo że sieć światłowodową ma już tam jakiś operator.
– Obecnie co dziewiąte prowadzone postępowanie w tej sprawie dotyczy mojej spółki – mówił Paweł Gacka.
UKE w takich przypadkach zaleca skorzystanie z infrastruktury już istniejącej argumentując, że jest to bardziej opłacalne niż budowa własnej sieci przez operatora.
– A skąd to wiecie? – pytał Paweł Gacka.
– Przecież tego w ogóle nie sprawdzacie – wtórował mu Karol Skupień.
Prezes Enter T&T szczególnie oburzony jest projektem decyzji UKE w sporze z Czarnkowską Spółdzielnię Mieszkaniową w Czarnkowie w woj. wielkopolskim, gdzie w budynkach sieć ma m.in Asta-Net. Regulator uważa, że Enter T&T może z korzyścią dla siebie z tej instalacji skorzystać. Z kolei poznański ISP przekonuje, że proponowane stawka 20 zł za sztukę za dostęp do łączy abonenckich w budynkach sprawi, że Asta-Net będzie posiadać niedopuszczalną przewagę konkurencyjną w przypadku gdyby Enter T&T korzystał z jej sieci na takich warunkach.
Wyliczenia ekonomiczne Enter T&T mają zaś wskazywać, że kwota 15 zł to maksymalny koszt jednostkowy budowy pojedynczego łącza abonenckiego rozłożony na dwa lata (standardowy okres umowy abonenckiej) i to przy uwzględnieniu podłączenia tylko jednego abonenta zamieszkałego statystycznie na trzeciej z czterech kondygnacji dla każdego pionu technicznego. Nie mówiąc już o tym, że poznański ISP chciałby podłączyć większą liczby abonentów w budynku. Jednak może to osiągnąć wyłącznie przy zapewnieniu równych warunków konkurencyjności cenowej, co uniemożliwia UKE.
Enter T&T twierdzi też, że w budynkach w Czarnkowie, faktycznie wcale nie instalacji kablowych, które mogłyby być jej udostępnione. Operatorzy posiadają tam bowiem albo puste szachty (bez jakichkolwiek kabli mimo deklaracji) albo kable jednowłóknowe (patchcordowe) dedykowane tylko do konkretnego abonenta tych operatorów. Operatorzy ci bowiem stosują technologię punkt-punkt z pominięciem budynkowego punktu dostępowego, a nie punkt wielopunkt z uwzględnieniem dostępu budynkowego. Tym samym nie istnieją żadne zapasy ciemnych włókien światłowodowych, które ci operatorzy mogliby udostępnić Enter T&T. Natomiast instalacja telekomunikacyjna Asta-Net nie posiada możliwości podłączenia się innego operatora w budynkach.
Jako dowód poznański operator miał przedstawić UKE zdjęcia wskazujące na puste szachty lub kable jednowłóknowe w budynkach. Jednak, jak twierdzi Paweł Gacka, UKE pozostał głuchy na te argumenty.
– Problemem, którego operator zdaje się nie dostrzegać, jest negatywny skutek zbędnego powielania infrastruktury telekomunikacyjnej i obowiązek minimalizacji uciążliwości dostępu zapewnianego przedsiębiorcom telekomunikacyjnym – upomniał UKE w w prowadzonym postępowaniu Enter T&T.