Lobbing o to, na jakich zasadach rozdzielać środki unijne na wsparcie budowy sieci szerokopasmowych w białych i szarych plamach w ramach nowej perspektywie unijnej na lata 2021-2027, ruszył. Na Forum Gospodarczym TIME swój punkt widzenia przedstawiały głównie duże telekomy. W kwietniu na konferencji KIKE, być może, swoje pięć groszy będą chcieli dorzucić mniejsi operatorzy lokalni. Kto wygra te przepychanki?
Mali czy duzi operatorzy, stacjonarni czy także mobilni – do kogo w najbliższych latach trafiać będą unijne środki na wsparcie budowy infrastruktury szerokopasmowej w białych i szarych plamach? Obecnie trwają konsultacje Krajowego Planu Odbudowy i na te pytania nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi. Jednak pierwsze dyskusje już się zaczynają toczyć na forum publicznym. Widać to było np. podczas debaty na 13. Forum Gospodarczym TIME.
Andrzej Abramczuk, prezes Netii (która wycofała się z projektów 1.1 POPC, choć wygrała postępowanie w konkursach na kilka obszarów), nie wykluczył, że tym razem operator może być zainteresowany ubieganiem się o wsparcie. Zaznaczył jednak, że wszystko zależy od tego, jakie będą warunki pomocy publicznej.
– Chcielibyśmy, by było mniej biurokratyzmu, a bardziej liczył się efekt końcowy inwestycji – mówił Andrzej Abramczuk.
Zwrócił uwagę, że decydenci, określając kierunki dofinansowywania sieci szerokopasmowych, powinni brać pod uwagę także przyszłe potrzeby Przemysłu 4.0.
Piotr Kuriata z zarządu Playa przyznał, że jego firma robiła poważne przymiarki do 1.1 POPC, ale ze względu na techniczne uwarunkowania nie zdecydowała się ostatecznie na udział w konkursach. Tym razem jednak liczy, że będzie można zdobyć dofinansowanie na budowę szerokopasmowej infrastruktury radiowej.
– Dziś przepływności, jakie oferują takie sieci sprawiają, że niemal na pełnoprawnych warunkach mogą konkurować z łączami światłowodowymi – przekonywał Piotr Kuriata.
Wyraził nadzieję, że w nowej unijnej perspektywie finansowej główny nacisk zostanie położony na efektywność wykorzystania środków. Zgodził się z nim Jacek Wiśniewski, prezes Nexery, który stwierdził, że część środków z Krajowego Planu Odbudowy powinna trafić też na inwestycje 5G w białych plamach.
Nikodem Bończa Tomaszewski, prezes Exatela, ocenił, że w ramach 1.1 POPC środki nie były najlepiej rozdzielane. To dlatego, że mocno defaworyzowani byli mniejsi i średni operatorzy, którzy najlepiej znają lokalne rynki (poza wielkimi miastami) i najefektywniej mogli eliminować białe plamy na obszarach trudnych. Polemizował z tym Jacek Wiśniewski.
– Można dostrzec tendencję, że środki unijne na budowę sieci szerokopasmowych wydawane są coraz efektywniej. Dzięki nim powstała taka firma jak Nexera, która zaproponowała na rynku nowy model działania – operatora w pełni hurtowego. To zaś zmieniło perspektywę działania wielu innych podmiotów – zauważył prezes Nexery.
Zaznaczył, że nie ma nic przeciwko dofinansowywaniu także projektów realizowanych przez mniejszych operatorów, ale – przyznając dotację – trzeba mieć na uwadze także trwałość projektów.
– W przypadku operatorów małych i średnich bywa z tym różnie – mówił Jacek Wiśniewski.
Cezary Albrecht, członek zarządu, dyrektor ds. prawnych, bezpieczeństwa i zarządzania zgodnością w T-Mobile, stwierdził, że dofinansowanie na budowę sieci powinno się przyznawać podmiotom, które się na tym znają. Mają know-how i inwestują efektywnie. W tym kontekście, jego zdaniem, np. warto wyciągnąć lekcję z projektów regionalnych sieci szerokopasmowych (RSS).
– Instytucje odpowiedzialne za rozdział funduszy na budowę sieci powinny, w oparciu o doświadczenia z ostatnich lat, przeanalizować dotychczasowe efekty, zmierzyć efektywność działań poszczególnych beneficjatów – jak wykorzystali oni przyznane środki, jaki był efekt końcowy realizowanych przez nich projektów – i wziąć to pod uwagę – sugerował Cezary Albrecht.