Klienci też nie będą się zastanawiali nad zapłaceniem kilka złotych miesięcznie więcej, jeżeli za to otrzymają lepszą jakość i większy zasięg usług.
Tytułem dygresji dodam, że kwestia cen wydaje mi się także elementem gry między operatorami. Każdy chce jak najwyższych cen, ale nie zawaha się ich obniżyć, jeżeli akurat potrzebuje zwiększyć udział w rynku. Kilka lat temu jeden z prominentnych biznesmenów mówił dużo o konieczności wzrostu cen, po czym przez kolejny rok, czy półtora jego firma utrzymywała stawki bardzo nisko dzięki czemu urosła na rynku o kilka punktów procentowych.
Trudno mi komentować wypowiedzi właścicieli, czy menedżerów innych firm, ale jestem pewien, że wcześniej czy później cały rynek pozbędzie się wątpliwości, czy aktualny poziom cen detalicznych umożliwia rozwój. Wystarczy porównać ceny usług telekomunikacyjnych z cenami usług i towarów na innych rynkach w Polsce.
Z moich kilkunastoletnich obserwacji rynku telekomunikacyjnego wynikałoby, że wszyscy menedżerowie w Polsce oceniają sytuację tak samo jak pan, a jednak wciąż mamy jedne z najniższych cen w Europie.
I chyba się zgadzamy, że w kontekście dobra całego rynku, to nie jest najzdrowsza sytuacja.
Zostawmy może kwestię cen i porozmawiajmy o dokonaniach T-Mobile na rynku szerokopasmowego dostępu.
Nie mogę podać jeszcze danych za cały 2022 r., ale sytuację niech zobrazuje sukces oferty Magenta Dom, dzięki której w ciągu kilku miesięcy podwoiliśmy bieżącą sprzedaż pakietów z dostępem światłowodowym.
T-Mobile jest ostatnim z dużych operatorów na polskim rynku pozbawionym własnej, stacjonarnej sieci dostępowej. Czy to nie martwi pana, jako szefa firmy?
Doprecyzujmy może, iż T-Mobile ma całkiem duże zasoby sieci stacjonarnej – ponad 27 tys. km własnych światłowodów i szeroką dostępność usług w obiektach biznesowych. Nie mamy własnej sieci dostępowej na obszarze zabudowy mieszkaniowej. Na pańskie pytanie odpowiem jednak swoim pytaniem: po co mielibyśmy się starać o taką sieć, skoro w Polsce jest tak wiele światłowodu dostępnego na zasadzie hurtowej?
Żeby nie być w pełni zależnym od hurtowych partnerów? Żeby generować wyższą marżę na usługach?
Jednak żeby podnieść tę marżę, musielibyśmy najpierw zainwestować duże środki – finansowe i czasowe – z których zwrot, w sytuacji gdy najatrakcyjniejsze lokalizacje mają dziś dostęp nawet do kilku instalacji FTTH, byłby mocno odsunięty w czasie. A jeżeli dziś rozmawiamy o marży, to nie myślimy o jednej usłudze, tylko przychodach z całego gospodarstwa domowego, które coraz częściej kupuje u nas nie tylko dostęp do sieci, ale cały pakiet usług. FTTH to tylko jedna z wielu składowych takiego miksu.
Strategia T-Mobile zakłada dotarcie do klienta indywidualnego z usługami optycznymi na zasadzie dostępu hurtowego. Takich dostawców jest coraz więcej a ich oferta coraz szersza. Nabywcy, tacy jak T-Mobile, mają możliwość wyboru partnerów i obszarów swojej aktywności sprzedażowej.
Czy ta strategia może się zmienić w przyszłości?
Nie ma takich planów. T-Mobile buduje we własnym zakresie sieć na potrzeby usług B2B i bazuje na dostępie hurtowym, jeżeli chodzi o rynek B2C. Nie zapominajmy również o nowych sieciach 5G, które w przyszłości, przy wykorzystaniu wydajnego sprzętu abonenckiego, umożliwią dostęp do domów i zapewnienie pełnej oferty usług telekomunikacyjnych w takich obszarach, w których nikt nigdy nie będzie próbował układać światłowodu. To także dla nas szansa.
Skoro mowa o 5G, to jak T-Mobile zapatruje się na warunki aukcji pasma C, które UKE przedstawił przed Świętami?
Nowe zasoby częstotliwości są niezbędne polskim operatorom, dlatego dobrze, że proces konsultacji został ogłoszony i mam nadzieję, że doprowadzi do jak najszybszego uruchomienia aukcji.