Play traci klientów

Drugi kwartał z rzędu spada liczba klientów kontraktowych Playa. Nie bez znaczenia musi być epidemia COVID-19, ale to nie tłumaczy całej tajemnicy. Raczej potwierdza, że walka o udziały w rynku nie sprzyja dobremu wynikowi finansowemu i generowaniu gotówki potrzebnej na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy. Usługi w sieci 5G na razie raczkują, ale Play uczynił kolejny krok w kierunku wydzielenia infrastruktury telekomunikacyjnej do oddzielnej spółki i – być może – znalezienia dla niej inwestora.

Pandemia odbiła się na wynikach drugiego kwartału.
(źr. TELKO.in)

Play Communications, bezpośredni udziałowiec P4, operatora sieci Play, opublikował wyniki za II kwartał i I połowę 2020 r.

Przychody spółki w II kwartale (1,755 mld zł) spadły nieznacznie – o 0,2 proc. Operator tłumaczy to spadkiem przychodów ze sprzedaży sprzętu, co związane jest z epidemią COVID-19. Od marca do kwietnia br. około połowy jego punktów sprzedaży było zamkniętych, a w pozostałych (także po zniesieniu lockdownu) ruch klientów był niższych. Niemniej trudno nie zauważyć, iż w I kwartale – który lockdown objął tylko w niewielkiej części – spadek przychodów ze sprzedaży telefonów był niewiele mniejszy. Efektem pandemii miał być również spadek przychodów z roamingu międzynarodowego (o tym mówią wszyscy operatorzy) oraz z usług pre-paid.

– Klientów w salonach sprzedaży jest coraz więcej a wskaźnik konwersji sprzedażowej rośnie. Niemniej trudno jeszcze mówić o powrocie do normalności. Wciąż widać efekty ograniczonej mobilności międzynarodowej na przychody z roamingu i usług pre-paid – mówił dzisiaj podczas telekonferencji Jean Marc Harion, prezes zarządu P4.

Zaktualizowana EBITDA Playa w II kwartale (630 mln zł) spadła o 2,2 proc. Poza niższymi przychodami przyczyniły się do tego wyższe koszty – m.in. pracownicze, utrzymania sieci, czy energii elektrycznej, przy znacznie niższych wydatkach na promocję. W II kw. operator poniósł dodatkowe kilkumilionowe koszty dostosowania infrastruktury do reżimu sanitarnego (maski, żele, osłonki, dezynfekcja pomieszczenia itp.) oraz na dodatkowe wsparcie klientów w ad hoc organizowanych kilkudziesięciu punktach obsługi.

W skali półrocza operator podniósł jednak wartość zaktualizowanego EBITDA (1,237 mld zł) o 1,4 proc. głównie dzięki zwiększonym przychodom ze sprzedaży usług, na co główny wpływ miały przychody z interkonektu (+11,5 proc.). Zysk netto w I półroczu (445 mln zł) spadł o niecałe 5 proc.

Jeżeli chodzi o wyniki operacyjne, to Play stracił w II kwartale 213 tys. kart SIM w bazie (łącznie miał ich 14,984 mln). Prawie 200 tys., to karty w szybko rotującej bazie pre-paid i to nie jest nic niezwykłego w wynikach Playa. W ostatnim okresie na liczbę przyłączeń netto oraz na przychody wpływ miał lockdown i obniżona aktywność przyjezdnych do Polski pracowników (głównie z Ukrainy).

15 tys. kart Play stracił jednak również w bazie klientów kontraktowych i to jest drugi taki kwartał z rzędu po wielu latach stałego wzrostu. Operator tłumaczy to efektem pandemii, ale jego konkurenci (przynajmniej Orange, który jako pierwszy opublikował wyniki za II kw.) takiego efektu nie zanotowali. Nie od dzisiaj w kuluarowych rozmowach można usłyszeć, że każdy nowy klient, pozyskiwany na obecnych warunkach rynkowych, to obniżenie poziomu EBITDA.

Jeszcze gorzej wygląda ubytek (-34 tys.) w kategorii aktywnych klientów post-paid.