Podkreślił, że to ważne dla operatorów, którzy później, na zasadach hurtowych, korzystają z infrastruktury powstałej dzięki dotacjom unijnym (dziś z 1.1 POPC), świadcząc usługi klientom końcowym (jak np. T-Mobile).
– Dopuszczenie niskich standardów przy budowie takich sieci w tym nie pomaga – zauważył.
Zaznaczył, że nie chciałby jednak, aby takie dotacje przypadły Operatorowi Sieci Komunikacji Strategicznej, którego pomysł utworzenia pojawił się w nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Wtedy bowiem może powstać „potworek”.
– Podmiot, który miałby powstać w oparciu o takie przepisy powinien być wyłączony z możliwości ubieganie się o te środki – uważa Cezary Albrecht.
Maciej Nowohoński z zarządu Orange Polska zwrócił uwagę, że dziś około 60 proc. gospodarstw domowych w Polsce ma dostęp do internetu stacjonarnego.
– Do zagospodarowanie została więc jeszcze ta trudniejsza połowa. Ryzyko takich inwestycji rośnie i tym ważniejsza będzie rola różnego rodzaju partnerstw w takich projektach. Dlatego my, niezależnie od tego, że do dyspozycji będą fundusze unijne, rozwijamy projekt FiberCo – mówił Maciej Nowohoński.
Marta Wojciechowska z zarządu Inei także uważa, że przyszłe inwestycje w białych plamach będą trudniejsze niż obecnie. Zdradziła, że Inea przeprowadziła symulację dla liczącego 3,5-tys. mieszkańców typowego, małego miasta w centralnej Polsce pod kątem możliwości i kosztów doprowadzenia łączy światłowodowych do każdego gospodarstwa domowego.
– Wyszło nam, że średnia długość przyłącza do wykonania to 190 metrów. I nie chodzi tylko o koszty budowy. Dofinansowanie nie czyni takiej inwestycji opłacalnej, bo sieć trzeba potem utrzymać i płacić np. za wykorzystywane słupy energetyce. Dlatego, stawiając sobie ambitny cel podłączenia wszystkich mieszkańców do szerokopasmowej sieci, musimy zacząć rozmawiać o większych ułatwieniach i zachętach dla operatorów. Osobna kwestia to stabilność regulacji. Bez tego będziemy się ciągle borykali z nierównościami społecznymi i wykluczeniem cyfrowym – podkreślała Marta Wojciechowska.
– Istnieje np. obowiązek, że powstające budynki powinny być wyposażone w sieć wewnątrzbudynkową. Niestety nie zawsze tak jest, a nikt tego specjalnie nie sprawdza. To zaś często by przyspieszyło nasze inwestycje na powstających osiedlach – mówił Maciej Nowohoński.
Przedstawiciele operatorów wskazywali też kilka innych – ich zdaniem – koniecznych zmian o charakterze proceduralno-prawnym warunkujących powodzenia przyszłych inwestycji szerokopasmowych. Wśród nich na jednym z pierwszych miejsc znajduje się przyspieszenie i ułatwienie procedur uzyskiwania dostępu do nieruchomości prywatnych i publicznych, gdzie mają być prowadzone inwestycje. Widzą też potrzebę pełnej cyfryzacji urzędów i wprowadzenie wyłącznie elektronicznego obiegu dokumentów oraz silne wzmocnienie techniczne i kadrowe wydziałów geodezji, które dziś są często wąskim gardłem przy prowadzonych projektach. Uważają, że konieczne jest też uproszczenie uzgadniania planów czasowego zajęcia pasa drogowego oraz to, by mieli większą elastyczność przy wyłanianiu dostawców i wykonawców w realizowanych projektach ze wsparciem unijnym.