(źr.fot. MM Conferences)
W świat poszła informacja o rychłej dostępności linii optycznych w hurcie. Dlaczego na liście zabrakło Gdańska i Poznania?
Nie zabrakło. Te miasta są na liście inwestycji FTTH, ale obydwa znajdują się poza gminami zwolnionymi z regulacji BSA. Ofertę hurtową musimy tam przedstawić, dlatego nie informujemy o tym oddzielnie.
Z tego wniosek, że zasięg sieci FTTH w I fazie projektu będzie większy, niż tylko miasta na wspomnianej przeze mnie liście.
Dokładnie tak. W pierwszym etapie inwestycje dotyczą 10 większych i 6 mniejszych miast. To w większości zderegulowane rynki, choć nie w każdym przypadku.
Wspomniana lista sugerowała hurtową dostępność FTTH w lipcu. Czy właśnie wtedy oddacie do użytku większą liczbę linii i rozpoczniecie kampanię sprzedażową?
Najpierw zapewniamy sieć dosyłową. Budujemy lub modernizujemy kanalizację i doprowadzamy linie optyczne do węzłów sieci. Potem przychodzi pora na linie do klientów. Nie będziemy oddawać ich pojedynczo, ale większymi obszarami. Efekty, czyli większy zasięg sieci FTTH, będą widoczne na przełomie III i IV kwartału 2015 roku.
Wtedy wystartujecie z większą akcją promocyjną?
Duża kampania i działania ATL mają sens tylko przy ogólnopolskim zasięgu usług. Inaczej działania są nieefektywne, a do tego narażają na frustrację znaczne grono potencjalnych nabywców, którzy nie mogą kupić reklamowanych usług. Dlatego, podobnie jak w przypadku oferty dla terenów zderegulowanych, lepiej sprawdzają się lokalne działania promocyjne i sprzedażowe.
Dlaczego po Warszawie na "drugi ogień" projektu FTTH poszedł akurat Lublin?
Było kilka propozycji i braliśmy pod uwagę różne czynniki. Lublin jest miastem o zwartej zabudowie, a jednocześnie ważnym ośrodkiem akademickim. Władze miejskie mają silną kontrolę nad zasobami mieszkaniowymi, co ułatwia proces inwestycyjny. Miasto jest też ważnym ośrodkiem dla Orange Polska. Mamy tam centra obsługi klienta, a także monitorowania sieci i obsługi księgowej dla całej grupy. Po Warszawie, to najważniejsze zaplecze inżynierskie naszej grupy w Polsce. Poza tym to Wschodnia Polska.
To zaleta?
Owszem. Blisko Warszawy, a jednocześnie z wyraźnie niższym nasyceniem nowoczesną infrastrukturą. W przeciwieństwie np. do Poznania, gdzie niezwykle silna, bliska wręcz rynkowego monopolu, jest pozycja Inei, czy Wrocławia lub Szczecina, gdzie jest wielu mniejszych operatorów infrastrukturalnych.
Ilu dzisiaj macie klientów w sieci FTTH?
Mogę jedynie powiedzieć, że mamy ok. 4,5 proc. nasycenia sieci usługami FTTH po warszawskim pilocie. Biorąc pod uwagę doświadczenia z innych krajów, to niezły wynik.
I dzisiaj macie takie nasycenie w całej wybudowanej już sieci FTTH?
Jeszcze nie. Osiągnięcie docelowego poziomu sprzedaży przy tego typu inwestycjach zajmuje co najmniej 3 lata. Proszę pamiętać, że w obszarach nowych inwestycji zasiedlanie budynków zajmuje dłuższy czas i tylko część mieszkań jest zamieszkała – statystycznie 85 proc. Jeżeli chodzi o starsze osiedla, to na mniej więcej 80 proc. ich obszaru jest już oferta sieci kablowych. To oznacza nie tylko konkurencję, ale też wiążące klientów umowy lojalnościowe. Musimy czekać, aż te umowy wygasną, by próbować pozyskać abonentów.