Bez wielkiego rozgłosu pod koniec ubiegłego roku Urząd Komunikacji Elektronicznej dokonał nowych rezerwacji pasma w zakresie 900 MHz. Tym samym uporządkował rozczłonkowane zasoby radiowe, ułatwiając tym samym współpracę infrastrukturalną T-Mobile i Orange, a w sumie także P4 z Polkomtelem. Reshuffling pasma wymagał zawarcia bilateralnej umowy o dzierżawie częstotliwości pomiędzy Polkomtelem a T-Mobile. Od strony technicznej decyzja wchodzi w życie 1 marca. A przynajmniej powinna wejść.
1 marca nadajniki sieci T-Mobile zaczną nadawać sygnał w paśmie 900 MHz na części zasobów wykorzystywanych do tej pory przez Polkomtel, Polkomtel zaś zacznie wykorzystywać część zasobów zarezerwowanych do tej pory na rzecz T-Mobile. Po sześciu latach dyskusji Urząd Komunikacji Elektronicznej uporządkował pasmo genetycznie przeznaczone dla sieci GSM.
Historia rozdziału częstotliwości w Polsce spowodowała, że w niektórych zakresach częstotliwości zasoby wykorzystywane przez poszczególnych operatorów są wymieszane. Dotyczy to przede wszystkim zakresów 900 MHz i 1800 MHz. Z technicznego punktu widzenia, nigdy nie było to korzystne, a stało się jeszcze mniej korzystne, od kiedy Orange i T-Mobile zaczęły współdzielić urządzenia sieci radiowej. Pomimo tego operatorom nigdy do tej pory nie udawało się porozumieć, co do dobrowolnego porządkowania pasma, a swoją zgodę (lub brak zgody) traktowały jako „czynnik blokujący” w dwustronnych relacjach. UKE może działać z urzędu, ale zwlekał z tym przez długie lata i zdecydował się na śmiały ruch dopiero w 2023 r., biorąc się najpierw za pasmo 900 MHz.
W tym zakresie od wielu lat zasoby wykorzystywane przez Polkomtel były przemieszane z zasobami wykorzystywanymi przez T-Mobile Polska. Przesunięcie T-Mobile w kierunku bloków Orange ułatwiłoby partnerom realizację umowy RAN Sharingu.
Z treści dokumentów (nowe decyzje rezerwacyjne dla T-Mobile i Polkomtela) wynika, że reshufflingowy projekt UKE nie przeszkadzał żadnej z zainteresowanych stron. T-Mobile, z oczywistych względów, dążył nawet do jak najszybszego wydania decyzji… ale pod warunkiem rozwiązania problemu koordynacji przygranicznej, głównie na zachodzie, południu i północnym-wschodzie kraju. W zasobach bowiem, które teraz przechodzą do użytku Polkomtela znajdowały się kanały chronione, których T-Mobile używa dla sieci GSM na granicy niemieckiej, czeskiej, słowackiej i litewskiej. Po planowanym reshufflingu te zasoby znacznie by się zmniejszyły ‒ o 36 kanałów rozmównych.
Polkomtel natomiast, komentując projekt UKE, nie zgadzał się z ograniczeniem mocy promieniowania nadajników w nowej decyzji rezerwacyjnej, czym UKE chciał zadośćuczynić regułom harmonizacyjnym Komisji Europejskiej, dotyczącym działania anten zintegrowanymi z urządzeniami nadawczo-odbiorczymi (ang. Active Antenna Systems).
Ten drugi problem rozwiązał sam UKE, modyfikując rekomendacje techniczne tak, aby Polkomtel nie musiał obniżać mocy nadajników. Ten pierwszy problem ‒ w zadziwiającej woli współpracy ‒ rozwiązali sami operatorzy. Otóż Polkomtel zgodził się wydzierżawić T-Mobile na trzy lata blok 2x200 kHz na potrzeby obsługi ruchu przygranicznego.