Na większą przychylność lokalnych dziennikarzy w przyszłości liczy też Play.
– Utrzymująca się fala dezinformacji dotycząca technologii 5G, już dziś jest znaczącym punktem na mapie ryzyk związanych z realizacją inwestycji z zakresu rozwoju infrastruktury telekomunikacji mobilnej, a może się jeszcze zintensyfikować w przypadku rozstrzygnięć aukcji na częstotliwości 5G i w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Dlatego też wierzymy, że oprócz wszelkich inicjatyw związanych z prowadzeniem starannego dialogu z JST i lokalnymi społecznościami oraz realizacją projektów edukacyjnych dotyczących PEM, znaczącą rolę w tym wspólnym procesie cyfryzacji Polski odgrywają media, których odpowiedzialne podejście do relacjonowania realizowanych przez operatorów telekomunikacyjnych wpływają na uspokajanie nastrojów społecznych lub podgrzewanie w przypadku sensacyjnego tonu kreowanego przekazu – mówi Jan Pilewski.
Łukasz Kiwicz przekonuje, że dwa lata projektu, który ma na celu zwiększenie świadomości Polaków w zakresie działania, wykorzystania, bezpieczeństwa i znaczenia mobilnych sieci telekomunikacyjnych mogą jednak napawać optymizmem.
– Stale pracujemy nad tym, aby to nastawienie do inwestycji telekomunikacyjnych się zmieniało, ale pamiętajmy, że nie wszystkie samorządy są przeciwko masztom. Organizujemy liczne szkolenia i powoli obserwujemy, że to się zmienia. Pandemia, z jednej strony, utrudniła realizację inwestycji (po stronie mieszkańców) z drugiej jednak znacznie zmieniła nastawienie do nich (po stronie samorządów). Okazało się, że takie inwestycje są po prostu niezbędne, bo nie wszędzie jest internet światłowodowy – mówi Łukasz Kiwicz.
Mimo wszystko jednak życzenie, jakie np. wyraża PIIT, że poprzez skuteczną akcję edukacyjną protesty przeciwko masztom staną się zdarzeniami zupełnie marginalnym, póki co można raczej zaliczyć do kategorii pobożnych życzeń. Ludzie wiedzą swoje, mają przecież coraz lepszy dostęp do internetu. Paradoksalnie często właśnie dzięki masztom.