Wielu zmian kadrowych można się w najbliższych miesiącach spodziewać na szczycie branży telekomunikacyjnej. Niektóre są pewne, a inne tylko spodziewane. Dotyczą największych operatorów, jak i instytucji nadzorujących rynek. Kilka osób od lat działających na rynku może z niego zniknąć. Ale można się spodziewać także wielkich powrotów.
Urząd Komunikacji Elektroniczne, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Orange, Play, T-Mobile, Netia… We wszystkich tych podmiotach w krótszej lub w dłuższej perspektywie szykują się (lub mogą się szykować) zmiany na kierowniczych stanowiskach. Nic nie jest pewne, nic nie jest przesądzone, ale wiele się na ten temat mówi. Niestety, nie są to sprawy, o których sami zainteresowani chętnie rozmawiają. A już na pewno nie oficjalnie.
Regulator i minister
(źr.fot.UKE)
Ambicje Magdaleny Gaj, prezes UKE, na objęcie kierowniczego stanowisko w Miedzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej (ITU) są od zeszłego roku powszechnie znane, a decydujące głosowanie nad jej kandydaturą nastąpi w zbliżających się dniach.
Według osób obeznanych w sprawach międzynarodowych Magdalena Gaj ma bardzo duże szanse na wybór. Parytet płci przemawia na jej korzyść. Jest jedną z zaledwie czterech kobiet pośród wszystkich trzydziestu jeden kandydatów do władz związku. Jest także merytorycznie dużo lepiej przygotowana do pełnienia funkcji we władzach organizacji telekomunikacyjnej, niż jej jedyna bezpośrednia kontrkandydatka (Fatimetou bint Mohamed Saleck z Mauretanii).
Jeżeli operacja wprowadzenia Polki do władz ITU się powiedzie, to aktualna prezes UKE złoży dymisję, a rząd będzie musiał desygnować jej następcę. Brak tu dzisiaj wyraźnych kandydatur. Osoby, które nasuwały się na myśl automatycznie – Lidia Kozłowska, aktualna zastępca prezesa UKE, Małgorzata Olszewska, wiceminister cyfryzacji – nie są dzisiaj postrzegane, jako pewne kandydatury. Ponoć żadna z nich nie ma na to wielkiej ochoty. Kilka miesięcy temu rynek dywagował nad bardzo ciekawą koncepcją powrotu do UKE Krzysztofa Dyla, ale nie ma pewności, czy aktualny prezes Urzędu Transportu Kolejowego byłby zainteresowany powrotem na rynek telekomunikacyjny. Mówi się również, że sondowana przez rząd na okoliczność powrotu była także była szefowa UKE Anna Streżyńska.
Problem następcy Magdaleny Gaj niekoniecznie zależy tylko od wyników głosowania, jakie na koniec października zaplanowano podczas plenarnego posiedzenia członków ITU. Od kilku miesięcy na rynku panuje teza, że nawet w przypadku porażki Magdalena Gaj i tak złoży ona dymisję ze stanowiska szefa UKE. Publicznie miała to sugerować sama zainteresowana, jak również doradcy byłego premiera Donalda Tuska. Pozostaje tylko pytanie, czy rzeczywiście po zmianie na stanowisku premiera (wraz z otaczającym go sztabem doradców) los Magdaleny Gaj w przypadku porażki w Pusan jest przesądzony?
Objęcie stanowiska premiera przez Ewę Kopacza może mieć znaczenie nie tylko na obsadę stanowiska szefa UKE. Nowego gospodarza ma przecież także resort administracji i cyfryzacji. W ciągu 1-2 miesięcy po utworzeniu nowego rządu miał nastąpić przegląd kadrowy na stanowiskach podsekretarzy stanu w poszczególnych ministerstwach. Małgorzata Olszewska pełni funkcję wiceministra ds. sektora łączność od 2012 r. Powołał ją na stanowisko Michał Boni, przetrwała - mimo rzekomych nieporozumień - kadencję Rafała Trzaskowskiego. Bez względu na nić porozumienia z nowym szefem resortu ona również może odejść. Według nieoficjalnych informacji także wybiera się za granicę. Jej kompetencje mógłby przejąć Roman Dmowski. Ewentualnie zastąpiłaby ją Justyna Romanowska, szefowa departamentu telekomunikacji w MAiC w podobny sposób, jak sukcesja nastąpiła po odejściu Magdaleny Gaj z resortu łączności do UKE. Zastąpiła ją ówczesna szefowa departamentu telekomunikacji, czyli Małgorzata Olszewska.