W najbliższy piątek powinien się zakończyć nabór projektów w 2. konkursie Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (POPC) na budowę dostępowych sieci telekomunikacyjnych. Sporą zagadką pozostaje, jakie podmioty wezmą w nim udział. Może się okazać, że w konkursie rzekomo dedykowanym dla dużych graczy dużych wcale nie jest tak dużo, a z kolei małych więcej, niż można by się było spodziewać. Tak czy inaczej zainteresowanie konkursem jest spore i prawdopodobnie nie będzie wielu obszarów bez choć jednego wniosku.
Według nieoficjalnych informacji na ponad 70 proc. obszarów konkursowych już w ubiegłym tygodniu był co najmniej jeden złożony wniosek. Jeszcze wcześniej szacowano, że – w wariancie optymistycznym – w 2. konkursie nadejść może łącznie do 400 wniosków. To by oznaczało statystycznie po około pięć wniosków na jeden obszar konkursowy. I wcale się nie wydaje, aby wszędzie mieli konkurować przede wszystkim najwięksi gracze.
Operatorzy niezbyt chętnie zdradzają swoje plany w związku z 2. konkursem. Swoje zainteresowanie wciąż potwierdza Orange, choć wewnątrz tej organizacji trwają ponoć zażarte dyskusje, czy punkt ciężkość ma spocząć na technologiach LTE (efektywniejszych kosztowo), czy na technologiach optycznych (w dłuższej perspektywie dających większa przewagę konkurencyjną). Niemniej Orange jest jednym z tych operatorów, których udział w 2. konkursie jest raczej pewny. Wbrew oczekiwaniom Orange będzie ponoć aplikował tylko na około 1/3 obszarów, choć warunki 2. konkursu nie stawiają tutaj żadnych barier.
Kolejną dużą firmą, która bardzo intensywnie pracowała nad POPC jest Play. Operator planuje rozbudowę własnej sieci, więc jeszcze bardziej, niż konkurenci może być zainteresowany uzyskaniem dotacji, którymi wesprze własne inwestycje.
Z drugiej strony nie mniej aktywne w fazie ustalania warunków konkursu było T-Mobile. Tymczasem niedawno szef tego operatora, Adam Sawicki, publicznie stawiał znak zapytania nad kwestią udziału w 2. konkursie. Według nieoficjalnych informacji, zarząd T-Mobile bardzo poważnie się zastanawia nad ekonomicznym sensem aplikowania. POPC oznacza publiczne pieniądze, ale również rygor budowania zasięgów sieci, podłączania szkół i współpracy z operatorem Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. No i wreszcie rygor rozliczania wniosków.
Kalkulacja tych wszystkich czynników nie jest prosta. W grupie Cyfrowego Polsatu wypadła negatywnie i grupa ponoć nie zamierza brać w konkursie udziału. Niekorzystnie wypadły m.in. ostateczne wyliczenia, na jakie przychody można liczyć z tytułu usług dla Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej.
Chęć udziału w POPC potwierdziła nam natomiast sieć kablowa Vectra. Podobnie jak poznańska Inea. Ta druga była jednym z większych beneficjentów poprzedniej perspektywy finansowej i swoją strategię opiera przede wszystkim na zwiększeniu zasięgu infrastruktury. Zdecydowała się na udział w 2. konkursie, choć ostro krytykowała jego warunki techniczne.