Co najmniej 8 mld zł musieliby wyłożyć z własnej kieszeni operatorzy, by plan likwidacji białych plam internetowych w Polsce się powiódł. Centrum Projektów Polska Cyfrowa opublikowało właśnie listę punktów adresowych w białych plamach. Jest ich 1 652 560. Według opracowanego przez Centrum modelu kosztowego, ich podłączenie miałoby kosztować przeszło 18 mld zł. Czy jednak znajdą się chętni, by za ponad 1 mln zł doprowadzić światłowód do schroniska Murowaniec, Pałacyku Myśliwskiego w Morgach czy leśniczówki w Jeziercach na Ziemi Lubuskiej?
Ponad 1,65 mln punktów adresowych, które są białymi plamami internetowymi zlokalizował Urząd Komunikacji Elektronicznej. Cyfryzacja KPRM informuje, że miejsca te mogą zostać wyznaczone do dofinansowania m.in. w przygotowywanym konkursie w ramach Funduszy Europejskich na Rozwój Cyfrowy (FERC). Zastrzega przy tym, że udostępnione listy mają charakter poglądowy, orientacyjny i nie stanowią ostatecznych zbiorów tzw. „białych plam” wyznaczonych do dofinansowania. Może ich być jeszcze więcej, bo dane będą aktualizowane m.in. w oparciu o informacje napływające do systemu SIDUSIS (a zapewne także o dane z systemu Punktu Informacyjnego ds. Telekomunikacji).
Dla każdego z tych adresów zostały oszacowane potencjalne koszty zapewnienia dostępu do internetu o przepustowości co najmniej 300 Mb/s (pobieranie danych) i 100 Mb/s (wysyłanie danych). W sumie szacowany wstępnie koszt zapewnienia szybkiego łącza do ponad 1,65 mln punktów adresowych to kwota ponad 18,1 mld zł. Te szacunki oparte muszą być jednak na modelu ponieważ najniższy koszt dla bardzo wielu punktów wynosi identyczną kwotę 76,13 zł. Najwyższe szacunkowe koszty podłączenia pojedynczego punktu zbliżają się zaś do 2 mln zł, co nijak się ma do realiów inwestycyjnych.
Niemniej można się zastanowić, czy przewidziane na ten cel dotacje z funduszy unijnych wystarczą, by zlikwidować wszystkie białe plamy? Planowane było, że na dofinansowanie budowy sieci szerokopasmowych trafić ma 2 mld euro (1,2 mld euro z KPO i 800 mln z FERC), zaokrąglając w górę to ok. 10 mld zł. Oznacza to, że operatorzy ze swych kieszeni musieliby wyłożyć ponad 8 mld zł, czyli około 45 proc. potrzebnej kwoty do zaczerniania białych plam.
Teoretycznie jest to możliwe, bo np. w POPC Nexera pozyskała dofinansowanie w kwocie ponad 700 mln zł na projekty o wartości ponad 1,4 mld zł, a Orange pozyskała 806 mln zł wsparcia na projekty o wartości ponad 1,4 mld zł (w tym przypadku operator sam wyłożył tylko nieco mniej niż wspomniane 45 proc.). Już jednak spółki FIBEE z grupy Fiberhostu miały znacznie mniejszy wkład własny – FIBEE I dostało 523 mln zł (66 proc.) wsparcia na projekty o wartości 791 mln zł, a FIBEE IV – 607 mln zł (64 proc.) na wybudowanie sieci o wartości 947 mln zł.
W nowych konkursach przewidywany jest mechanizm licytacji w dół, w którym więcej punktów dostaną ci operatorzy, którzy zadeklarują niższe stawki za podłączenie jednego gospodarstwa domowego HP, obniżając tym samym wkład publiczny. To oczywiście może skłaniać operatorów do zwiększania wkładu. Pamiętać jednak należy, że trzeba będzie dotrzeć z siecią znacznie trudniejszych obszarów (bardziej oddalonych od dużych skupisk ludzkich punktów adresowych) niż w przypadku POPC. Przykładowo Hrubieszowska Telewizja Kablowa, która budowała sieć w ramach POPC na „głębokiej” Lubelszczyźnie, na projekt o wartości 69,5 mln zł dostała prawie 48 mln zł dofinansowania (69 proc.), a i tak części adresów mogła zapewnić tylko łącza radiowe.