Telekomy, a dokładniej reprezentujący ich punkt widzenia prawnicy, miały w ręku kluczowy argument w dyskusji nad nową regulacją, który z pewnością odegrał istotne rolą w zmianie obowiązującego porządku prawnego. Dowiodły bowiem, że dotychczasowa regulacja ogranicza ich zdolność konkurencyjną względem takich gigantów, jak Google, czy Facebook, do których według eMarketera należy 47% światowego rynku cyfrowej reklamy, a które nie są objęte regulacjami Federalnej Komisji Łączności w dziedzinie przetwarzania danych.
Operatorzy telekomunikacyjni będą teraz dysponowali możliwościami zbliżonymi do tych, z których korzystają najwięksi gracze rynku cyfrowej reklamy. Aby jednak pozyskać dość wrażliwe informacje, jak np. historia odwiedzanych portali, będą musieli uprzednio zapytać użytkowników o zgodę.
W tym miejscu dochodzimy do jednej z najważniejszych kwestii obrotu danymi internautów: by byli oni zainteresowani dzieleniem się takimi informacjami, muszą mieć świadomość tego, w jaki sposób są one dalej wykorzystywane i jakie oznacza to dla nich benefity. Zgodnie z badaniem Columbia Business School 80 proc. konsumentów w USA jest gotowych dzielić się swoimi danymi, jeśli będzie się to wiązało z wymiernymi korzyściami, 75 proc. nie widzi natomiast problemu w udostępnianiu informacji przedsiębiorstwom, którym ufa.
Wciąż pozostaje także wiele do zrobienia na polu budowania świadomości użytkowników. Raport autorstwa Boston Consulting Group „The Value of Our Digital Idenitity” zwraca uwagę, że jedynie 30 proc. europejskich konsumentów ma choćby mgliste pojęcie o tym, jakie branże i do jakich celów wykorzystują ich dane osobowe oraz pozostawiane w sieci ślady aktywności. Ponadto jedynie 10 proc. ogółu zaproszonych do badania respondentów kiedykolwiek starało się kontrolować dzielenie się danymi, choćby poprzez konfigurację przeglądarki czy zarządzanie plikami cookies.
SAP przyznaje, że europejski rynek cyfrowy jest zdecydowanie trudniejszy pod kątem uzyskania swobodnego dostępu do prywatnych danych użytkowników. Wytyczne odnośnie ochrony danych w państwach Unii Europejskiej są bardziej rygorystyczne, a na horyzoncie już widać zbliżające się Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które w jeszcze większym stopniu może utrudnić życie marketerom, o ile nie uda się zwiększyć świadomości konsumentów i zbudować rozwiązań opartych o uczciwy układ wzajemnych korzyści win-win pomiędzy użytkownikiem a dostawcą internetu.
Mimo wszystko prognozy dla globalnego rynku danych gromadzonych przez telekomy i oferowanych podmiotom trzecim jako usługa – Telecom Data as a Service (TDaaS) są optymistyczne. Według analityków firmy 451 Research do końca bieżącego roku będzie on wart już ponad 24 miliardy dolarów, a do końca dekady niemal potroi swoją wartość – do 79 mld dolarów.
[tytuł od redakcji]