Pandemia COVID-19 odcisnęła piętno na wszystkich aspektach naszego życia. Miliony Polaków przeszły na pracę zdalną; uczniowie i nauczyciele z dnia na dzień musieli przystosować się do nowego trybu nauki. W efekcie tych zmian popyt na usługi telekomunikacyjne, zwłaszcza światłowody, wystrzelił. Pandemia potwierdziła to, o czym eksperci zajmujący się rynkiem telekomunikacyjnym mówili od wielu lat. Powszechny dostęp do nowoczesnych technologii, zwłaszcza światłowodów, jest niezbędny, by Polska mogła się rozwijać. Uważam, że to sieci światłowodowe będą kluczowe dla dalszego postępu gospodarczego i walki z wykluczeniem cyfrowym.
Od ponad 15 lat w krajach Unii Europejskiej trwa dyskusja o cyfrowym rozwoju. Struktury UE zostały wzmocnione stanowiskiem Komisarza ds. Rynku Cyfrowego, a w 2010 r. Komisja Europejska przyjęła Agendę Cyfrową 2020, która mogła być zrealizowana jedynie przy założeniu budowy nowoczesnej infrastruktury. Sama Agenda była polityczną i kierunkową odpowiedzią na ogólnoświatowy kryzys gospodarczy z lat 2007-2009 zapoczątkowany zapaścią na rynku pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka w Stanach Zjednoczonych.
Z ówczesnych wypowiedzi urzędników i przedstawicieli operatorów telekomunikacyjnych w Polsce wynikało, że maksymalny czas potrzebny na budowę sieci szerokopasmowych o przepustowości 30 Mb/s w skali kraju nie przekroczy 48 miesięcy. Zgodnie z deklaracjami, budowa sieci 100 Mb/s dla 50 proc. użytkowników także była możliwa. Urząd Komunikacji Elektronicznej zdefiniował nawet „kamienie milowe”, które Polska powinna osiągnąć, by na czas wypełnić przyjęte przez polski rząd zobowiązania. W praktyce nie wszystko udało się zrealizować. Mimo to jako kraj zrobiliśmy duży krok w stronę budowy powszechnego dostępu do internetu. Oprócz inwestycji własnych operatorów, ważnym działaniem był Program Operacyjny Polska Cyfrowa, w ramach którego tylko na budowę sieci wydatkowaliśmy kwotę ok. 4,3 mld zł. Firmy najbardziej zaangażowane w realizację POPC to: Inea, Orange Polska, Nexera, Tauron, Voice Net, Asta-Net i Toya.
Rozwój sieci szerokopasmowych w Polsce był nie tylko skokiem technologicznym, ale przyczynił się też do zmiany mentalności. W finansowanym przez UE Programie Operacyjnym Polska Cyfrowa na lata 2014-2020 oprócz głównych komponentów, czyli budowy infrastruktury oraz wdrażania e-usług, znalazł się również cel poświęcony kompetencjom. Udało się przekonać Polaków, aby wyrobili sobie choćby Profil Zaufany. Teraz posiada go 11 mln użytkowników. Wspólnym mianownikiem dla powszechności takich rozwiązań są inwestycje w infrastrukturę światłowodową i mobilną.
Jednym z głównych zainteresowań operatorów w nadchodzącej perspektywie UE będzie rynek dostępu światłowodowego dla gospodarstw domowych. Ma on przed sobą szanse na znaczące wzrosty. Penetracja rynku światłowodowego wynosi 62 proc., a średnia UE to 78 proc. Z kolei dostęp do szerokopasmowego internetu ma w Polsce 76 proc. gospodarstw domowych przy unijnej średniej 86 proc. W zasięgu sieci światłowodowej Orange Polska – największego inwestora i gracza na rynku – jest obecnie 5,2 mln gospodarstw domowych w całym kraju, czyli ok. 35 proc. wszystkich. Drugie pod względem zasięgu sieci UPC Polska ma w zasięgu ok. 3,6 mln gospodarstw (ok. 24 proc).
Zewnętrzne środki finansowe są jedynie uzupełnieniem własnych inwestycji operatorów. Z danych raportowanych na Giełdę Papierów Wartościowych wynika, że inwestycje Orange Polska w światłowody w zdecydowanej większości pochodzą ze środków własnych – wydatki spółki na ten cel w latach 2014 - 2020 wyniosły 3,6 mld zł.