Od przyszłego tygodnia na polskim rynku mobilnym będzie obowiązywać nowa oferta na terminację. UKE zgodził się na różnicowanie stawek, czyli – w praktyce: na podniesienie – dla połączeń przychodzących spoza krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Bardzo interesujące, jak sprawdzi się ten eksperyment.
Różnicowanie MTR umożliwia opublikowana jesienią ubiegłego roku interpretacja Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Regulator stwierdził, że decyzje ustalające stawki terminacyjne w sieciach polskich operatorów mobilnych obowiązują tylko dla połączeń pochodzących z krajów Unii Europejskiej (właściwie z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego, do którego poza krajami UE należą ich obszary zamorskie oraz Norwegia, Islandia oraz Lichtenstein). Celem bowiem jest podniesienie stawek dla operatorów zza wschodniej granicy.
Trwa aneksowanie umów interkonektowych polskich operatorów mobilnych z ich krajowymi i zagranicznymi partnerami hurtowymi. W ubiegłym tygodniu znany był już komplet stawek pozaunijnych. Różnice są bardzo duże. Najwyższą stawkę 39 groszy netto za minutę „wystawiło” T-Mobile Polska. Na drugim biegunie jest P4 ze stawką 24 grosze. Pomiędzy plasują się Orange – 30 groszy, oraz Polkomtel – 25 groszy. Różnica między najwyższą, a najniższą stawką wynosi 62,5 proc.
– Ewidentnie widać zupełnie inne strategie, jeżeli chodzi o różnicowanie MTR. Tak będzie zwłaszcza na początku, kiedy na dobrą sprawę nie wiadomo, jak to zadziała w praktyce. Jak zareagują partnerzy zagraniczni i czy podniosą własne stawki? Czy próby terminowania połączeń poza unijnych po unijnych stawkach będą masowe, i czy łatwo uda się im zapobiegać? Według mnie z czasem zobaczymy tendencję do równania stawki – mówi przedstawiciele jednego z polskich operatorów.
Oczekiwania, co do stawek pozaunijnych zmieniają się zresztą w czasie. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku była mowa o 63 groszach, a nawet 80 groszach, za minutę. Wysokie stawki były jednak krytykowane, jako jawne zaproszenie do nieuczciwej terminacji.
Przy stawce 24-39 groszy pokusa (choć mniejsza) nadal będzie duża. Podstawiając unijne numery do połączeń przychodzących spoza Unii będzie można na czysto zarobić co najmniej 20-35 groszy na każdej minucie. Na rynku hurtowym to kolosalna marża! Z drugiej strony polscy operatorzy gorączkowo szukają przychodów, więc – mimo głosów krytyki – podwyższone stawki – pokazali wszyscy polscy MNO.
Cały system różnicowania MTR będzie się jeszcze docierał. Polska branża chce wyrównania poziomu stawek do wschodnich sąsiadów, ale nie chce zadrażniać stosunków z operatorami z Ameryki Północnej, gdzie stawki terminacyjne są niskie, a skąd pochodzi sporo ruchu do polskich sieci.