UKE nie naciska na taką opcję i ma też inne propozycje. Urząd zrobił rozeznanie rynku i dwie firmy byłyby gotowe przygotować dedykowane narzędzie. Jedną z nich jest AM Technologies. Mogłaby ona zaadaptować na polski rynek rozwiązanie austriackiej firmy Specure GmbH, stosowane przez regulatorów w Austrii, Serbii, Czechach, Słowenii oraz przez sam BEREC. Jego zaletą byłoby zachowanie zgodności z zaleceniami BEREC. Wyniki pomiarów (prędkości up/down, opóźnienia, nazwa ISP, lokalizacja, siła sygnału, rodzaj połączenia) mogłyby być prezentowane na mapach interaktywnych.
Podobne narzędzie są gotowe przygotować dla UKE też firmy T4B i Netpoint. Narzędzie tych partnerów gwarantowałoby pomiar wskaźników prędkości up/down, opóźnienia, zmienności opóźnienia i utraty pakietów (retransmisji) oraz diagnostykę sieci i środowiska użytkownika.
Pierwsza z tych firm deklaruje przygotowanie narzędzia w miesiąc, druga – w dziewięć miesięcy. Jednak to wiązałoby się z koniecznością wyłożenia pieniędzy przez UKE. A to może być problemem. W trakcie prezentacji operatorzy spytali przedstawiciel UKE, czy urząd ma na to budżet i padła odpowiedź, że nie. Nie podano także informacji, ile miałyby kosztować narzędzia zamówione w AM Technologies lub u T4B i Netpoint. Wśród operatorów wzbudziło to obawy, że – być może – to oni musieliby je w sposób pośredni sfinansować, np. płacąc za raporty, czy usługi tych firm związane z certyfikowanymi pomiarami.
Jako próbę wybrnięcia przez UKE z kłopoty finansowego, można odczytywać trzecią propozycja regulatora, że to operatorzy sami je opracują, wdrożą i za nie zapłacą.
Wedle tej koncepcji telekomy, a dokładniej cztery reprezentujące je izby gospodarcze (PIIT, PIKE, KIGEiT i KIKE) opracują koncepcję budowy i utrzymania wspólnego narzędzia pomiarowego, które będzie spełniać oczekiwania regulatora odnośnie certyfikowanego mechanizmu. Izby dostały w poniedziałek od UKE 90 dni na opis koncepcji i przygotowanie harmonogramu budowy narzędzia. Muszą więc dać w tej sprawie odpowiedź do 28 maja. Gdyby uznali, że to doby pomysł, doszli do porozumienia i wyłożyli pieniądze na wdrożenie, to UKE chce będzie uczestniczyć w budowie i nadzorować eksploatacją, aby zapewnić spełnienie warunków certyfikacji.