Aktualizacja 10:55
Zgodnie z zapowiedzią, dzisiaj T-Mobile i Orange zawarły umowę o współkorzystaniu z sieci FTTH w Polsce. Operator komórkowy zyska dostęp do 1,7 mln gospodarstw domowych w budownictwie wielorodzinnym położonych na terenach, gdzie nie obowiązuje regulacja BSA. Zapłaci za to partnerowi z góry 275 mln zł.
Umowa zawarta została na 10 lat z możliwością przedłużenia o kolejne 5 lat. Strony nie podają wynegocjowanych stawek, ale ciekawostką jest klauzula, że po upływie 10-letniego okresu ceny zostaną zrównane ze stawkami regulowanymi „powiększonymi o marżę”.
T-Mobile płaci za dostęp do sieci Orange w zasięgu jaki powstanie do końca 2018 r. Dostęp do linii, jakie wybuduje lub zakupi w ramach akwizycji partner w kolejnych latach będzie wymagała aneksu do umowy i dodatkowej opłaty wstępnej. Poza tymi zryczałtowanymi opłatami dochodzą również abonamenty za wykorzystywane linie oraz dodatkowe koszty (np. integracja systemów informatycznych). Umowa obejmuje tylko dostęp BSA.
Poza 1,7 mln HP w obszarze regulowanym, T-Mobile na mocy aktualnej oferty regulowanej ma dostęp do kolejnego 1 mln HP. Nie jest jednak oczywiste, czy będzie chciał z niej skorzystać.
Andreas Maierhofer, prezes T-Mobile Polska, potwierdził dzisiaj plan uruchomienia usług w ograniczonym zasięgu (softlaunch) być może jeszcze w tym roku. Pełen komercyjny start oferty optycznej T-Mobile przewidywany jest na I kwartał 2019 r.
– Naszym celem jest zaoferowanie pełnego pakietu usług na liniach światłowodowych. To zresztą uzasadnia koszt inwestycji oraz poziom cen za BSA – mówił Andreas Maierhofer, odżegnując się przy tym od planu konkurowania o klientów usług optycznych wyłącznie ceną – To nikomu nie jest dzisiaj potrzebne.
Dodał, że T-Mobile jest zadowolone z poziomu cen wynegocjowanych z Orange dla obszarów zderegulowanych, natomiast za atrakcyjne nie uważa cen obowiązujących w dostępie regulowanym.
– Nie pozostawiają zbyt miejsca na zadowalającą marżę – powiedział szef T-Mobile Polska.
Dodał także, że spółka nie wyklucza porozumienia z innymi hurtowymi dostawcami FTTH, jak Nexera, czy Inea.
– Umowa z Orange daje jednak dostęp do największego zasięgu infrastruktury optycznej w kraju i dlatego była dla nas najważniejsza – mówił Andreas Maierhofer.
Warto dodać, że umowa z Orange dotyczy głównie obszarów wielkomiejskich, gdzie panuje wprawdzie silna konkurencja, ale zabudowa jest gęsta, a klientów wielu. Inea, a zwłaszcza Nexera, oferują przede wszystkim dostęp do infrastruktury dotowanej z funduszy publicznych, zlokalizowanych w białych plamach.
– Współpraca hurtowa przyczyni się do szybszej monetyzacji inwestycji Orange Polska w sieć światłowodową i promocji łączy światłowodowych jako superszybkiej szerokopasmowej technologii w Polsce. Zmaksymalizuje również wykorzystanie infrastruktury Orange Polska, przy uniknięciu dublowania sieci światłowodowych w tych samych lokalizacjach przez innych operatorów, a także przyspieszy konwergencję usług telekomunikacyjnych na rynku polskim w oparciu o łącza światłowodowe – podał natomiast w komunikacie Orange Polska.
Na większą skalę nikt do tej pory nie oferował do tej pory usług w jego sieci FTTH.
–ł.d.
Trudno spodziewać się, by T-Mobile – bazując na światłowodowej infrastrukturze Orange – wyszedł nagle z ofertą, która wywoła trzęsienie ziemi na polskim rynku usług internetowych. Umowa obu operatorów o współkorzystaniu z sieci FTTH może być jednak przełomem w tym sensie, że przetrze drogę innym dostawcom, którzy też chcieliby korzystać z BSA czy LLU w największej jak na razie sieci optycznej w Polsce.
Około pół roku trwało uzgadnianie warunków umowy w sprawie udostępnienia przez Orange sieci światłowodowej T-Mobile. Dzisiaj ma nastąpić jej podpisanie. Ma umożliwić T-Mobile oferowanie klientom pełnego spektrum usług mobilnych i stacjonarnych już od końca tego roku.
Czy porozumienie oznacza, że dla światłowodowego rynku hurtowego otwiera się nowy etap i operatorzy, którzy zaczną korzystać z usług BSA czy LLU będą szybko rosnąć w siłę? Czy dostęp hurtowy może się dla nich stać główną linią biznesową?
Na pewno liczy na to Urząd Komunikacji Elektronicznej. Wszak po to wprowadzony został do regulaminów w konkursach POPC warunek udostępniania dotowanej sieci. Na razie jednak efektów tego założenia specjalnie nie widać, ale pewnie dlatego, że większość projektów POPC ciągle jest w realizacji. Po drugie, trzeba pamiętać, że sieci te budowane są w białych plamach. Na terenach, gdzie dominuje budownictwo jednorodzinne. Gdy do takiej lokalizacji wejdzie jeden operator, to drugi ma niewielkie szanse zdobyć klienta i nie będzie istotnie zainteresowany BSA czy LLU.
Oczywiście, co innego w przypadku takich firm jak Nexera, która z założenia chce działać w modelu czysto hurtowym. Paweł Biarda, członek zarządu tej spółki ds. sprzedaży i rozwoju biznesu, twierdzi, że zainteresowanie jej ofertą jest spore i to ze strony lokalnych ISP, jak i operatorów ogólnokrajowych.
– Na razie nie chcemy podawać żadnych szczegółów. Niebawem jednak będziemy anonsować pierwsze umowy. Zapewniam o tym i proszę o cierpliwość – mówi Paweł Biarda.
Mamy też przypadek Operatora WSS, która zarządza infrastrukturą Wielkopolskiej Sieci Szerokopasmowej i od kwietnia rozszerzył zakres swoich usług hurtowych o usługi BSA i LLU w warstwie sieci dostępowej. Ma je realizować na infrastrukturze wybudowanej przez spółki Teeldom oraz PBT Zachód w ramach 1.1 POPC wraz z towarzyszącymi im usługami (połączenia sieci, kolokacji, dostępu do kanalizacji kablowej oraz ciemnych włókien). Warto pamiętać, że Teeldom i PBT Zachód, to spółki budownictwa telekomunikacyjnego, które w przeszłości współpracowały z Ineą. Teeldom realizował w ramach POPC (pierwszy konkurs) projekty budowy sieci światłowodowej na terenie powiatów szamotulskiego i rawickiego, a PBT Zachód w powiecie kaliskim.
– Na razie zaczęliśmy na infrastrukturze w tych obszarach świadczyć usługi LLU. Klientem jest Inea. Aby zacząć świadczyć BSA musimy jeszcze poczynić inwestycje w tę infrastrukturę – informuje Maciej Midloch, prezes Operatora WSS.
Przyznaje jednak, że poza Ineą nie ma specjalnego zainteresowania innych operatorów.
– O taką możliwość pytał kiedyś tylko jeden z operatorów ze Śląska, ale kontynuacji rozmów z jego strony nie było – mówi Maciej Midloch.