REKLAMA

Meandry rozwoju światłowodowego transportu

(źr. Salumanus)

– Kontrola nad takimi rozwiązaniami jest słabsza, dlatego nie jestem ich zwolennikiem w core’ze sieci. Co innego w sieci dostępowej, dystrybucyjnej i w sieciach centrów danych – mówił przedstawiciel Netii.

Kamil Schild wskazał, że szczególną trudność stanowi zarządzanie usługami klienckimi w sieciach IPoDWDM i jednym z wyzwaniem jest odseparowania zasobów wykorzystywanych na własny użytek od zasobów, z których korzystają klienci. W takim bowiem przypadku diagnozowanie awarii sieciowych stanowi bardzo poważny problem. Jednym z możliwych rozwiązań jest oferowanie usług klienckich wyłącznie w warstwie IP (w przypadku Grupy Playa takie usługi właśnie dominują). Według Pawła Śmiechowskiego jednak, z pewnością warto zachować tradycyjną architekturę sieci by oferować usługi alien lambda (lub zmierzyć się z problemem ich świadczenia w technologii IPoDWDM), ponieważ zwyczajnie jest na nie rynkowy popyt. I w ogóle jest popyt na usługi w różnych warstwach transmisyjnych i od tego nie można abstrahować planując rozwój i modernizację sieci.

– Może pytanie należałoby postawić inaczej: nie, dlaczego nie można stosować IPoDWDM w szkielecie sieci, tylko co należy zrobić, aby można je było stosować? Tak do tematu podchodzą duże firmy międzynarodowe, z którym współpracujemy, jak Colt czy Liberty Global. Tam istnieją plany migracji całej sieci szkieletowej do IPoDWDM i poważne analizy, jak to rozwiązać od strony technicznej. Z punktu widzenia tego, co zostało powiedziane wcześniej, istnieją możliwość zarówno implementacji IPoDWDM w sieci szkieletowej operatora oraz świadczenie bezpiecznych usług DWDM dla klientów – powiedział biorąc udział w tej samej dyskusji Marcin Bała, CEO Salumanusa.

– To jest konieczne, ponieważ nikt nie zaryzykuje wpuszczenia do sieci usług, które mogą zagrozić krytycznym funkcjom – zauważył Bartłomiej Zaremba.

DWDM wciąż zamknięty

Kolejnym z poruszonych tematów była interoperacyjność systemów DWDM różnych dostawców. Z tym, jak stwierdzili dyskutanci, nie jest za dobrze.

– Producenci współpracują, ale „niefanatycznie”. Wiele potrafią o tym mówić, ale realnie mało z tego wynika. Każdy pilnuje swoich przychodów i nie dopuści konkurencyjnych rozwiązań do sieci, w których mogą mieć monopolistyczną pozycję. OpenDWDM jest – jeżeli w ogóle – pieśnią przyszłości – powiedział pesymistycznie Bartłomiej Zaremba.

Kamil Schild zauważył, że DWDM działa na odcinkach sieci wymagających wysokich przepływności, a w takim obszarze nikt nie będzie skłonny ryzykować. Korzystanie ze sprzętu różnych dostawców prowadzi do ping-ponga pomiędzy helpdeskami, kiedy dochodzi do konieczności rozwiązywania problemów. Względnie trzeba mieć bardzo sprawne i doświadczone zespoły inżynierskie, by nad różnorodnym środowiskiem sprzętowym zapanować. Może to jednak wymagać pracy nad własnym oprogramowaniem i jego utrzymaniem.

– W praktyce wyobrażam sobie wdrożenie nowych urządzeń kolejnego wendora DWDM, tylko w przypadku, gdy ich dostawcy zagwarantują, że nie zostanę sam (ani odsyłany do konkurencji) kiedy zaczną się jakieś problemy – powiedział Kamil Schild.

W technologiach DWDM brak takiego poziomu standaryzacji, jak w świecie IP, co utrudnia eksploatację sprzętu różnych dostawców. Pozornie więc tańsza strategii multivendor łatwo się może okazać dla operatora droższa. Jak jednak zauważył Marcin Bała, oznaką zmian może być tendencja do separowania kontrolerów z platformy sprzętowej (a nawet ich integrowanie z warstwą IP). Bartłomiej Zaremba zauważył jednak, że dotyczy to zwykle sprzętu tego samego dostawcy. Dodał także, że odpowiednią presją na dostawcach sprzętu, by zapewniali interoperacyjność swoich rozwiązań, mogą wywrzeć tylko globalni gracze najwyższego rzędu, tacy jak Google, Facebook czy Amazon.

oprac. ł.d.

Materiał powstał we współpracy z Salumanus. TELKO.in było partnerem medialnym konferencji XVI Dni Światła.