Są jeszcze w Polsce miejsca, których charakter zabudowy umożliwia uzyskanie satysfakcjonujących kosztów budowy. Na tych terenach się skupiamy. Gdy natomiast wycena realizacji inwestycji jest zbyt wysoka, rezygnujemy z danego obszaru na rzecz tańszego. Liczymy, że ułatwienia inwestycyjne, o które walczymy pomogą w przyszłości budować taniej i szybciej – mówi Michał Banasiuk, Chief Commercial Officer w spółce Polski Światłowód Otwarty, operatora hurtowego powiązanego z Playem.
TELKO.in: Podczas kwietniowej konferencji operatorów hurtowych mówił Pan, że prowadzenie inwestycji szerokopasmowych w Polsce nie jest łatwe, bo operatorzy napotykają na szereg barier. Co jest najbardziej uciążliwe dla Polskiego Światłowodu Otwartego?
MICHAŁ BANASIUK: Najbardziej uciążliwe jest uzyskanie pozwoleń. Czas od zlecenia prac do przysłowiowego „wbicia łopaty” jest liczony w miesiącach, a w skrajnych przypadkach może to być nawet ponad rok. Wymagane jest uzyskanie zgód od szeregu podmiotów – urzędów, właścicieli infrastruktury, właścicieli nieruchomości czy jednostek specjalnych, takich jak np. spółki kolejowe.
W PŚO w ciągu ostatniego roku rozszerzyliśmy zasięg naszej sieci światłowodowej o około 300 tys. gospodarstw domowych. Nie zwalniamy tempa – w ostatnim miesiącu rozszerzyliśmy zasięg naszej sieci FTTH o blisko 60 tys. gospodarstw. Rekordowych miesięcy spodziewamy się w drugim półroczu tego roku. Nasze ambicje są jednak znacznie większe.
Rozszerzamy naszą sieć o nowe 2 mln gospodarstw domowych w sieci FTTH, ale także modernizujemy sieć HFC do standardu FTTH – to kolejne 3,4 mln gospodarstw domowych, pozostałych do objęcia nową siecią światłowodową. Za dużą skalą inwestycji podążają jednak wyzwania.
Cenimy sobie współpracę z zarządcami, którzy wspierają proces inwestycyjny, ponieważ wiedzą, że dzięki temu mieszkańcy otrzymają dostęp do internetu w najnowocześniejszej technologii, zwiększając tym samym wartość swoich nieruchomości. Niestety, nie wszyscy zarządcy mają takie podejście. Ostatnio na przykład jedna ze spółdzielni w zamian za zgodę na budowę sieci oczekiwała od nas sfinansowania monitoringu w ich budynku. Oczywiście odrzucamy takie i inne nieuzasadnione roszczenia, ale niepotrzebnie opóźnia to dostarczenie nowej technologii do budynku.
Na konferencji wspominał Pan o barierze, którą określił mianem „studni uzgodnieniowej”, czyli przewlekłych i czasochłonnych procedurach w różnego rodzaju instytucjach, aby uzyskać zgody na realizację projektów. Antidotum na to ma być tzw. „milcząca zgoda” na projekt, gdy inwestor ogłasza inwestycję światłowodową. Wymienił Pan kilka krajów, gdzie tak się dzieje. Czy Pana zdaniem to realne, by w Polsce takie rozwiązanie wprowadzić?
Tak, jest to realne przy odpowiednim wsparciu administracji publicznej. „Milcząca zgoda” na dostęp do zasobów publicznych lub rozstrzygania spraw związanych z inwestycjami telekomunikacyjnymi funkcjonuje już w kilku krajach europejskich. Na przykład w Wielkiej Brytanii dotyczy ona pozwoleń na korzystanie z nieruchomości, kanałów czy słupów znajdujących się na „transport land”, czyli terenach z infrastrukturą transportową (m.in. liniami kolejowymi i tramwajowymi). Inwestor telekomunikacyjny korzysta z tego prawa, jeśli chce umieścić swoją infrastrukturę na takich obszarach. Zgłasza wtedy zamiar budowy, a instytucja będąca właścicielem terenu ma 28 dni na sprzeciw. W przypadku jego braku operator przystępuje do realizacji prac.
