Jesteśmy w trakcie analizy dokumentacji aukcyjnej ze szczególnym uwzględnieniem zobowiązań pokryciowych. Zaproponowane warunki są bardzo wymagające, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy operatorzy znajdują się pod mocną presją inflacji i rosnących kosztów, w tym kosztów inwestycji.
Nie chciał pan mówić o liczbie abonentów FTTH, ale domyślam się, że ciągle więcej klientów usług domowych T-Mobile obsługuje w sieci mobilnej.
Dzisiaj tak to wygląda, ale liczba klientów światłowodu rośnie bardzo szybko – wspominałem, że od lata sprzedaż się podwoiła. W średnim terminie będzie ich więcej, niż klientów FMS [Fix Mobile Substitiution – red.]. W dostępie FMS natomiast zobaczymy zastępowanie sieci LTE przez nową sieć 5G.
Kto jest dzisiaj najważniejszym hurtowym partnerem T-Mobile, jeżeli chodzi o liczbę detalicznych klientów?
Najwięcej klientów mamy w sieci Orange, ale współpracujemy ze wszystkimi. Z Orange, z Nexerą, z Fiberhostem i ze Światłowodem Inwestycje. Jesteśmy zainteresowani dostępem do każdej wysokiej jakości infrastruktury dostępowej. Oferta hurtowa różnych dostawców jest w pewnej mierze konkurencyjna więc mamy komfort wyboru.
Jest pan zadowolony z kształtu oferty hurtowej, patrząc przez pryzmat interesów T-Mobile?
Odpowiedź jest bardzo prosta: różnica pomiędzy stawkami hurtowymi, jakie T-Mobile płaci swoim partnerom, a cenami detalicznymi, jakie płacą T-Mobile klienci końcowi jest zbyt mała i nie pozostawia zbyt wiele miejsca na marżę. Podczas gdy stawki hurtowe są na europejskim poziomie, to stawki detaliczne – o czym już rozmawialiśmy – pozostają w Polsce bardzo nisko. Z naszego punktu widzenia, to się musi zmienić – najlepiej i po stronie hurtu, i po stronie detalu.
Spodziewa się pan osiągnąć to dzięki zwykłym negocjacjom z partnerami, czy oczekiwałby pan interwencji regulacyjnej?
Z pewnością będziemy z dobrą wolą rozmawiali bezpośrednio z naszymi partnerami, ale wiemy też, że zarówno polski regulator, jak i organy unijne, przyglądają się rynkowi hurtowemu. Sądzę, że zmiany niezbędne dla całego rynku i jego rozwoju.
Kilka lat temu T-Mobile zawarł z Orange jedną z pierwszych umów o dostępie do sieci FTTH. Umowa ta była związana z dosyć wysoką płatnością początkową ze strony T-Mobile. Czy dzisiaj uważacie, że warto było ponieść ten koszt i czy on się zwraca?
Nie mogę publicznie omawiać szczegółów naszej umowy z Orange, ale zapewniam, że starannie skalkulowaliśmy zaproponowane nam warunki, potencjalne korzyści i ewentualne alternatywy. W 2018 r. byliśmy zdecydowani rozpocząć działania na rynku FTTH i uważam, że to była właściwa decyzja.
Chciałbym chwilę poświęcić strategii zarządzania częstotliwościami. W naszej ostatniej analizie stwierdziliśmy dużą liczbę pozwoleń radiowych T-Mobile na sieć LTE900, która do tej pory nie była przez was wykorzystywana.
Potwierdzam plan uruchomienia takiej sieci. To coś więcej, niż tylko kwestia zarządzania częstotliwościami – to element całościowej rynkowej strategii. Skoro chcemy dostarczać najlepszej jakości usługi, to z wykorzystaniem najnowocześniejszej technologii na dostępnych zasobach radiowych.
Alokacja pasma 900 MHz z UMTS do LTE, o którą pan pytał, jest właśnie tego elementem.
W jakim tempie będą włączane nadajniki LTE900?
Nie traktujemy systemów radiodostępu wybiórczo. Planujemy kompleksowy rozwój sieci. W najbliższym czasie będzie on uzależniony od wyników aukcji pasma C.