Naukowiec być może podejmie analizę obserwowanych niedoskonałości, ale z praktycznego punktu widzenia to nie będzie miało większego znaczenia. W przypadku systemów bardziej krytycznych ważne jest, aby nie wrzucać ich od razu na głęboką wodę, ponieważ to się już może skończyć tragicznie. Jak w powszechnie znanym przypadku potrącenia rowerzystki przez autonomiczny pojazd Ubera. Wydaje mi się, że w tym wypadku pominięto fazę właściwego testowania – mówił dr Jan Chorowski.
Marcin Bochenek postawił pytanie, jak wobec takich zagrożeń powinien postąpić biznes, aby nie proponować (nieodpowiedzialnie) niedoskonałych rozwiązań, których skutki mogą być bardzo poważne?
– To nie jest nowy dylemat. Co roku na polskich drogach ginie z powodu wypadków 2,5 tys. osób. Czy z tego powodu powinniśmy zrezygnować z samochodów? Czy mamy podstawy pytać ich producentów, czy są odpowiedzialni? Nie ma uniwersalnej odpowiedzi na tak zadane pytanie, ale widać wyraźne analogie do tematu, który dyskutujemy – odpowiedział Tomasz Hodakowski. – Myślę, że możemy popełniać błąd, prognozując na podstawie znanych nam zjawisk i modeli, czy rozpatrując tylko konkretne zastosowania AI. Sądzę, że upowszechnienie tych technologii może spowodować prawdziwą rewolucję. Tak, jak w przypadku rewolucji przemysłowej w XVIII w. Wówczas potrzeby przemysłu tekstylnego uzasadniały wykorzystanie udoskonalonej maszyny parowej za czym poszedł wzrost wydobycia węgla. Sekwencyjnie następowały dalsze zmiany, które spowodowały radykalną przebudową społeczeństw (które zresztą nie było na to przygotowane). Teraz to się może powtórzyć. Dla istniejących przedsiębiorstw tak głębokie zmiany mogą oznaczać konieczność dostosowania do nowego otoczenia pod groźna zniknięcia z rynku.
Może wobec ekspansji rozwiązać AI pora na specjalizację żywego człowieka w umiejętnościach, do których maszyny mają najdłuższą drogę? Tak zwanych „miękkich kompetencjach” opartych na inteligencji emocjonalnej.
– Myślę, że ludziom nadal będą potrzebne różne umiejętności, również te określane, jako „twarde”. Choćby dlatego, że ktoś musi zaprojektować, zaimplementować i utrzymywać system sztucznej inteligencji – odpowiedział na tak postawione pytanie dr Jan Chorowski.
– Ja także uważam, że stoimy w przededniu wielkich zmian o konsekwencjach równie doniosłych, jak wspomniana rewolucja przemysłowa. Wobec tego najważniejszą umiejętnością, jaką powinien opanować człowiek, to umiejętność przystosowywania się do tych zmian – być gotowym na nowe rozwiązania i zmianę zawodu – dodał dr Adam Kozakiewicz.
– A może sztuczna inteligencja okaże się jednak niespełnioną obietnicą? – postawił pytanie Marcin Bochenek. – Przecież już wiele takich widzieliśmy w obszarze nowych technologii. Chociażby obraz trójwymiarowy, o którym od wielu lat się mówi, a który nie potrafi wejść do szerszego zastosowania.