Internet rzeczy (ang. Internet of Things, IoT), M2M – to technologie, z którymi branża ICT wiąże ogromne nadzieje. Mówi się o liczbie nawet 50 miliardów urządzeń podłączonych do sieci w 2020 r., co rozpala wyobraźnię – z jednej strony operatorów, którzy widzą w tym potencjalnie nowe źródło przychodów, a z drugiej potentatów branży IT, którzy chcą zarobić na sprzedaży platform, czy aplikacji dla takich sieci.
Do obsługi komunikacji w IoT będą wykorzystywane technologie typu Low Power Wide Area (LPWA), które umożliwiają świadczenie usług komunikacyjnych i przesyłanie danych na duże odległości przy obniżonym zużyciu energii. I na tym polu obecnie rozgrywa się walka między twórcami różnych standardów.
Dzisiaj jest ich bardzo dużo, ale generalnie wymienia się trzy, które mają największe szanse na zdobycie czołowej pozycji na rynku: dwa wykorzystujące nielicencjonowane pasma – Sigfox i LoRa, oraz standardy oparte na licencjonowanym paśmie – LTE-M, NB-IoT, EC-IoT (Extended Coverage-GSM-IoT) Poza tym jest jeszcze kilka innych, które też mają swojej ambicje, takie jak: Ingenu, Cynet, Accellus, Starfish, Waviot, nwave, czy Telensa.
Sigfox i LoRa, to już funkcjonujące standardy, który mogą się pochwalić rynkowymi wdrożeniami. I tak francuski Sigfox, który ma ambicje stać się globalnym operatorem sieci dla Internetu Rzeczy, i w który poważne pieniądze włożyły fundusze ventrue capital (150 mln dol.), chwali się operowaniem sieci w 18 krajach, w których obsługuje ponad 7 mln urządzeń. Sigfox informował ostatnio, że uruchomi sieci IoT w 100 miastach Stanów Zjednoczonych.
LoRa, która jest system bardziej otwartym wśród swoich zwolenników ma m.in. francuskie Bouygues Telecom, oraz Orange. Ta ostatnia firma ogłosiła np. jesienią ubiegłego roku, że wybuduje we Francji infrastrukturę przystosowaną do IoT, opartą właśnie na technologii LoRa. Ma to pomóc Orange w zrealizowaniu celu, jakim jest osiągnięcie w 2018 r. 600 mln euro przychodów z połączeń IoT.
3GPP chce być głównym rozgrywającym
Wielu innych operatorów, czy dostawców sprzętu telekomunikacyjnego stawia jednak na standardy bazujące na LTE, wychodząc z założenia, że łatwiej będzie przystosować do Internetu Rzeczy technologię, którą już komercyjnie wykorzystują. Zyskali tu poważne wsparcie w postaci organizacji 3GPP (3rd Generation Partnership Project), zajmującej się standaryzacją rozwiązań systemów telefonii komórkowej, która rozwija m.in. standard LTE. W prace nad tym nim zaangażowali się producenci infrastruktury telekomunikacyjnej, tacy jak Nokia, Huawei, czy Ericsson.
– Widzimy potrzebę prawdziwie globalnych standardów, aby stworzyć ekosystem pozwalający wykorzystać ekonomię skali dla IoT. Uważamy też, że w przypadku biznesu licencjonowane widmo radiowe zapewni stabilność połączeń. Połączenia w zakresach nielicencjonowanych mogą być narażone na interferencje z innymi systemami.