Radość brała górę nad troskami na 26. iNet Meeting

Opublikowany przez TELKO.in raport „Rynek sieci światłowodowych w Polsce 2021”, spotkał się ze sporym zainteresowaniem na 26. iNet Meeting, choć według przedstawicieli środowiska operatorów MSP, raport nie doszacował potencjału ISP jako dostawców FTTH. Wszyscy są zgodni, że winnym tego stanu rzeczy jest Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzący SIIS, od lat głuchy na kierowane pod jego adresem uwagi. W konsekwencji dotowane projekty inwestycyjne dublują zasoby lokalnych operatorów.

26. iNet Meeting otworzyła rozmowa z Dawidem Tomalą, najbardziej nieoczekiwanym polskim mistrzem olimpijskim z Tokio. Mówił on o swej niezwyklej historii, jakich prac się imał (m.in na budowie), by zdobyć środki na przygotowania do igrzysk. Taki hart ducha potrzebny jest też często ISP.
(źr. iNet Group)

Jak to dobrze znów się spotkać nie tylko wirtualnie, ale w rzeczywistości – tego typu zdanie można było usłyszeć wielokrotnie w trakcie 26. iNet Meeting, organizowanej cyklicznie konferencji, na którą przedstawiciele środowisk operatorów lokalnych przyjeżdżają od lat. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce dwa lata temu, więc nie dziwi, że wrześniowy iNet Meeting organizowany w Wiśle zgromadził blisko 500 osób.

– Osobiście też bardzo stęskniłem się za takimi konferencjami i cieszę się, że mogliśmy w normalny, fizyczny sposób spotkać się wszyscy w tak licznym gronie i z takim zadowoleniem, jakie było wyczuwalne u uczestników. Mam nadzieję, że następna konferencja za pół roku także będzie się mogła odbyć w takiej samej formule – podsumował 26. iNet Meeting Grzegorz Szeliga, prezes iNet Group.

Czasu pandemii operatorzy ISP jednak nie zaspali. Wiadomo, że w tym okresie potrzeby klientów w zakresie dostępu do internetu wzrosły. Musieli przestawić się na telepracę i zdalną naukę, na czym skorzystali m.in. przedsiębiorcy telekomunikacyjni z sektora MSP. Z reguły był to jednak dla nich też okres zwiększonego wysiłku inwestycyjnego,

Krzysztof Skorupski, prezes firmy Skynet, podwarszawskiego ISP działającego głównie w powiecie zachodnio-warszawskim mówił, że nawet w czasie największych obostrzeń nie zdecydował się na zaniechanie prac instalacyjnych u klientów. Praca ekip w terenie została tak zorganizowana, by zachować reżimy sanitarne. Tak jak wiele innych firm, Skynet wprowadził tryb pracy zdalnej, co w pewnej mierze stanie się u operatora elementem codziennej pracy. Będzie to model hybrydowy, choć niektórzy pracownicy będą mogli swe zadania wykonywać w całości zdalnie. Dziś podwarszawski operator ma np. pracownika z Biłgoraja w woj. lubelskim, który nie musi przeprowadzać się do stolicy, by wykonywać swe obowiązki.

– To nam zapewnia większą elastyczność przy szukaniu nowych pracowników – podkreśla Krzysztof Skorupski.

Lokalni ISP z reguły mocniej niż duzi operatorzy odczuwają wszelkie zmiany prawne czy nowe regulacje. Dlatego też nie może dziwić, że w trakcie 26. iNet Meeting prelekcją, która wzbudziła największe zainteresowanie była ta, na której Maciej Jojczyk z Kancelarii Brightspot omawiał, jakie konsekwencje dla ISP przyniesie wdrożenie rządowego planu Polski Ład. Prelekcja dotyczyła głównie kwestii podatkowych.

– Warto przyglądać się zmianom, jakie pociągnie za sobą Polski Lad. Można zauważyć, że państwo działa tu bardzo sprytnie, trochę jak duzi operatorzy konstruujący skomplikowane cenniki. Wiele wskazuje na to, że będzie drożej i trzeba będzie płacić wyższe podatki – mówił Maciej Jojczyk.

Najprawdopodobniej będzie trzeba pogodzić się z tym, że nie będzie już można odliczać składki zdrowotnej od podatku dochodowego od osób fizycznych. Temat ten był chyba jednym z najgorętszych w dyskusjach nad Polskim Ładem.

Wielu ekonomistów zwraca uwagę, że na Polskim Ładzie stracą przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, coś jest dość częste wśród ISP. Maciej Jojczyk doradzał, że w tej sytuacji przedsiębiorcy powinni rozważyć przekształcenie się w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, przejście na mały CIT (możliwe przy przychodach rocznych do 9 mln zł) lub też wybrać estoński CIT, gdzie głównym założeniem jest brak płatności podatku tak długo, jak zysk pozostaje w przedsiębiorstwie i jest przeznaczony na inwestycje. Dopiero w sytuacji, gdy przedsiębiorca zdecyduje się na wypłatę zysków akcjonariuszom lub udziałowcom, będzie musiał zapłacić CIT. Przedstawiciele Kancelarii Brightspot zwrócili uwagę, że tę ostatnią formę opodatkowania wybrało na razie tylko 200 podmiotów w Polsce. Dlaczego? Bo w przypadku tego podatku polskie przepisy zawierają szereg warunków formalnych determinujących możliwość skorzystania z tej formy rozliczenia.