Widząc bowiem w logu adres IPv6, na jego podstawie można od razu określić, co to było za urządzenie, kto je wyprodukował i – mniej więcej – kiedy. Google kiedyś poddawał w wątpliwość przydatność adresu MAC do śledzenia użytkowników, twierdząc w dokumencie odnośnie usługi lokalizacyjnej, że: „Adres MAC nic ci nie powie na temat właściciela lub użytkownika danego urządzenia. To jest po prostu ciąg znaków technicznie niezbędny dla stron internetowych i innych materiałów, aby mogły być odpowiednio dostarczane do urządzenia za pośrednictwem internetu”. Stwierdzenia tego już nie ma w wersji tego samego dokumentu obowiązującej od października 2012 r...
Dziś MAC adres jest w lwiej części przypadków 48-bitowy, choć czuć coraz silniejsze naciski, aby przejść na 64-bitowy. Tak, aby dokładnie połowa automatycznego adresu IPv6 składała się z pełnego adresu MAC, czyli unikalnego identyfikatora urządzenia fizycznego. Ten chytry plan, o którym wspominałem wcześniej, jest jedną z większych kontrowersji IPv6. Bardziej świadomi użytkownicy bronią się przed tym już dziś programowo lub (w skrajnych wypadkach) sprzętowo, zmieniając swoje adresy MAC w urządzeniach. Przykładem mogą być urządzenia Apple, które przy skanowaniu dostępnych sieci używają losowych adresów MAC.
Dotknąwszy ledwie łebka od szpilki problemów z sieciami, oprogramowaniem i narzędziami łatwo sobie wyobrazić, że przebudowa pod kątem użycia IPv6 np. systemu transakcyjnego w banku, czy popularnej platformy e-PUAP może oznaczać… konieczność napisania ich od nowa.
Z racji tego, że Polska stoi dopiero starcie do prawdziwej e-administracji, apeluję do twórców nowych systemów:
Tak na wszelki wypadek.
[lead od redakcji]