Zmiana warty w Orange

Orange Polska jest zbyt wielka firmą należącą do zbyt wielkiego koncernu, aby zmiana na stanowisku prezesa zarządu mogła spowodować radykalne zmiany w strategii działania. Według menedżerów operatora, z zewnątrz jakiekolwiek zmiany trudno będzie zauważyć. Co nie znaczy, że oni się żadnych zmian nie spodziewają. Przynajmniej, jeżeli chodzi o styl kierowania firmą. Ustępujący Bruno Duthoit bowiem, to inny gatunek menedżera, niż nowy prezes Jean-Francois Fallacher.

Bruno Duthoit ustępuje...
(źr.Orange)

Nowy prezes zarządu formalnie rozpoczyna urzędowanie z początkiem maja, ale już od kilkunastu tygodni dzieli czas między Bukareszt i Warszawę, zdając obowiązki w Orange Romania, i rozpoznając sytuację w Polsce. Dlatego dla polskich współpracowników nie jest już osoba anonimową.

„Pistolet – inteligentny, szybki i zdecydowany” – to jedna z pierwszych opinii, jakie mieliśmy okazję usłyszeć o nowym szefie Orange Polska. Podobnie, jak Bruno Duthoit (i wielu innych menedżerów Orange) od wielu lat pracuje dla francuskiej grupy telekomunikacyjnej, w tym od lat kilkunastu dla spółek poza Francją (Wanadoo Nederland), lub spółek paneuropejskich (Sofrecom). Ta ostatnia firma oznacza u nowego szefa Orange Polska konkretne doświadczenia na rynku B2B.

Jean-Francois Fallacher spędził blisko 5 ostatnich lat na stanowisku CEO Orange Romania – największego (10,3 mln klientów) operatora na rumuńskim rynku mobilnym. Sytuacja na nim jest zupełnie inna niż w Polsce. Bezpośrednim konkurentem jest Vodafone ze zbliżoną liczbą abonentów (8,5 mln klientów). Dwie pozostałe sieci – Telekom (grupa OTE/Romtelecom) i Digi.Mobil (grupa RCS&RDS) ­– są znacznie mniejsze. Najmłodsza z mobilnych sieci – Digi.Mobil, sądząc z jej wyników operacyjnych – nie była dla rumuńskiego rynku mobilnego taką traumą, jak Play dla rynku polskiego. Ten rynek jest trudny.

...stanowisko obejmuje Jean-Francois Fallacher
(źr.Orange)

Przychody Orange Romania są ok. 30 proc. niższe, niż przychody z rynku mobilnego Orange Polska, niemniej w tej niszy obie firmy operują na zbliżonej skali działania. Cała polska spółka jest natomiast pod względem przychodowym prawie trzy razy większy od spółki rumuńskiej. Ta nie ma sieci stacjonarnej o takim zasięgu i rynkowym pozycjonowaniu, jak polski operator zasiedziały. To implikuje inna strategię rynkową, inne rynkowe problemy, choćby regulacyjne. W Polsce Orange jest operatorem kompletnym, w Rumunii jest wyspecjalizowanym.

Tymczasem zaś jedyne, co wydaje się pewne, jeżeli chodzi o misję nowego szefa Orange Polska, to kontynuacja modernizacji miedzianej sieci stacjonarnej do technologii optycznej. Programu zapoczątkowanego za kadencji Bruno Duthoit, za co – według jednego z prominentnych menedżerów polskiej firmy (półżartem) – należy mu się pomnik w Miasteczku Orange w Warszawie. Uspokojenie wewnętrznej sytuacji w spółce, dobre wyniki na rynku mobilnym i podjęcie inwestycji w FTTH sprawia, że dzisiaj Orange nie wydaje się już „chorym człowiekiem rynku”, któremu nic się nie udaje, a – mimo ewidentnych trudności – sprawia wrażenie gracza, który wreszcie podjął kontrofensywę. I to idzie na konto Bruno Duthoit.

Trzyletni program, wart ponad 2 mld zł, to obecnie najważniejsze strategiczne przedsięwzięcie Orange Polska. I tutaj trzeba się zmierzyć z opornością polskiego prawa budowlanego, z innowacjami, jakie wprowadzi znowelizowana megaustawa.