„Suwerenny, bezpieczny system łączności satelitarnej” jaki zaproponowało MC, to bodaj najciekawszy punkt projektu strategii cyfryzacji państwa do 2035 r. W zaistniałych warunkach rynkowych, technologicznych i politycznych może zmienić paradygmat zapewnienia powszechnej łączności w Polsce. Tym bardziej, że już w pozostałych segmentach telekomunikacji projekt rządowej strategii nie proponuje niczego nowego, chociaż jest kilka wartych odnotowania ciekawostek.
‒ W każdym zakątku kraju jest zasięg szybkiego internetu ‒ to jeden z celów na 2035 r. w projekcie „Strategii Cyfryzacji Państwa” opublikowanym w ubiegłym tygodniu przez Ministerstwo Cyfryzacji. Telekomunikacja stanowi niezbędny komponent digitalizacji Polski, ale nie bez powodu nie zajmuje wiele miejsca w kolejnych strategiach i długofalowych planach centralnych. Po pierwsze, wiele już zostało w tym zakresie zrobione. Po drugie, digitalizacja zasobów i usług stanowi wyzwanie bez porównania bardziej złożone i kosztowne niż rozbudowa infrastruktury telekomunikacyjnej.
Rozdział „1.1 Komunikacja elektroniczna” w Strategii składa się z czterech punktów. Cel 1 ‒ „Wszyscy użytkownicy na terenie kraju mają dostęp do ultraszybkich usług telekomunikacyjnych – mobilnych i stacjonarnych”, stanowi faktycznie kontynuację prowadzonych od kilkunastu lat działań związanych ze wspieraniem inwestycji infrastrukturalnych w Polsce.
Jedynie punkt b) dotyczący „wykorzystania alternatywnych technologii” (do dostępu przewodowego) daje pewną szansę na równouprawnienie dostępu radiowego i mobilnego we wspierających działaniach państwa. Sprawa jest wałkowana od czasu Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, ale operatorzy mobilni bezskutecznie walczą o możliwość wsparcia wykorzystywanej przez siebie infrastruktury. Globalnym i paneuropejskim trendem są technologie optyczne.
Sama branża telekomunikacyjna nie ma wielkiego interesu w promowaniu substytucyjnych technologii mobilnych, ponieważ infrastruktura światłowodowa jest obecnie lepiej wyceniania przez rynek. Dla wszystkich notowanych na giełdzie telekomów jest to nie bez znaczenia, jak też nie bez znaczenia jest to dla ich finansowych partnerów wspierających budowę sieci jak świat szeroki. Dla przykładu w Polsce jedynym dużym telekomem w odmiennej sytuacji ‒ bazującym na sieci radiowej ‒ jest T-Mobile. Wszyscy pozostali operatorzy budują i modernizują infrastrukturę stacjonarną. Być może dopiero rzetelna kalkulacja i twarda rządowa decyzja jest w stanie przekierować część środków publicznych na bardziej ekonomiczny dostęp radiowy/mobilny na najtrudniejszych terenach inwestycyjnych.
Cel 2 „Bezpieczna łączność elektroniczna jest bezpłatna dla szczególnych grup użytkowników końcowych”, to ciekawostka w skali mikro. Otóż w tym punkcie Strategia zakłada znaczne rozszerzenie użytkowników Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej o kolejne (poza placówkami edukacyjnymi) podmioty ‒ m.in. przedszkola, poradnie psychologiczno-pedagogiczne czy młodzieżowe ośrodki wychowawcze. Abstrahując od realnych efektów inwestycji w OSE, powyższy plan oznacza objęcie kolejnych tysięcy punktów w kraju dotowanymi usługami dostępowymi o dużych przepływnościach. Z tego wynika, że trzeba im będzie zapewnić nowoczesną infrastrukturę oraz usługi. Dla operatorów telekomunikacyjnych będzie to miało konkretne znaczenie i powinno przyczynić się do wzrostu wartości rynku. Tym bardziej, że analogiczny dla OSE projekt zaproponowano w odniesieniu do placówek zdrowia.
Jeżeli chodzi o Cel 3 „Usługi telekomunikacyjne są powszechnie wykorzystywane wśród społeczeństwa, administracji i biznesu”, to potencjalnie najwięcej może przynieść wprowadzenie bonu telekomunikacyjnego (w publicystycznej formie omówione w piątkowym felietonie).