Pandemia koronawirusa nie wpłynęła negatywnie na wyniki Orange za II kwartał tego roku, a wręcz im pomogła. Taki wniosek można wyciągnąć z raportu finansowego zaprezentowanego przez operatora. Jednak Orange obawia się, że w drugiej połowie roku może być mniej różowo i dlatego zakłada, że w całym 2020 r. nie zanotuje wzrostu przychodów. Operator ciągle widzi duży potencjał w rozbudowie sieci światłowodowej.
Przychody operatora w II kw. 2020 r. wyniosły 2 828 mln zł i, porównując je do II kwartału 2019 r., zwiększyły się o 69 mln zł, tj. 2,5 proc. W ujęciu półrocznym było to 5 632 mln zł, tj. o 1,7 proc więcej niż w tym samym okresie 2019 r. Kwartalny wynik netto był taki sam jak przed rokiem i wyniósł 52 mln zł. Biorąc zaś pod uwagę całe półrocze tego roku, wyniósł 14 mln zł, co oznacza spadek o ponad 70 proc.
Pandemia negatywnie wpłynęła na CAPEX operatora (nakłady inwestycyjne), które w II kwartale tego roku wyniosły 476 mln zł, co oznacza 4-proc. spadek w stosunku analogicznego okresu rok wcześniej. Orange wyjaśnia, że spowolnienie inwestycji miało na celu zrównoważenie potencjalnie niższych wpływów ze sprzedaży aktywów (nieruchomości). W pierwszym półroczu nakłady inwestycyjne wyniosły 819 mln zł – o 14 proc. mniej niż przed rokiem. Operator jednak podtrzymuje cel 1,7-1,9 mld zł inwestycji w całym roku.
Według Orange, na wzrost przychodów w II kwartale tego roku wpłynęły głównie cztery czynniki.
Po pierwsze, łączne przychody z usług konwergentnych, wyłącznie komórkowych i wyłącznie stacjonarnego dostępu szerokopasmowego, zwiększyły się w ujęciu rocznym o 2,3 proc. Przyczynił się do tego głównie dalszy wzrost ARPO (średnie miesięczne przychody z oferty) z usług konwergentnych (o 3,4 proc. rok do roku) oraz odwrócenie trendu ARPO z usług wyłącznie stacjonarnego internetu (wzrost o 5,6 proc. rok do roku), będące efektem strategii „więcej za więcej”. Z drugiej strony, nastąpiło pogorszenie trendu przychodów z usług wyłącznie komórkowych ze względu na spowodowany pandemią spadek przychodów z roamingu o około 50 proc.
Po drugie, przychody z usług IT i integracyjnych wzrosły o 46 proc. rok do roku, na co złożyły się dwa elementy: dynamiczny wzrost organiczny (o 22 proc. rok do roku) oraz konsolidacja wyników spółki BlueSoft (wpływ w wysokości 39 mln zł w II kwartale).
Po trzecie, przychody z hurtowych usług komórkowych zwiększyły się w ujęciu rocznym o 13 proc., co jest odzwierciedleniem znacznego wzrostu ruchu głosowego w wyniku pandemii COVID-19.
Po czwarte, spadek przychodów ze sprzedaży sprzętu został ograniczony jedynie do 13 proc. rok do roku, dzięki stopniowemu powrotowi popytu konsumenckiego oraz skutecznym działaniom komercyjnym.
Operator podkreśla też, że EBITDA (EBITDA po uwzględnieniu kosztów leasingu) za II kw. 2020 r. wyniosła 728 mln zł i w ujęciu rocznym zwiększyła się o 10 proc. Według Orange, wskazuje to m.in. na to, że usługi telekomunikacyjne okazały się stosunkowo odporne na skutki pandemii.
– Z zadowoleniem przyjęliśmy postępujące relatywnie szybko otwieranie gospodarki od początku maja, co przełożyło się na stopniowy powrót popytu na nasze usługi. Ruch w salonach utrzymywał się nadal znacznie poniżej poziomu sprzed pandemii, ale jego przełożenie na decyzje zakupowe było znacznie wyższe. W drugim kwartale osiągnęliśmy szczególnie dobre wyniki komercyjne w segmencie internetu stacjonarnego. Odnotowaliśmy zwiększony popyt na miedziane łącza szerokopasmowe, a w usługach światłowodowych, przyłączając 44 tys. klientów netto, powtórzyliśmy osiągnięty w poprzednim kwartale drugi najlepszy wynik w historii. W komórkowych usługach głosowych liczba przyłączeń netto była wyższa niż w pierwszym kwartale bieżącego roku, a także drugim kwartale ubiegłego roku. Na wyniki te pozytywnie wpłynął niższy wskaźnik rezygnacji z usług w okresie obowiązywania obostrzeń. Jak można się było spodziewać, przezwyciężenie skutków kryzysu na rynku biznesowym jest większym wyzwaniem niż na rynku konsumenckim – skomentował wyniki Jean-François Fallacher, (ustępujący niebawem) prezes Orange Polska.