Rozważał start w 2. konkursie 1.1 POPC na jednym z obszarów w woj. lubelskim, ale z kalkulacji wynikało, że dojście do rentowności trwałoby zbyt długo i firma mogła tego nie udźwignąć. Dlatego liczy, że w 3. konkursie obszary będą mniejsze.
– Jeśli będzie możliwość pozyskania środków z Banku Gospodarstwa Krajowego, to będziemy inwestować bez dotacji – mówi Piotr Janiak.
Według niego problem z białymi plami na Lubelszczyźnie to także kwestia złej inwentaryzacji.
– Zdarza się, że chcemy budować się w jakimś mieście na Lubeleszczyźnie w bloku, w którym według danych UKE nie ma żadnej sieci, a okazuje się, że jest tam nie już nie jedna, a dwie instalacje – mówi Piotr Janiak.
Operator musiał się też zmagać z protestami mieszkańców jednej z miejscowości, gdzie według danych inwentaryzacyjnych UKE nie było białych plam, choć rzeczywistość była inna.
– Budowaliśmy sieć w sąsiedniej wsi i mieli do nas pretensje, że ich omijamy. Musieliśmy gęsto się tłumaczyć, dlaczego tak jest. Zostaliśmy zaproszeni do kościoła, by mówić o projekcie. Ludzie na Lubelszczyżnie są bardzo religijni – mówi Piotr Janiak
W ocenie właściciela Inet Group West w woj. lubelskim ceny hurtowe oferowane przez tamtejszą regionalną sieć są wyższe dla operatorów niż Wielkopolsce. Tam oferują korzystne opusty, szczególnie w przypadku najmniejszych miejscowości.
Anna Pawlak przekonuje jednak, że Urząd Marszałkowski (który od końca ubiegłego roku jest operatorem RSS), w sierpniu br. wprowadził nowy cennik, m.in. z rabatami za przyłączenie szkół.
A w ramach projektu Sieci Szerokopasmowej Polski Wschodniej w woj. lubelskim wybudowano blisko 3 tys. km sieci światłowodowej oraz 298 węzłów dystrybucyjnych i 14 węzłów szkieletowych. Wydatki na projekt sięgnęły 385 mln zł. Główny kosztem utrzymania RSS przez województw są opłaty za umieszczenie urządzeń w pasie drogowym, które rocznie sięgają 5,4 mln zł, co stanowi około 70 proc. całości. Zdaniem Anny Pawlak bez tej inwestycji nie byłoby w ogóle szansy na likwidację białych plam w województwie.
– Umowy ramowe ma podpisane z nami blisko 50 operatorów. To przekłada się na około 100 umów szczegółowych. Ważne, że liczba systematycznie rośnie, na koniec 2016 r. takich umów było bowiem 77 – mówi Anna Pawla
Urząd Marszałkowski opanował sytuację po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku musiał zerwać umowę z operatorem infrastruktury, firmą Glenbrook Investements, bo ten m.in. nie regulował opłat za prąd. W efekcie okresowo część z operatorów – klientów RSS –została pozbawiona usług.
– Przez kilka miesięcy musieliśmy odbudowywać zaufanie do lubelskiej RSS wśród operatorów i samorządów, bo wobec niech Glenbrook też miał długi (był zobowiązany do płacenia podatku od infrastruktury). To się udało – przekonuje Anna Pawlak.
W sądzie ciągle jeszcze toczy się postępowanie z dawnym operatorem infrastruktury, który teraz utrzymuje, że de facto nigdy nie łączyła go umowa z Urzędem Marszałkowskim na operowanie siecią regionalną. Dlatego np. wysłał do samorządów województwa pismo, by zwrócili mu zapłaconą wcześniej część podatków.
– Słabością polskiego prawa jest, że osoby, które doprowadziły do takiej sytuacji, mogą zmienić szyld i nadal działać bez ponoszenia konsekwencji – mówi Anna Pawlak.
Gorzej niż obecnie z szybkim Internetem na Lubelszczyźnie już jednak być nie może. Anna Pawlak jest optymistką jeśli chodzi o rozwój infrastruktury szerokopasmowej na Lubelszczyźnie.
– Zapraszamy do nas wszystkich uczciwych inwestorów – mówi.
I zapewnia, że mogą liczyć na wsparcie Urzędu Marszałkowskiego w wypełnianiu białych plam.