ROZMOWA Z EKSPERTEM
Grzegorz Esz, były członek zarządu UPC Polska
Przedostatni ruch w pana karierze menedżerskiej, to migracja z Netii do UPC. Uogólniając: z typowego telekomu do operatora sieci kablowej. Jak pan ocenia potencjał obu tych rynków?
Docelowy potencjał wydaje się podobny, natomiast rynki te są w różnych punktach na linii rozwoju. Telekomy, to wielki i – niestety – spadający udział usług głosowych. Sieci kablowe natomiast większego udziału w rynku głosowym nigdy nie miały i teraz go budują – w UPC Polska przychody z usług głosowych stale rosły. Kablówki mają większą motywację do nowych inwestycji. CAPEX w telekomach oscyluje na poziomie 10-15 proc, w sieciach kablowych wynosi minimum 20 proc. Pytaniem jest zawsze, gdzie najkorzystniej budować, albo modernizować infrastrukturę.
Dynamika tych inwestycji rośnie, czy spada?
Boom inwestycyjny nastąpił, kiedy sieci kablowe odkryły dostęp do internetu i możliwość zaoferowania go abonentom telewizji. Umiarkowanym nakładem środków operator mógł niemal podwoić ARPU. Kiedy sieci transmisji danych zostały wybudowane, nakłady spadły i teraz trwa stała modernizacja. Sytuacja się uspokoiła, bo dzisiaj nie widać trzeciej lub czwartej usługi o potencjale zbliżonym do internetu.
Usługi mobilne?
Tak, to jest kandydat. Tylko, że kiedy zaczynał się boom internetowy w sieciach kablowych, to w skali kraju penetracja tą właśnie usługą obejmowała może kilka procent gospodarstw domowych. Penetracja usługami mobilnymi dzisiaj wynosi natomiast 140-150 proc. a marże na tym rynku spadają.
Ja nigdy za bradzo nie wierzyłem w rynek operatorów wirtualnych i nic do tej pory nie zmieniło mojej opinii. W przypadku sieci mobilnych osobiście postawiłbym na usługi mobilne powiązane z ofertą kontentową.
Czyli?
W uproszczeniu: telefon z dostępem do mobilnego internetu i platformy takiej, jak na przykład Horizon. Przewaga sieci kablowych na rynku, to dostęp do atrakcyjnych treści i umiejętność ich sprzedaży. Naprawdę bardzo trudno jest znaleźć rozsądny model na typowe usługi mobilne dla operatora kablowego. Łatwo jest je zasubsydiować marżą z innych usług, tylko co z tego wynika na dłuższą metę, poza rozbudzeniem oczekiwań, że poszczególne usługi będą stale tanieć? To nie jest właściwa droga.
Co zatem będzie głównym motorem wzrostu sieci kablowych w najbliższych latach?
Dostęp do internetu. Sprzedaż będzie rosła, bo popyt dalej ma tendencję wzrostową. We wszystkich sieciach kablowych najszybciej rośnie szerokopasmowy dostęp i pakiety premium. Ponadto usługi telefoniczne. Usługi B2B mają dzisiaj w przychodach typowych sieci kablowych udziały liczone w pojedynczych procentach, a więc potencjał jest dla nich bardzo duży.
Jak sieci kablowe będą walczyć o rynek szerokopasmowy?
Ten rynek ma sprawdzoną i działającą formułę: wysokie przepływności za korzystną cenę, pakiety usług dodanych. Trzeba się starać o jak najkrótsze terminy instalacji usług. W UPC, w niektórych regionach, udawało się osiągać takie tempo, że zamówienia złożone do godz. 14.00, realizowane były tego samego dnia.
Presja konkurencyjna jednak rośnie. Netia uruchomiła usługi w sieci HFC na dwóch ważnych rynkach. Orange uciekł spod regulacji w 76 obszarach. Przynajmniej w niektórych konkuruje z kablówkami. Czy to już widać?
Na razie raczej nie. Większego zagrożenia – chociaż na krótszą metę – upatrywałbym w nielimitowanych ofertach LTE. Nie da się ukryć, że na obszarach niezmodernizowanej sieci PSTN, w sprzyjających okolicznościach, po LTE można mieć przepływności wielokrotnie wyższe, niż w dostępie stacjonarnym. I to po bardzo okazyjnej cenie. Ta polityka mnie niepokoi, bo przecenia cały rynek szerokopasmowego dostępu. Uważam jednak, że taka nonszalancja marketingowa w niedługim czasie spowoduje poważne kłopoty operatorów mobilnych, bo zwyczajnie sieć nie wytrzyma obciążenia konsumpcją zaoferowanych abonentom usług. Szkoda dla całego rynku zostanie jednak wyrządzona.
Widać już konkurencję LTE w bieżącej sprzedaży operatorów sieci kablowych?
Owszem. Jest grupa klientów, która podaje ofertę LTE, jako powód rezygnacji z usług stacjonarnych. Oczywiście, powodem jest nie tylko sama cena LTE. Potrzeby konsumentów się zmieniają. Wiele młodych osób mieszka w wynajętych mieszkaniach, często je zmienia. Dla nich mobilny modem jest wygodniejszy. Odpowiedzią operatorów stacjonarnych są usługi rodzaju WiFi community.