Czy jednak operatorzy nie boją się podejmować ryzyka odbudowy sieci telekomunikacyjnych na obszarach na wschodzie kraju, które zostały wyzwolone? Istnieje przecież ryzyko, że ta infrastruktura zostanie ponownie uszkodzona lub zniszczona.
Stanislaw Prybytko zapewnia, że nie dostrzega takich obaw ze strony operatorów i infrastruktura jest odbudowywana.
– Dla wielu operatorów to także szansa z wejściem ze swymi usługami na nowe obszary i pozyskania klientów, którym obecnie nikt nie świadczy usług. To czasem rzeczywiście ryzyko, ale kto wejdzie pierwszy, ten potencjalnie zyska też najwięcej – przekonuje Stanislaw Prybytko.
W stronę 5G
Krótko przed wojną celem rządu ukraińskiego było, aby pokrycie siecią mobilną w kraju sięgnęło 95 proc. populacji. Rosyjska napaść mocno utrudniła osiągnięcie tego celu. Jednak Stanislaw Prybytko szacuje, że obecnie 89 proc. populacji Ukrainy jest jest w zasięgu usług mobilnych.
– Wojna nie spowodowała bowiem wcale, że operatorzy komórkowi na Ukrainie zastopowali swe inwestycje. Zdecydowali, że będą nadal rozbudowywać swe sieci, także w obszarach wiejskich. Od wybuchu wojny 500 miejscowości znalazło się w zasięgu sieci 4G, a operatorzy nie tylko dokonują odbudowy niszczonej infrastruktury, ale i wybudowali 1,8 tys. nowych stacji bazowych. W efekcie 0,5 mln osób zyskało dostęp do sieci 4G. I to w okresie, gdy trwała wojna – podkreśla Stanislaw Prybytko.
Jego słowa potwierdza deklaracja złożona w czerwcu tego roku przez Kyivstar, największego działającego na Ukrainie operatora komórkowego, że w ciągu najbliższych trzech lat zainwestuje 600 mln dolarów w odbudowę i rozbudowę sieci na Ukrainie. Operator informował wówczas, że od wybuchu 24 lutego 2022 r. wojny Rosji z Ukrainą przeprowadził 150 tys. napraw, ponownie podłączył 800 miejscowości, zmodernizował i wdrożył prawie 10 tys. stacji bazowych 4G oraz zainstalował 32 tys. nowych baterii, aby zapewnić ciągłość komunikacji podczas przerw w dostawie energii. Dzięki tym wysiłkom 93 proc. sieci Kyivstar działała, umożliwiając świadczenie krytycznych usług komunikacyjnych.
Ukraińscy decydenci myślą jednak też bardzo poważnie o uruchomieniu 5G
– Nasz rząd w 2020 r. przyjął plan, w którym założono uruchomienie sieci 5G w 2022 r. Jednak ze względu na rosyjską inwazję, trzeba było to odłożyć – mówi Prybytko.
Niedawno Ministerstwo Transformacji Cyfrowej zapowiedziało, że w przyszłym roku planuje pilotażowe wdrożenia technologii 5G.
– Wiele tu jednak zależy od Ministerstwo Obrony. Trzeba bowiem uzgodnić z nim szereg kwestii. Chodzi o to, by wykorzystywane do testów częstotliwości nie zakłócały pasm, z których korzysta armia. Z tego względu testy te trzeba bardzo dobrze przygotować i sprawdzić wcześniej wiele rzeczy. W czasie wojny kwestie bezpieczeństwa są zawsze priorytetem. Jeśli takie pozwolenie na pilotaż 5G otrzymamy od resortu obrony narodowej, to będziemy mogli z nim ruszyć. Planujemy go w kilku miastach i zaprosimy do nich wszystkich operatorów mobilnych – wyjaśnia Stanislaw Prybytko.
A co ewentualnie z rozdzieleniem (aukcją) pasma C dla 5G?
– Tu także potrzebna jest wcześniejsza zgoda Ministerstwa Obrony. Jeśli zaś chodzi o pasmo 700 MHz, to ciągle jest ono jeszcze wykorzystywane przez nadawców telewizyjnych i najpierw trzeba przeprowadzić proces migracji ich usług do innych częstotliwości i uwolnienia tego pasma dla operatorów na Ukrainie – mówi Stanislaw Prybytko.
Trudna odbudowa światłowodów
Jeśli chodzi o infrastrukturę światłowodową, to na terenach wschodnich, objętych działaniami wojennymi została ona mocno zniszczona. W centralnej i zachodniej Ukrainie operatorzy świadczą jednak w miarę normalnie usługi.
Jak zauważa Stanislaw Prybyko problemem jest, że wielu mieszkańców uciekając przed wojną opuściło swe domy na wschodzie kraju i przeniosła się do innych rejonów. Wielu z nich po prostu nie stać, by zapłacić abonament za internet. Problem jest tam większy, że z infrastrukturą wielu dostawców internetu szczególnie na obszarach przyfrontowych została mocno uszkodzona. I oni też nie mają środków na to, by uruchomić ponownie usługi np. na obszarach, z których zostali wyparci Rosjanie. Prybytko przyznaje, że nie mogą oni liczyć specjalnie na pomoc państwa, w sytuacji gdy cały wysiłek kierowane jest na gospodarkę wojenną.
– Zasadniczo więc sytuacja się zapętla, Obszary, na których toczyła się wojna mocno się wyludniły. Ludzie, którzy tam mieszkają nie mają pieniędzy na internet. Operatorzy nawet gdyby chcieli odbudować infrastrukturę, nie mogą liczyć na duże przychody, bo potencjalnych klientów jest mniej niż przed wojną. Dlatego zwróciliśmy się do Ministerstwo Energii, by nie pobierano od operatorów opłat za to, że podwieszają światłowody na słupach energetycznych czy za wykorzystanie przez nich infrastruktury energetycznej. Początkowo dotyczyło to całego kraju, a teraz przepisy te obowiązują na obszarach przyfrontowych i wyzwalanych przez nasze wojska – mówi Stanislaw Prybytko.
Nie ukrywa on, że Ukraina liczy na pomoc innych państw przy odbudowie jej infrastruktury telekomunikacyjnej. Dzięki temu można będzie np. przyznawać granty lokalnym operatorom na odbudowę sieci światłowodowych. Pierwsze kroki w tym zakresie zostały już poczynione
W czerwcu Ukraina została włączona przez Komisję Europejską do programu „Łącząc Europę” (CEF). Oznacza to, że w ogłaszanych naborach CEF Digital podmioty na Ukrainie będą m.in. mogły ubiegać się o dofinansowanie projektów mających na celu zwiększenie przepustowości, bezpieczeństwa i odporności łączności cyfrowej między Ukrainą a jej sąsiadami z UE.
Natomiast w październiku tego roku podczas odbywającej się w Rydze konferencji 5G Techritory Ministerstwo Transformacji Cyfrowej Ukrainy podpisało 10-punktowe memorandum o współpracy z Ministerstwem Transportu Łotwy dotyczące wsparcia Ukrainy w natychmiastowym przywróceniu dostępu do internetu szerokopasmowego, a także wspierania rozwoju infrastruktury technologii informacyjno-komunikacyjnych w kraju oraz jej integracji z UE. Jeden z punktów porozumienia mówi o poprawie komunikacji mobilnej i jej jakości na Ukrainie, w tym o uruchomieniu technologii 5G.