Założenia dla sieci POPC2: jeszcze trochę faktów

Kwestia założeń technicznych dla sieci POPC2 w dalszym ciągu budzi szerokie kontrowersje. W artykule tym postaramy się odnieść do zarzutów sformułowanych przez Piotra Marciniaka w publikacji pt. "Teoria a praktyka w dyskusji o POPC". Polemikę tę warto czytać w powiązaniu z naszym wcześniejszym artykułem "Założenia dla sieci POPC2: fakty i mity" opublikowanym 9 grudnia br. na TELKO.in. Wiele kwestii, do których będziemy się odnosić, zostało tam omówionych nieco szerzej. Mamy nadzieję, że nasze wyjaśnienia pozwolą rozjaśnić wątpliwości, które narosły wokół Wytycznych dla sieci POPC2.

Błędne interpretacje zawartości Wytycznych
Krzysztof Bronk
(fot.ITL)

Na początku swojego artykułu Piotr Marciniak formułuje zarzut, że Wytyczne pomijają sinusoidalny rozkład ruchu dobowego w sieciach IP, „wobec którego zapas pojemności sieci jest różny w różnych porach dnia, a bynajmniej nie równy 35 proc.". Oczywiście – rozkład natężenia ruchu w dłuższym okresie (np. tygodnia) będzie miał przebieg w zgrubnym przybliżeniu przypominający sinusoidę, jednak nie ma to znaczenia z punktu widzenia Wytycznych, które bazują na aktywności użytkownika w Godzinie Największego Ruchu (GNR) i miesięcznej objętości danych przypadających na jednego użytkownika.

Stwierdzenie, iż „zapas pojemności sieci jest różny w różnych porach dniach, a bynajmniej nie równy 35 proc.”, również nie ma odniesienia do Wytycznych.

Adam Lipka
 (fot.ITL)

Owszem, w dokumencie tym wykorzystywane jest pojęcie 35-procentowej przepływności (często kolokwialnie nazywanej „pojemnością” – tę terminologię stosowano również w Wytycznych), jednak wartość ta (tj. 35 proc.) nie ma nic wspólnego z charakterystyką ruchu w sieci; jest to raczej ograniczenie technologiczne, wynikające z charakterystyk sieci radiowych, które mogą również znaleźć zastosowanie w drugim naborze POPC. Przepływności zawarte na 3. stronie Wytycznych należy bowiem interpretować w odmienny sposób, w zależności od tego, dla której technologii są wykorzystywane. I tak:

 

  • w przypadku sieci kablowych (światłowodowych) – wartość przepływności z tabeli oznacza wprost przepływność (w Mb/s), dla której w oparciu o model określono liczbę możliwych do obsłużenia użytkowników,
  • w przypadku sieci radiowych – wartość ta stanowi 35 proc. maksymalnej przepływności sektora, jaką operator powinien zapewnić, aby można było obsłużyć liczbę użytkowników wynikającą z modelu. Podejście to wynika z faktu, iż w sieciach radiowych przepływność zmienia się w zależności od odległości od stacji bazowej (w szczególności maleje im bardziej zbliżamy się do granicy komórki). Mówiąc przykładowo: z faktu, iż w danym sektorze dostępna jest usługa LTE 150 Mb/s nie wynika, że przepływność całego sektora wynosi 150 Mb/s.
 Andrzej Piekut
 (fot.ITL)

A zatem umieszczenie w przedmiotowych tabelach również bardzo dużych przepływności (powyżej 1 Gb/s) nie jest – jak sugeruje Piotr Marciniak – próbą „podprogowego” sugerowania czegokolwiek w kontekście sieci radiowych, gdyż tabele te odnoszą się zarówno do sieci bezprzewodowych, jak i przewodowych.

Błędna interpretacja zapisów Wytycznych odbija się w efekcie w dalszej części tekstu Piotra Marciniaka. Autor przywołuje bowiem jedną z tabel, zaznacza w niej jeden z wierszy i stwierdza:

"Wyróżniona wartość 178 Mb/s jest najbliższa powszechnie przyjmowanej pojemności sektora sieci LTE 150 Mb/s. W takim PD /punkcie dostępowym/ IŁ proponuje zapewnienie gwarantowanej przepływności dla ponad 40 użytkowników"

 Dominik Rutkowski
 (fot.ITL)

Otóż nie jest to prawda. Wartość 178 Mb/s nie jest najbliższa LTE 150 Mb/s. Pamiętajmy, że mamy tu do czynienia z siecią radiową i przepływnościami 35-procentowymi, zatem w rzeczywistości przepływnością najbliższą LTE 150 Mb/s jest 57 Mb/s (bo 57 / 0,35 = 162 Mb/s) i dla tego przypadku przewidywana liczba obsługiwanych użytkowników nie osiąga 47, lecz 10.

Zaznaczona przepływność 35-procentowa 178 Mb/s reprezentuje natomiast teoretyczną przepływność rzędu 500 Mb/s.

Należy tu jednak podkreślić fundamentalną kwestię, która była szeroko omawiana w poprzednim naszym artykule (łącznie z wykresami i danymi liczbowymi). Wartości zawarte w tabelach Wytycznych są zbieżne z tzw. modelem brytyjskim, który został zaakceptowany przez Komisję Europejską,i w oparciu o który budowana jest sieć NGA w Anglii. A zatem, z jednej strony mamy model brytyjski, który jest wystarczający dla realiów Wielkiej Brytanii, a z drugiej strony mamy model Erlanga-C, który obliczeniowo jest niemal zbieżny z modelem brytyjskim, a pomimo tego formułowane są wobec niego zarzuty, iż posłuży on do stworzenia „karykatury sieci NGA”, bądź sieci „poniżej pakietu socjalnego”.