REKLAMA

AI można już wysłać na Komisję Cyfryzacji

Sztuczna inteligencja ma wypchnąć człowieka z najprostszych i najbardziej powtarzalnych zajęć. Może to i dobrze, bo będziemy mogli skoncentrować potencjał ludzkiego umysłu na bardziej twórczych zadaniach. Jak na przykład kształtowanie sektora telekomunikacyjnego w Polsce i w Europie.

Przed nami rekomendacje dla Digital Networks Act, a więc w debacie publicznej pojawiło się sporo tekstów i wypowiedzi dotyczących „polityki” rynku telekomunikacyjnego. Takie teksty publikowaliśmy także na TELKO.in, bo każdy ma prawo do swojego głosu. Nie przeczę jednak, że w wąskim gronie kontestowaliśmy też trochę powtarzalność i niezmienność żelaznych tez jakie obowiązują na rynku i na okrągło są mielone.

‒ Ciekawe, jakby ten temat ujęło AI ‒ zacukał się jeden z zacnych kolegów (pozdrawiam!). I długo się nie zastanawiając, zadał Grokowi do napisania 8 tys. znaków na temat konieczności ograniczenia regulacji i znoszenia barier inwestycyjnych. To nie był głęboko przemyślany eksperyment, a bardziej „spontan”. Efekt był taki, jak na załączonym obrazku (PDF).

Jak zwykle jestem oczarowany sprawnością algorytmu w składaniu zdań w języku polskim, chociaż podejrzewam, że Grok nie wymyślił sam ani jednego z nich, nie skojarzył sam żadnych faktów, tylko niezwykle sprawnie skompilował dostępne w sieci zasoby. Tekst nie jest zbyt głęboki, ale merytorycznie się broni. W sam raz, aby wysłać go do jakiegoś ministerstwa, czy może nawet samego premiera.

I jeszcze ciekawostka: zupełnie nie wiem dlaczego, ale w polskojęzycznym tekście wygenerowanym przez Groka trafiły się incydentalnie słowo w języku chińskim (chyba) i rosyjskim (na pewno). Ciekawe pole do rozważań. :)

‒ Poczekaj ‒ mówi kolega. ‒ Poprosiłem jeszcze Groka, żeby napisał tekst na temat korzyści z ograniczenia regulacji i znoszenia barier inwestycyjnych, ale z wykorzystaniem rzadziej przytaczanych argumentów. No i dostaliśmy taki apel (PDF). Formalnie znowu bez zarzutu, chociaż merytorycznie słabszy, bo tezy na temat „efektu kaskadowego”, oraz wsparcia branż kreatywnych dzięki deregulacji telko, to ‒ jak dla mnie ‒ duża abstrakcja. Do premiera bym już tego nie wysłał, ale gdyby jakiś student socjologii chciał sobie ułatwić życie…

A potem mnie podkusiło. ‒ Poproś Groka, żeby napisał coś odwrotnego i uzasadnił korzyści z utrzymania reżimu regulacyjnego i wymogów dotyczących inwestycji ‒ zapodałem. I z tego zadania Grok także się wywiązał chlubnie (PDF), nie wahając się zakonkludować, że „zwiększenie regulacji w sektorze telekomunikacyjnym w Polsce nie jest krokiem wstecz, lecz koniecznością w obliczu złożonych wyzwań XXI wieku.” Można? Można. Można też oczywiście dyskutować z każdym zdaniem proregulacyjnego tekstu.

Rozumiem, że dyskusja społeczna na temat danego rynku nigdy nie będzie dyskusją specjalistów. Ci są tylko po jednej stronie. Czy jednak nie szkoda czasu na nieznośny patos i bezustanne odmienianie wielkich słów? Od „narodowych planów szerokopasmowych” i „strategii cyfryzacyjnych” zawsze wolałem „plany konkursów na dofinansowanie”, „porozumienia inwestycyjne”, czy „zobowiązania wynikające z dyspozycji częstotliwości radiowych”. Może niech na tym skupią się mądre głowy, skoro z wielkim słowami AI radzi sobie już samo?

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi