Nie widać końca najważniejszej w ostatnich latach aukcji częstotliwości radiowych 800/2600 MHz, co nie jest dobrym prognostykiem dla tego postępowania. W obawie o fiasko administracja myśli o rzeczy bez precedensu – zmianie reguł gry w trakcie trwania aukcji.
Z kilku źródeł otrzymaliśmy informację, że gotowy jest projekt nowelizacji rozporządzenia sprawie przetargu, aukcji oraz konkursu na rezerwację częstotliwości lub zasobów orbitalnych, który stanowi podstawę postępowań częstotliwościowych w Polsce. W tym trwającej od 10 lutego br. aukcji częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz. Że analizy nowelizacji były prowadzone, nie ma wątpliwości, aczkolwiek Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji jak na razie nie potwierdziło nam, że została ona skierowana na ścieżkę legislacyjną (według nieoficjalnych informacji jest w konsultacjach międzyresortowych).
Przypomnijmy, że Urząd Komunikacji Elektronicznej spodziewał się 6-8-tygodniowej aukcji, tymczasem trwa ona już 15. tydzień i nie zanosi się na koniec. Zasobów radiowych w kluczowym paśmie '800' jest mniej, niż chętnych. Do nabycia jest pięć bloków radiowych, podczas gdy do zaspokojenia aktualnego popytu potrzeba siedmiu bloków. Każdy, kto przestanie licytować zostaje na lodzie i nie realizuje swoich celów. Nikt zatem na razie nie zamierza ustąpić i “klika” dalej. Kilka, niczego nie ryzykując, bo koniec końców nie będzie musiał odebrać rezerwacji, ani zapłacić wylicytowanej kwoty.
Zachłanni i powściągliwi
W dużym uproszczeniu... Orange walczy obecnie o dwa bloki, ponieważ nie ma własnych częstotliwości dla sieci LTE. T-Mobile także walczy o dwa bloki, ponieważ strategicznie akumuluje z częstotliwości, co tylko się da. Powiązany z Polkomtelem NetNet też licytuje dwa bloki, by nie dopuścić do przewagi Orange i T-Mobile (zwłaszcza w ramach ich sieciowej współpracy). Play walczy o jeden blok radiowy, który pozwoli zawrzeć porozumienie z którymś z konkurentów i budować wspólnie sieć LTE800. Emitel wycofał się już z licytacji, Polkomtel zaś od marca pozostaje pasywny w paśmie '800', ale dla niego sytuację kontroluje NetNet. Chociaż popyt na pasmo jest mniejszy, niż na starcie, to i tak powyższych celów wciąż aktywnych graczy nie da się zrealizować.
Potencjalnym kompromisem jest taki rozdział częstotliwości, aby w kraju mogły powstać dwie sieci LTE800, każda na bloku 2 x 15 MHz. Orange mógłby, dla przykładu, podjąć współpracę z T-Mobile, a Polkomtel (NetNet) z Playem i Sferią. To by jednak znaczyło, że Orange lub T-Mobile musiałyby zrezygnować z jednego bloku 2 x 5 MHz, a żaden z nich nie jest na gotów (choćby dlatego, że Polkomtel/NetNet/Sferia będą miały co najmniej dwa takie bloki), bo współpraca między tymi firmami nie jest aż tak ścisła, jak się niektórym wydaje.
Gdyby nawet było inaczej, to żadne formalne porozumienie pomiędzy graczami nie są dzisiaj możliwe. Co najwyżej pozostaje, jak to zrobiły wcześniej Polkomtel i Orange zakomunikować wszystkim, całemu rynkowi, że przestają licytować któryś z bloków radiowych. To nie stanowi jednak żadnej gwarancji i każdy licytujący podjąłby spore ryzyko, gdyby chciał zaufać takiej demonstracji.
Ponieważ trwa aukcja, każde posunięcie mające charakter ustalenia jej wyniku może zostać zakwestionowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Stąd pomysł na zmianę rozporządzenia, które jest podstawa aukcji.