Patrycja Gołos: To również jest droga rozwoju – utworzyć platformę otwartą na dostawców usług i aplikacji. W Wielkiej Brytanii Virgin Media zawarł umowę z Netfliksem i oferuje jego usługi na swojej platformie cyfrowej.
Łukasz Dec: Strategia to raczej defensywna wobec tego, co wieszczy Ireneusz Piecuch.
Ireneusz Piecuch: Apple chce położyć rękę na relacji z klientem. Treści i łącze może spokojnie dostarczyć kto inny. Zmiana dostawcy będzie wymagała jednego kliknięcia. Co z tym operatorzy mogą zrobić?
Witold Drożdż: Nie tylko co mogą, ale co już robią… Na przykład wprowadzają do oferty nowe usługi, oferując kompleksowe rozwiązania, by przy okazji aby silniej związać ze sobą abonenta. To działa.
Ireneusz Piecuch: Lubię być w opozycji, więc zauważę, że nowe usługi nie mają dzisiaj żadnej skali w stosunku do całkowitych przychodów operatorów. Pokażcie mi, gdzie udało się zbudować skalę?
Patrycja Gołos: Bez względu na wielkość przychodów na pewno lojalizują klientów.
Mirosław Godlewski: Wydaje mi się, że to raczej operatorzy chcieliby wierzyć, że tak jest… Ja też bym chciał, ale z samej wiary nie bierze się szansa na przetrwanie.
Łukasz Dec: Dodatkowo widzę pewną sprzeczność: szybka i elastyczna dostawa usług, o której mówiliście sprzyja częstej i szybkiej zmianie dostawcy. Tymczasem pakietyzacja usług ma ich od tego odwodzić. Albo jedno, albo drugie.
Witold Drożdż: Wszystkie trendy, o których mówicie są dodatkową motywacją, żeby tym nowym usługom poświęcać więcej uwagi. My na pewno, a pewnie i np. grupa Cyfrowego Polsatu, realizujemy strategię poszerzania oferty nie na fali jakiejś mody. Wkroczyliśmy na rynek usług bankowych, czy energetycznych na podstawie konkretnych business case’ów i rzetelnych analiz.
Andrzej Abramczuk: Ale to też nie jest takie proste. Warto pamiętać przykład węgierski. Tam na początku sprzedaż energii przez telekom wyglądała bardzo obiecująco, ale okazało się, że w dłuższym okresie w modelu czystej "resellerki" utrzymanie bazy klienckiej jest bardzo trudne. Liczba klientów zaczęła dramatycznie spadać. To musi być coś więcej. Coś na kształt głębokiej współpracy sektora energetycznego i telekomunikacyjnego nad wspólnymi projektami skierowanymi do klienta masowego.
Patrycja Gołos: Może pytanie, wokół czego oferta ma być zintegrowana? Czy jest najlepszą drogą szukanie zupełnie nowych usług? Czy nie lepiej koncentrować się na tym, na czym operatorzy znają się najlepiej? Wciąż twierdzę, że klient nie musi szukać ulubionego serialu w serwisie OTT, jeżeli za akceptowalną cenę i w wygodny sposób może go dostać od operatora.
Andrzej Abramczuk: Wspomniany wcześniej przykład sprzedaży energii pokazał niski potencjał najprostszych rozwiązań. Ale już na przykład połączenie rozwiązań telekomunikacyjnych z energetyką na poziomie gospodarstwa domowego może przynieść ciekawy efekt. Z tym, że jeżeli sugerujemy skostnienia myślenia na poziomie telekomów, to już na poziomie energetyki trzeba mówić o demencji. Z ich perspektywy telekomy i ich pomysły, to najazd szalonych Hunów.
Ireneusz Piecuch: Próby wejścia na nowe rynki – jak na razie – u żadnego dużego operatora nie zdały egzaminu. Tymczasem na rynek wchodzą nowi gracze, którzy bez żadnego oporu mówią: "a tego klienta, to my sobie weźmiemy" i rujnują biznesy potężnych firm z długimi tradycjami.
Łukasz Dec: Telekomy nie są w stanie niczego ciekawego wymyślić, ani rozwinąć?
Ireneusz Piecuch: Nie zawsze ten, kto wymyśla dane rozwiązanie potem je monetyzuje. Dzięki ogromnej skali telekomy mogłyby budować nowe modele biznesowe na bazie cudzych pomysłów, tylko ja nie widzę, żeby to robiły.
Mirosław Godlewski: Rzeczywiście, wiele telekomów ma swoje inwestycyjne ramiona i próbuje wspierać innowacje, tylko że na razie nic z tego nie wynika. I według mnie nie wyniknie. Ile to już lat Telefonica szuka innowacji? Wiele lat i bez skutku.
Ireneusz Piecuch: Ciekawe w tym kontekście, czy firmy telekomunikacyjne będące częścią międzynarodowych korporacji mogą wymyślić coś nowego? Przez pryzmat osobistych doświadczeń słabo to widzę.
Patrycja Gołos: Oczywiście, że mogą. Jakiś poziom adaptacji do lokalnych warunków jest konieczny.
Ireneusz Piecuch: Ja mówię o czymś więcej, niż adaptacji. O lokalnej strategii, która wykształci globalną innowację.
Witold Drożdż: W jakiejś mierze to jest możliwe. Jeżeli mówimy o projektach energetycznych, to w grupie Orange w Polsce podjęto pierwszą taką próbę.
Ireneusz Piecuch: I to się przełoży na całą grupę? Zmieni jej wynik finansowy?
Witold Drożdż: Całej grupy pewnie nie, a w każdym razie nie od razu. Ale cały czas szukamy nowych pomysłów na biznes.
Ireneusz Piecuch: Swoją drogą ciekawe, iloma nowymi obszarami działalności można skutecznie zarządzać? Reorganizacja Google i utworzenie Alphabet jest bardzo symptomatyczne. Skoro nawet Google ma wątpliwości, ile jest w stanie ogarnąć, to i telekomy powinny się bardzo starannie zastanowić.
Witold Drożdż: Odmienności poszczególnych rynków są na tyle istotne, że trudno zbudować globalną strategię w dziedzinie szeregu nowych usług równocześnie. W ogóle Armageddon, który wieszczycie jeżeli nawet nadjedzie, to dotknie jedną, a nie wszystkie obszary działalności operatorskiej. Mówiliśmy o wirtualizacji kart SIM. Myślę, że na całą sferę B2B, to nie będzie miało istotnego wpływu. Pamiętajmy zarazem np. o rozwijającym się rynku M2M, na który taki przykładowy Apple też pewnie szybko nie wejdzie.