Regulator zaprojektował dla Silemana decyzję udostępniającą usługę LLU. Czy decyzja będzie wykonalna (według mnie nie będzie, ani pod względem technicznym, ani ekonomicznym) – zależy już od Silemana i od Protonetu. UKE stwierdza, że udostępnienie sieci ma być tak szerokie, jak to możliwe: zarówno w trybie aktywnym, jak i pasywnym. Przy czym, jak już nadmieniłem dla trybu pasywnego będzie to praktycznie niemożliwe. Jeżeli UKE będzie chciał nakazowo przeforsować współpracę, to operator-dawca albo udostępni LLU (bo w nielicznych miejscach to się uda), albo stwierdzi „brak warunków technicznych” (w przeważającej liczbie zapytań). W większości przypadków LLU – z przyczyn, jeżeli nie technicznych, to ekonomicznych – po prostu nie wypali.
Wydaje się, że negocjując umowę z Protonetem, a później kierując wniosek do UKE Sileman popełnił błąd, wnosząc o udostępnienie LLU. Powinien wystąpić o LLU i BSA.
Reasumując: zakopmy głęboko pomysł z szerokim udostępnianiem usługi LLU. Wykonalnym modelem współpracy międzyoperatorskiej jest właśnie BSA, chociaż to rozwiązanie wymaga standaryzacji, aby każdy operator-dawca nie wysuwał odrębnych wymagań technicznych.
Pozwolę sobie skupić się na innym problemie: kosztów ponoszonych przez operatora-dawcę oraz regulowanych cen hurtowych.
Większość sieci wybudowanych w ramach publicznych programów powstała (gdzie to było możliwe) w oparciu o dzierżawioną podbudowę słupową. Szacuje, że w ten sposób poprowadzono ok. 90 proc. tych sieci. OPEX w przypadku luźnej zabudowy „po słupach” jest zaś dużo wyższy w porównaniu do budowy w gęstej zabudowie instalacji doziemnych.
Podbudowa słupowa jest rozliczana w cyklu miesięcznym – „od słupa”. Dla uproszczenia ograniczmy rozważania do infrastruktury Tauronu ze stawką 4,5 zł netto miesięcznie za 1 słup. Załóżmy, że operator-dawca posiada w danej miejscowości 30 splitterów optycznych, z których każdy umożliwia podłączenie do 8 urządzeń abonenckich.
Operator-dawca, rozliczający się z Tauronem wedle wspomnianego modelu, ponosi już koszty doprowadzenia sygnału do tych 30 splitterów w danej miejscowości. Budując dowiązanie od splittera do konkretnego abonenta, zajmuje najczęściej jeszcze dodatkowe słupy, za które musi dodatkowo zapłacić. Sytuacja jest prosta, gdy mowa o jednej ulicy z pojedynczym rzędem zabudowy i sieci dystrybucyjno-rozdzielczej zbudowanej wzdłuż tej ulicy, kiedy dowiązania abonentów w 100 proc. pokrywają się z zajętymi już słupami. Tak jednak w praktyce będzie bardzo rzadko.
Zazwyczaj trzeba się liczyć z prowadzeniem sieci w boczne uliczki, do drugiego i trzeciego rzędu zabudowy, co wiąże się z dodatkowymi opłatami na rzecz właściciela podbudowy. Z tej perspektywy wyznaczenie poziomu kosztów (a zatem zasadnych cen usług hurtowych) przy dojściu do splittera nie stanowi problemu. Do tego miejsca łatwo ustalić cenę za BSA. Natomiast warto rozważyć różne opcje kalkulacji kosztów dojścia z „ostatnią milą” dalej – od splittera do abonenta.