Rynek telekomunikacyjny stoi przed szeregiem zmian, które chwieją tradycyjnym biznesem operatorskim. Dostawcy over-the-top potrafią dostarczyć większość usług przez standardowe łącze IP. Wirtualizacja kart SIM generuje podobne zagrożenie przed operatorami komórkowymi. Jak się bronić? Walczyć o abonentów z bezpośrednimi konkurentami, czy może podzielić biznes na infrastrukturalny i usługowy, koncentrując się na wybranej sferze działania? Na ten temat dyskutowali: Patrycja Gołos, Mirosław Godlewski, Andrzej Abramczuk, Witold Drożdż, Jacek Niewęgłowski, Ireneusz Piecuch, Tom Ruhan i Łukasz Dec.
Łukasz Dec: W przeciwieństwie do kilku poprzednich dyskusji poświęconych sprawom publiczno-prawnego otoczenia rynku dzisiaj mamy rozmawiać o strategicznych zmianach w biznesie telekomunikacyjnym. Asumptem były m.in. opublikowane niedawno przemyślenia naszego dzisiejszego gościa, Mirosława Godlewskiego. Zagrożenia dla rynku telekomunikacyjnego...
Mirosław Godlewski: Zamiast zagrożeń, ja wolę akcentować zmiany. Zagrożeniem dla przedsiębiorcy jest, jeżeli nie umie dostosować się do zmian. Kto się umie dostosować, zwłaszcza jako pierwszy, ten może mówić o szansie, nie o zagrożeniu. Pytanie, gdzie są dzisiaj telekomy? Czy w czole fali zmian, czy na końcu?
Patrycja Gołos: Segment operatorów kablowych, w przeciwieństwie do pozostałych telekomów, można chyba uznać za szybko się adaptujący.
Mirosław Godlewski: Myślę, że potencjalne zagrożenia dotyczą wszystkich operatorów, a sieci kablowych – dzisiaj – w szczególności. Zmiany na rynku powoduje przeniesienie większości usług do protokołu IP i dzięki temu pojawienie się dostawców OTT. Weszli już na rynek usług głosowych, dzisiaj wchodzą na rynek wideo, a to się przekłada na sytuację operatorów kablowych.
Patrycja Gołos: Oczywiście operatorzy kablowi są elementem całego ekosystemu telekomunikacyjnego. Postawiłabym ich jednak obok tradycyjnych telekomów – zwłaszcza w kontekście ofensywy OTT. Mają bogate doświadczenia w budowaniu oferty telewizyjnej i są lepiej niż inni przygotowani do walki konkurencyjnej w nowej rzeczywistości.
Mirosław Godlewski: Opisywany problem dotyczy nie tylko kablówek, ale w ogóle wszystkich operatorów różnego typu tradycyjnych platform wideo. Trendy konsumenckie są bezlitosne: coraz więcej usług wideo jest serwowanych na życzenie i coraz większa jest rola nowoczesnego i przyjaznego interfejsu użytkownika. Czy operatorzy potrafią temu sprostać?
WNIOSKI Z DYSKUSJI
Rynek telekomunikacyjny stoi przed szeregiem – zdefiniowanych już kilka lat temu – zmian, które chwieją tradycyjnym biznesem. Część dawnych usług głosowych zmigrowała do darmowych komunikatorów. Rynek pay-TV odczuwa konkurencję darmowych platform wideo oraz serwisów na życzenie, z których wiele ma globalne ambicje, a jest trudnym partnerem dla telekomów. Realną wizją staje się wirtualizacja karty SIM, która może zerwać bezpośrednią więź pomiędzy operatorem sieci komórkowej, a jego klientem – pomiędzy nich wejdzie np. dostawca telefonów i położy rękę na umowie abonenckiej. Nie wiadomo oczywiście, który z tych trendów i do jakiego stopnia się rozwinie. Nie należy również zapominać o sile przyzwyczajeń konsumenckich. Motorem dla "nowego" będzie z pewnością wejście na rynek młodego pokolenia przyzwyczajonego do zupełnie nowej konsumpcji usług telekomunikacyjnych. To pokolenie może coraz bardziej uciekać do innych, niż operatorzy, dostawców usług telekomunikacyjnych.
Dzisiaj jedną ze strategii obronnych jest mnożenie i pakietyzacja usług, które silniej wiążą klientów. Pakietyzacja jednak nic nie da jeżeli w perspektywie kilku lat okaże się, że klienci nie oferowanych im w pakiecie usług, w taki sposób, w takim kształcie, w takiej jakości, za taką cenę, od właśnie tego dostawcy. Pakiet nic nie da, jeżeli nie będzie popytu na składowe.
Jedną z dróg rozwoju może być bezpośrednie zwarcie z nowymi konkurentami i próba walki ich własną bronią. Zintegrowanie produkcji treści z technologicznymi innowacjami oraz własną infrastrukturą. Pod warunkiem, że poszczególne spółki, czy też grupy kapitałowe będą potrafiły – co do zasady, a nie jako rynkowy wyjątek – miksować powyższe działania. Drugi potencjalny sposób na przeciwdziałanie niekorzystnym trendom, to właśnie separacja działalności infrastrukturalnej od usługowej i koncentracje na jednej z nich. Dla operatorów infrastrukturalnych oznaczałoby to jasny model i kierunek działania. Dla operatorów usługowych skoncentrowanie na ofercie i utrzymaniu relacji z klientem. Skuteczne mogą też być modele mieszane (np. wyspecjalizowane spółki w ramach jednej grupy kapitałowej). Jedno wydaje się pewne: o działalności operatorskiej nie sposób już myśleć, jak się myślało 10 lat temu. Kto się nie zmieni – polegnie.