REKLAMA

Polski internet pędzi po światłowodzie

57 proc. rynku szerokopasmowego w Polsce to usługi z przepływnością downloadu minimum 300 Mb/s i to jest dzisiaj magiczna granica. Usługi gigabitowe są jeszcze wąskim, ale już zauważalnym i rosnącym, wycinkiem rynku. Coraz więcej technologii optycznej w sieci sprzyja podnoszeniu przepływności przez ISP, ale na pewno nie decyduje o tym doprowadzanie światłowodu aż do gniazdka abonenckiego. Gdyby patrzyć tylko na nominalne wartości oferowanych przepływności, to sieci HFC wciąż bez wielkiego trudu znoszą konkurencję światłowodów, ale wygląda na to że 1 Gb/s będzie dla nich barierą. xDSL natomiast ewidentnie żegna się z rynkiem.

(źr. AdobeStock/TELKO.in)

8,5 mln usług szerokopasmowych zaraportowali na połowę ubiegłego roku przedsiębiorcy telekomunikacyjni w Polsce. Było to o 7 proc. więcej niż 12 miesięcy wcześniej. Trudno te dane uznać za najbardziej aktualne, ale póki Urząd Komunikacji Elektronicznej nie opublikuje raportu o stanie rynku w 2023 r., póty musimy się zadowolić ostatnimi danymi przekazanymi Komisji Europejskiej. UKE udostępnił je ledwie w lutym bieżącego roku. Jeżeli chodzi o strukturę sprzedaży usług dostępowych w Polsce, to z pewnością można te dane uznać za wciąż reprezentatywne.

Od 300 Mb/s w górę

W połowie ubiegłego roku ponad połowa abonowanych przez klientów usług szerokopasmowych miała przepływność co najmniej 300 Mb/s. Nieco ponad 5 proc. przypadało na usługi gigabitowe (=/> 1 Gb/s). Patrząc na dane historyczne, widać miarowy i stały trend: spada udział usług o przepływności poniżej 300 Mb/s a rośnie udział przepływności wyższych. 300 Mb/s stanowi wyraźną linię odcięcia, co zdaje się wynikać z polityki operatorów sieci FTTH – przede wszystkim Orange – u których oferta entry level często ma właśnie taką przepływność. Nie widać tu bowiem innego związku ani z potrzebami użytkowników, ani z wydajnością platformy technologicznej FTTH/GPON. Bardziej z percepcją klientów oraz intuicją dostawców.

Popyt na usługi gigabitowe rośnie w tempie adekwatnym do ich niewielkiego udziału w rynku – tzn. powoli. To także chyba głównie efekt polityki konstruowania oferty przez operatorów, ponieważ teoretycznie oferty w sieci GPON łatwo mogą przekraczać 1 Gb/s, nawet jeżeli wymaga to zapewnienia większej pojemności w węzłach sieci. Raporty UKE nie uwzględniają jeszcze w ogóle usług na platformie XGS-PON (czyli powyżej 2,5 Gb/s), jakie oferuje w detalu czy Orange, czy Inea, czy Play.

Oczywiście wyższe przepływności dominują w sieciach FTTx. Tutaj 70 proc. całego segmentu przypada na usługi powyżej 300 Mb/s a prawie 10 proc. na usługi gigabitowe. Ale chociaż światłowód ma „nieskończoną” pojemność, to wciąż 21 proc. usług zamyka się w przepływności 100-300 Mb/s a prawie 9 proc. ma przepływności niższe, niż 100 Mb/s. I nie widać wielkich różnic jeżeli chodzi o konkretne architektury sieci: FTTH/FTTB/FTTC. Zatem znowu nie decyduje wydajność platformy, ile polityka sprzedażowa. W końca znamy niejedną – zwłaszcza mniejszą – sieć, która sprzedaje na światłowodzie usługi 10 Mb/s, czy 30 Mb/s.

Kabel wciąż się broni

Bardzo podobna struktura sprzedaży jest w sieciach HFC (2,9 mln dostępów w połowie 2023 r.).