Spektakularna klapa planowanej przez Liberty Global akwizycji sieci Multimedia Polska wywołuje pytanie – co dalej z tym podmiotem? O wycofaniu z biznesu jego właściciele myśleli już od kilku lat, a teraz o włos minęli się z realizacją swojego planu. To stawia ich oraz spółkę wobec konieczności naprawienia nieco nadwyrężonego biznesu i dalszych poszukiwań inwestora – w nie najlepszej, jak się zdaje atmosferze. A może to tylko pozór i chętny już czeka na spółkę?
Multimedia Polska jeszcze przez wiele lat bez trudu poradzą sobie na rynku. Pytanie o koniunkturę na sprzedaż tej spółki.
(źr.TELKO.in)
Wedle różnych komentarzy, jakie usłyszeliśmy na rynku po opublikowaniu przez właścicieli Multimediów Polska oraz koncern Liberty Global informacji o anulowaniu porozumienia z października 2016 r., fiasko jest wprawdzie porażką obu stron transakcji, ale sytuacja Multimediów gorsza. Trudno się z tym nie zgodzić.
Stracony rok
Przez ostatnie 1,5 roku spółka funkcjonowała pod silną presją na finalizację M&A i związanych z tym nieuchronnych wewnętrznych zmian. Jak to się odbiło na wynikach finansowych i operacyjnych Multimediów pisaliśmy wielokrotnie. Wskazywał na to również zarząd spółki w komentarzu do sprawozdania finansowego za 2017 r.:
„W reakcji na podanie do publicznej wiadomości transakcji zbycia naszych akcji od początku 2017 r. wprowadziliśmy szereg działań operacyjnych, np. znacząco pogłębiliśmy promocje dla klientów, obawiając się podwyższonego zjawiska odejść klientów (tzw. CHURN), które jednak nie okazało się być istotnym zagrożeniem. Zaniechaliśmy również działań rozwojowych, aby nie realizować zbędnych inwestycji w infrastrukturę, oraz, co naturalne, ograniczyliśmy działalność marketingową. (...) Co więcej, w myśl zapisów przedwstępnej umowy sprzedaży akcji podpisanej z UPC Polska Sp. z o.o. w październiku 2016 r. musieliśmy dokonać sprzedaży biznesów spoza typowej działalności telekomunikacyjnej. tj. działalności energetycznej i ubezpieczeniowej, co skutkowało dodatkowymi zakłóceniami w funkcjonowaniu firmy i nie pozwalało na głębsze redukcje kosztowe, w tym organizacyjne. Nie dokonaliśmy istotnych redukcji kosztów również z uwagi na umowę ze stroną kupującą, aby dostarczyć przy transakcji strukturę organizacyjną w niezmienionym stanie. W tych wyjątkowych okolicznościach nie mogliśmy tworzyć i realizować żadnej średnio lub długoterminowej strategii, co spowodowało, że rozwój bazy klientów nie był tak dynamiczny, jak miałoby to miejsce w warunkach nietransakcyjnych, tj. dalszego rozwoju usług spoza działalności telekomunikacyjnej, pakietyzacji tych usług i zdobywania nowych rynków, w tym również poza fizycznym zasięgiem naszych sieci.”
Przypomnijmy, że w ciągu ostatniego roku spółka straciła ponad 30 tys. klientów (trudno więc zrozumieć, uwagę w komentarzu zarządu o niskim CHURN) – prawie 4 proc. całej bazy abonenckiej.