Niespełna trzy tygodnie poprzedniego kwartału operator działał w warunkach administracyjnych obostrzeń związanych z epidemią COVID-19, nic więc dziwnego, że w wynikach za II kwartał 2020 jeszcze tego nie widać. Co prawda, dzisiaj rząd zapowiedział zniesienie restrykcji, które wyłączyły z działania pół sieci sprzedaży Orange (oraz innych operatorów), ale to nie oznacza automatycznie powrotu do „normalnych” wolumenów sprzedaży usług. Zarząd spółki nie kryje, że negatywny efekt epidemii będzie widoczny w bieżącym i kolejnych kwartałach. Po epidemii zaś przyjdzie spowolnienie gospodarcze.
Orange Polska opublikował wyniki za I kwartał 2020 r. W tym okresie grupa zanotowała 2,804 mld zł przychodów (+0,9 proc.), jej zysk operacyjny wyniósł 87,7 mln zł (+22,5 proc.) a strata netto 36 mln (wobec 2 mln zł straty rok wcześniej). Przychody w I kwartale br. nie wzrosłyby jednak w ogóle, gdyby Orange nie konsolidował obecnie wyników przejętej w ubiegłym roku spółki informatycznej BlueSoft.
Jak mówił podczas dzisiejszej telekonferencji Jacek Kunicki, nowy CFO Grupy Orange, wzrost przychodów był nieco niższy niż w poprzednich kwartałach z powodu wyjątkowo wysokich wpływów ze sprzedaży energii elektrycznej w I kw. 2019 r. oraz spadku przychodów ze sprzedaży sprzętu telekomunikacyjnego (-17 proc.) w I kw. 2020 r., po części spowodowanego obniżeniem ruchu w salonach sprzedaży. Dzięki wzrostowi ARPU wzrosły natomiast przychody operatora ze sprzedanych już usług.
Na rynku mobilnym Orange przyłączył netto 152 tys. kart SIM – mniej więcej po równo w segmencie pre-paid, post-paid i w (zaliczanym do post-paid) obszarze M2M. Liczba nowych klientów konwergentnych Orange wyniosła skromne 18 tys., podczas gdy liczba nowych klientów światłowodu wzrosła bardzo przyzwoicie o 44 tys.
– Zasadniczo moglibyśmy się cieszyć z bardzo udanego pod względem finansowym i operacyjnym kwartału, gdyby jego koniec nie przypadł na czas trwającej do dzisiaj epidemii – mówił dzisiaj, podczas telekonferencji, Jean Francois Fallacher, prezes zarządu Orange.
Podstawowy parametr efektywności finansowej spółki, czyli wynik EBITDAaL wyniósł w I kwartale 676,6 mln zł ,czyli o 6 proc. więcej niż przed rokiem. Z tym, że w tym roku Orange zmienił definicję tej wartości i teraz nie zalicza do niej zysków ze sprzedaży nieruchomości.
– Wyniki pierwszego kwartału odzwierciedlają pierwsze skutki pandemii: ograniczoną monetyzację zwiększonego ruchu [poza pre-paid – red.], niższe wolumeny komercyjne i niższą sprzedaż sprzętu, a także osłabienie złotego – mówił Jacek Kunicki.
W ogólnych liczbach nie widać tego jeszcze wyraźnie. Trudno by było inaczej, skoro ograniczenia związane z epidemią (w tym konieczność zamknięcia około połowy ulokowanych w galeriach salonów sprzedaży) obowiązywały tylko przez 2,5 tyg. marca czyli 1/6 całego minionego okresu finansowego.
Jean Francois Fallacher nie pozostawia jednak złudzeń: w kolejnych kwartałach efekty pandemii i kryzysu będą bardziej widoczne.