Konsument, infrastruktura i nowy model regulacji

Nie widzi pan analogicznych potrzeb na rynku telekomunikacyjnym? Na przykład wypełnianie białych plam.

Powiedzmy sobie szczerze, że jest w tym trochę propagandy... W branży telekomunikacyjnej zagraniczni inwestorzy nie podejmują decyzji wyłącznie w oparciu o przychody z danego rynku lokalnego. Długofalowe strategie ustalane są w centralach korporacji, gdzie szuka się kompromisu między wypłatą dywidendy a globalnym planem inwestycji. Grupa kapitałowa zatwierdza regionalne CAPEX, kierując się wieloma czynnikami.

Nie wspominając już o bezpośrednich ryzykach dla konsumentów, istnieje też ryzyko subsydiowania krzyżowego usług na rynku detalicznym, co skutecznie osłabia możność podnoszenia regulowanych cen.

W zamian za inwestycje, za jakość usług, możemy natomiast zaoferować operatorom coś innego.

Mianowicie?

Pewność regulacyjną, której w ostatnim czasie na rynku brakowało. Promujemy przejrzyste modele współpracy oraz ich niezmienność w trakcie kadencji Prezesa UKE. Już dziś operatorzy dostają jasne informacje, jakie są wobec nich oczekiwania. Z drugiej strony szukamy perspektyw poprawy ich procesów operacyjnych, np. poprzez redukcję kosztów obsługi klienta w ramach inicjatywy paperless.

Dobrym testem współpracy z rynkiem będzie kwestia jakości usług telekomunikacyjnych. Chcemy rozmawiać, analizować warianty biznesowe projektu. Ale w innej formule, niż poprzednie Memorandum, gdzie – z jednej strony – wszyscy mieli szczytne cele, ale na koniec żaden cel nie został osiągnięty. Zakładamy czas na dyskusję, ale jeżeli nie będzie woli konkretnych rozwiązań, zrealizujemy temat na fundamencie narzędzi regulacyjnych.

Mamy w planach szereg kolejnych działań stwarzających przestrzeń do inwestycji , w tym opartych na rozwoju 5G. Ale z drugiej strony też musi być konkret.

Zaprojektowana w Brukseli regulacja ma na celu zniesienie zbyt wysokich marży na usługi roamingowe, ale nie znosi całkowicie ich odpłatności.

Ze wspomnianą wyżej sprawą wysokości MTR wiążę się kwestia wdrażania regulacji roamingowej. Zdaje się, że to dosyć karkołomne zadanie.

Intensywnie z operatorami nad tym pracujemy, ponieważ terminy implementacji nowych reguł są już blisko. Sprawa jest złożona, a unijne rozporządzenie nie rozstrzyga wszystkich detali. Przewidziana jest możliwość subsydiowania przez operatorów nie rentownych usług roamingowych. Chciałem jednak podkreślić, że nie zaakceptujemy jakichkolwiek rozwiązań, które mogłyby doprowadzić do odczuwalnego pogorszenia ofert krajowych.

Jak to zrobić?

Skala usług w roamingu w porównaniu z krajowymi jest niewielka. Operatorzy mają pole manewru, aby odzyskać koszty nierentownych usług roamingowych – jeżeli takimi się okażą – w sposób mało inwazyjny dla klientów. Ale sprawa jest skomplikowana, bo – w najgorszym scenariuszu – analizom i decyzjom o ewentualnej dopłacie mogą podlegać wszystkie taryfy zawierające usługi roamingowe.

Trzeba też sobie zdawać sprawę, że nie ma możliwości, aby popularne w Polsce taryfy nielimitowane mogły w całym zakresie objąć usługi w roamingu. Zaprojektowana w Brukseli regulacja ma na celu zniesienie zbyt wysokich marży na usługi roamingowe, ale nie znosi całkowicie ich odpłatności. To jest istotna różnica, o której konsumenci muszą być informowani.

Inwestycje. Wiecie już, jak chcecie je wspierać, czy poczekacie na efekty POPC?

Nie możemy czekać, bo efekty POPC będą realnie widoczne dopiero w kolejnej dekadzie. Współpracujemy z MC w opracowaniu nowych narzędzi finansowych dla operatorów. Musimy też rozwiązać problem RSS-ów, starać się by nie dublowano ich infrastruktury. Regionalne sieci szerokopasmowe dzisiaj radzą sobie słabo. Niektóre są bliskie poważnych kłopotów finansowych.

Prezes UKE czuje się odpowiedzialny za przyszłość RSS-ów?

W dużej mierze tak, ponieważ ich działalność komercyjna jest przez nas regulowana – zatwierdzamy cenniki. Dostrzegamy kilka narzędzi, którymi możemy podnieść poziom popytu na usługi RSS.

Jakich?

O tym będę mógł powiedzieć za kilka miesięcy.