Wkrótce Ministerstwo Cyfryzacji ma rozpocząć prekonsultacje, mające na celu wprowadzenie ułatwień dla inwestorów telekomunikacyjnych. Będziemy postulować za wprowadzeniem zmian legislacyjnych, ułatwiających dostęp do nieruchomości, np. poprzez mechanizm „milczącej zgody”.
A na ile uciążliwa jest współpraca z zakładami energetycznymi, gdy chodzi o wykorzystanie ich słupów? Czy tu można coś usprawnić?
Zapisy tzw. „Megaustawy” wspierają dostęp operatorów do słupów firm energetycznych. Niemniej, nadal zdarzają się sytuacje, gdy operatorzy sieci energetycznych do podwieszenia kabla na słupie wymagają przedłożenia zgody na wykonywane prace właściciela gruntu, na którym jest on posadowiony. Na podstawie obowiązujących przepisów inwestorzy telekomunikacyjni nie mają obowiązku prezentowania tego rodzaju zgód operatorom sieci energetycznych, więc proces budowlany nie powinien być w taki sposób opóźniany.
W PŚO zauważyliście też, że nowe budynki wielorodzinne, które powinny być wyposażone w infrastrukturę telekomunikacyjną rzeczywiście ją mają, ale często nie nadającą się szybko do użytku przez operatora. Jak reagują deweloperzy czy wspólnoty mieszkaniowe, gdy to zgłaszacie?
W większości przypadków, gdy taka sytuacja występuje, udaje nam się porozumieć, a infrastruktura telekomunikacyjna zostaje prawidłowo dobudowana i uruchomiona w danym budynku. Niemniej, obowiązek jej wybudowania wynika wprost z przepisów prawa i budynek nie powinien zostać odebrany, dopóki sieć wewnątrzbudynkowa nie będzie prawidłowo działać. Uszczelnienie tego procesu jest potrzebne, aby mieszkańcy mogli cieszyć się szybkim internetem w domu już od pierwszego dnia po wprowadzeniu się. Obecnie niestety w około 10 proc. naszych inwestycji w nowym budownictwie wewnątrzbudynkowa infrastruktura telekomunikacyjna nie jest prawidłowo przygotowana do świadczenia usług przez operatorów.
Do 2028 roku PŚO planuje zwiększyć zasięg swojej sieci o 2 mln nowych gospodarstw domowych, by docelowo objąć nią ponad 6 mln adresów? Czy ze względu na istniejące bariery, które napotykacie ten plan może być zagrożony i będzie trzeba go zweryfikować?
Konsekwentnie realizujemy nasz cel, prowadząc wiele równoległych projektów inwestycyjnych w całej Polsce. Zatwierdziliśmy inwestycje w rozbudowę sieci o 400 tys. gospodarstw domowych, kolejne będą zlecane w najbliższych miesiącach. Oczywiście, istniejące bariery opóźniają i podnoszą koszty prowadzonych inwestycji. Wpływają one nie tylko na nasze plany, ale też wszystkich innych podmiotów inwestujących w rozwój sieci światłowodowych w Polsce. Zgodnie z celami programu „Droga ku Cyfrowej Dekadzie 2030” Polska do 2030 r. powinna pokryć 100 proc. gospodarstw domowych zasięgiem sieci szybkiego internetu. Według naszych analiz około 5 mln gospodarstw nadal czeka na podłączenie do sieci, co stanowi 30 proc. wszystkich gospodarstw domowych w kraju. Bez wprowadzenia ułatwień inwestycyjnych spełnienie tego celu będzie bardzo trudne.
Podczas prezentacji zwrócił Pan uwagę, że w Polsce zostało już stosunkowo mało miejsc w średnich i nawet małych miastach, gdzie na większym obszarze brakuje infrastruktury światowej. Często są to punkty wyizolowane, gdzie dookoła funkcjonują już inne sieci. Oczywiście musi to podrażać koszty inwestycji. Jaką na to receptę ma PŚO i czy to duży problem?
Wykorzystujemy narzędzia technologiczne, które pomagają nam znajdować najbardziej atrakcyjne obszary w Polsce pod kątem inwestycji światłowodowych. Na szczęście są jeszcze w Polsce miejsca, których charakter zabudowy umożliwia uzyskanie satysfakcjonujących kosztów budowy. Na tych terenach się skupiamy.