oprac. Łukasz Dec
Program Operacyjny Polska Cyfrowa był tematem drugiej "Dyskusji o telekomunikacji" w jakiej udział ma przyjemność brać TELKO.in. Szczegółowe zasady realizacji tego programu mają "na dniach" zostać opublikowane przez resort cyfryzacji. Spośród nich udało nam sie przedyskutować kilka m.in. zasady określanie obszarów wsparcia, udostępnianie produktów hurtowych w nowych sieciach, czy możliwość wykorzystania w POPC technologii radiowych. W dyskusji udział wzięli: Andrzej Abramczuk, Cezary Albrecht, Tom Ruhan, Witold Drożdż oraz Anna Streżyńska i Łukasz Dec.
Streszczenie i wnioski z dyskusji
Zgadzamy się, że Program Operacyjny Polska Cyfrowa jest unikalną szansą na uzupełnienie braków infrastrukturalnych w Polsce, i że jego realizacji powinna wyjść na dobre przedsiębiorcom i użytkownikom sieci. Czas odgrywa ważną rolę w realizacji POPC, ale warto poświęcić go jeszcze trochę na szczegółowe uzgodnienia. Zwłaszcza, że aktywniejsze konsultacje z rynkiem rozpoczęły się niedawno a najświeższe dane o zasobach infrastrukturalnych w kraju będą dopiero dostępne za 1-2 miesiące. Jeżeli nie ma pilnej konieczności, to można myśleć o pierwszych konkursach na budowę sieci już po wakacjach. Zwłaszcza, że jeszcze nie dysponujemy danymi o infrastrukturze telekomunikacyjnej z 2014 r., a na tej podstawie będą definiowane obszary interwencji.
Naszym zdaniem trzeba znaleźć złoty środek między naturalną chęcią administracji do dokładnego zaprogramowania POPC a korzyściami z pozostawienia swobody beneficjentom, z wykorzystania ich wiedzy i racjonalności biznesowej. Zbyt ścisłe określanie i egzekwowanie zasad może ograniczyć ich inicjatywę. Kontrola zaś będzie droga i umiarkowanie skuteczna. Próba literalnego wcielenie w życie politycznych założeń programu może spowodować, że w praktyce będzie nie do zrealizowania. Zdrowy "margines błędu" pozostawi beneficjentom pole manewru, a także obniży koszty wdrożenia i kontroli. Zasady POPC powinny umożliwiać racjonalną modyfikację założeń projektów wraz ze zmieniającą się technologią (przede wszystkim), czy otoczeniem ekonomicznym. Zasadą nadrzędną powinno być dobro użytkowników sieci, a nie specyficzne zapisy umów o dofinansowanie.
Z tych samych powodów próba bardzo dokładnej analizy deficytu infrastruktury w Polsce może wywieść na manowce. Można określić "białą plamę" w pojedynczym budynku, ale czy można opracować dla niego efektywny projekt inwestycyjny? Zdefiniowanie dużych obszarów interwencji powinno się przyczynić do większej efektywności realizacji programu.
Dla równowagi należy jak najszybciej opracować zasady udostępniania produktów hurtowych w nowych sieciach. Zapewni to rynkową konkurencję i pozwoli działać na nowych rynkach detalicznych podmiotom, które nie mogą sobie pozwolić na udział w dużych projektach infrastrukturalnych.
Naszym zdaniem realizacja POPC powinna mieć jeden ośrodek egzekucyjny, i że powinien być nim Urząd Komunikacji Elektronicznej. Politycznym opiekunem POPC powinien być natomiast co najmniej podsekretarz stanu w stosownym ministerstwie.
Nie mamy jednolitej opinii, w jaki sposób należy wykorzystywać w realizacji POPC technologie radiowe. Jak rozsądnie i uczciwie spozycjonować je względem technologii stacjonarnych. Mamy świadomość, że pewne założenia POPC wynikają z decyzji politycznych wyższego rzędu, które nie koniecznie mają bezpośrednie oparcie w rynkowej praktyce i rynkowym racjonalizmie.
Streszczenie i wnioski z dyskusji
Zgadzamy się, że Program Operacyjny Polska Cyfrowa jest unikalną szansą na uzupełnienie braków infrastrukturalnych w Polsce, i że jego realizacji powinna wyjść na dobre przedsiębiorcom i użytkownikom sieci. Czas odgrywa ważną rolę w realizacji POPC, ale warto poświęcić go jeszcze trochę na szczegółowe uzgodnienia. Zwłaszcza, że aktywniejsze konsultacje z rynkiem rozpoczęły się niedawno a najświeższe dane o zasobach infrastrukturalnych w kraju będą dopiero dostępne za 1-2 miesiące. Jeżeli nie ma pilnej konieczności, to można myśleć o pierwszych konkursach na budowę sieci już po wakacjach. Zwłaszcza, że jeszcze nie dysponujemy danymi o infrastrukturze telekomunikacyjnej z 2014 r., a na tej podstawie będą definiowane obszary interwencji.
Naszym zdaniem trzeba znaleźć złoty środek między naturalną chęcią administracji do dokładnego zaprogramowania POPC a korzyściami z pozostawienia swobody beneficjentom, z wykorzystania ich wiedzy i racjonalności biznesowej. Zbyt ścisłe określanie i egzekwowanie zasad może ograniczyć ich inicjatywę. Kontrola zaś będzie droga i umiarkowanie skuteczna. Próba literalnego wcielenie w życie politycznych założeń programu może spowodować, że w praktyce będzie nie do zrealizowania. Zdrowy "margines błędu" pozostawi beneficjentom pole manewru, a także obniży koszty wdrożenia i kontroli. Zasady POPC powinny umożliwiać racjonalną modyfikację założeń projektów wraz ze zmieniającą się technologią (przede wszystkim), czy otoczeniem ekonomicznym. Zasadą nadrzędną powinno być dobro użytkowników sieci, a nie specyficzne zapisy umów o dofinansowanie.
Z tych samych powodów próba bardzo dokładnej analizy deficytu infrastruktury w Polsce może wywieść na manowce. Można określić "białą plamę" w pojedynczym budynku, ale czy można opracować dla niego efektywny projekt inwestycyjny? Zdefiniowanie dużych obszarów interwencji powinno się przyczynić do większej efektywności realizacji programu.
Dla równowagi należy jak najszybciej opracować zasady udostępniania produktów hurtowych w nowych sieciach. Zapewni to rynkową konkurencję i pozwoli działać na nowych rynkach detalicznych podmiotom, które nie mogą sobie pozwolić na udział w dużych projektach infrastrukturalnych.
Naszym zdaniem realizacja POPC powinna mieć jeden ośrodek egzekucyjny, i że powinien być nim Urząd Komunikacji Elektronicznej. Politycznym opiekunem POPC powinien być natomiast co najmniej podsekretarz stanu w stosownym ministerstwie.
Nie mamy jednolitej opinii, w jaki sposób należy wykorzystywać w realizacji POPC technologie radiowe. Jak rozsądnie i uczciwie spozycjonować je względem technologii stacjonarnych. Mamy świadomość, że pewne założenia POPC wynikają z decyzji politycznych wyższego rzędu, które nie koniecznie mają bezpośrednie oparcie w rynkowej praktyce i rynkowym racjonalizmie.