Po aukcji pasma C, rozdysponowanie wolnego bloku częstotliwości w paśmie 800 MHz i zagospodarowanie pasma 700 MHz będą najważniejszymi zadaniami Prezesa UKE w obszarze zarządzania spektrum radiowym. Tym bardziej, że nałożył on konkretne wymagania zasięgowe i jakościowe na operatorów krajowych sieci mobilnych. O ile zadysponowanie blokiem w paśmie 800 MHz wydaje się czynnością czysto techniczną, o tyle pasmo 700 MHz stanowi twardy orzech do zgryzienia. Niebawem zaprezentujemy przygotowany przez TELKO.in raport „Mniej niż 1 GHz. Jak rozdysponować pasmo 700 MHz i 800 MHz w Polsce”.
W 2019 r. Sferii S.A. (Grupa Polsat Plus) nie udało się uzgodnić z Prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej zasad przedłużenia rezerwacji na blok radiowy 2x5MHz (816-821 MHz i 857-862 MHz). Rezerwacją w zakresie 800 MHz operator dysponował od 2003 r. po licznych perypetiach, stanowiących samodzielną opowieść w historii polskiego rynku częstotliwościowego. Sferia nie była gotowa na jednorazową opłatę w wysokości 1,726 mld zł, a Prezes UKE nie zgodził się ani na płatność ratalną, ani na skrócenie okresu rezerwacji (i obniżenie opłaty). W efekcie 2x5MHz w paśmie 800 MHz jest niewykorzystywane już piąty rok, chociaż to potencjalnie najdroższy (a zatem najbardziej przydatny) zakres radiowy, jaki dzisiaj może być wykorzystywany przez sieci mobilne w Polsce.
Na 1,726 mld zł wycenił go Prezes UKE w 2018/2019 r. Na minimalnie 914 mln zł natomiast pod koniec 2022 r., planując przychody budżetu państwa z tytułu dystrybucji tego bloku. Cenę zakresu 800 MHz w Polsce wyśrubowała aukcja z 2015 r. Według raportu „Mniej niż 1 GHz” i analizy benczmarków europejskich, można ją szacować jednak 20-30 proc. niżej. Gdyby zaś dodatkowo odnieść cenę pasma do wartości generowanej przez klienta sieci mobilnej w Polsce, to istnieje podstawa do kilkukrotnej obniżki wspomnianej wyżej ceny.
Druga kwestią będzie sposób procedury selekcyjnej tego pasma. Procedura aukcyjna postrzegana jest dzisiaj jako najbardziej efektywna i transparentna. W przypadku ostatniego bloku w paśmie 800 MHz można by jednak rozważyć także przetarg, zwłaszcza gdyby czynniki poza cenowe miały odegrać istotną rolę.
Czy można myśleć o wpuszczeniu na polski rynek kolejnej sieci mobilnej? Sprawa jest mocno dyskusyjna, ale gdyby uznać, że tak, to prawdopodobnie długo nie będzie po temu lepszej możliwości, niż przydział dla nowego gracza ostatniego bloku w paśmie 800 MHz, dzięki któremu można ekonomicznie budować zasięg sieci.
Czy istnieje potrzeba wyrównania stanu posiadania polskich operatorów w zasobach pasma radiowego? Po wydaniu decyzji rezerwacyjnych na pasmo 3400-3800 MHz, Grupa Polsat Plus wciąż będzie największym dysponentem zasobów częstotliwościowych z udziałem prawie 31,5 proc. wobec od 21 proc. do 24 proc. udziałów pozostałych trzech rywali. Inaczej jednak wygląda sytuacja jeżeli chodzi o pasma zasięgowe poniżej 1 GHz. Tutaj największych dysponentem jest T-Mobile (prawie 28 proc. pasma), podczas gdy najmniejszy dysponent – Play – ma tylko połowę tych zasobów. Grupa Polsat Plus w ogóle jest dzisiaj pozbawiona zasobów w paśmie 800 MHz.
Czy ostatni blok w paśmie 800 MHz w ogóle musi przypaść któremuś z MNO? Teoretycznie można rozważać alternatywne sposoby zagospodarowania tego pasma, skoro państwo ma (czy nadal jeszcze?) ambicje budowy sieci mobilnej na użytek podmiotów publicznych. Blok w paśmie 800 MHz ma zaś liczne zalety i nie jest obciążony wadami drugiego z rozpatrywanych zakresów – pasma 700 MHz.
Wykorzystanie jednego z pionierskich pasm 5G w Polsce napotyka szczególne trudności, jako że sąsiadujące od wschodu państwa nie należą do Unii Europejskiej i nie są związane wspólną polityką gospodarowania widmem. O ile w UE już dawno zadecydowano o migracji nadawania telewizyjnego w zakres 470-694 MHz i przeznaczeniu „II dywidendy cyfrowej” (694-790 MHz) na potrzeby mobilnych systemów IMT, o tyle nasi sąsiedzi takich decyzji nie podjęli. Bilateralne umowy z nimi nie rozwiązuje wszystkich kwestii związanych z uruchamianiem nadajników mobilnych po polskiej stronie granicy i koniecznością ochrony urządzeń radionawigacyjnych ARNS oraz (ewentualnie) emisji telewizyjnych. Stan wojny za nasza wschodnią granicą pogłębia tylko potencjalną niepewność, co do możliwości wykorzystania pasma 700 MHz w Polsce. Na podstawie danych UKE można szacować, że – w przypadku niektórych podzakresów pasma 700 MHz – potencjalne zakłócenia mogą obejmować nawet 70 proc. terytorium Polski.
Czy to znaczy, że pasma 700 MHz nie należy dystrybuować aż do czasu definitywnego rozwiązania tych kwestii? Otóż naszym zdaniem tak nie jest. Należy je rozdysponować i użytkować zgodnie z aktualnymi możliwościami technicznymi, a fakt ograniczeń uwzględnić w procedurze selekcyjnej tego pasma i w ostatecznej wysokości opłat za rezerwację. Precedensem była aukcja na pasmo 3400-3800 MHz, w którym uczestnicy także ubiegali się o nierówne co do możliwości wykorzystania bloki częstotliwości. Wszystkie jednak ostatecznie znalazły nabywców, a ich wyceny odzwierciedlały różnice techniczne. Podobnie należy potraktować pasmo 700 MHz, chociaż tutaj charakter i skala ograniczeń są daleko większe, niż w przypadku pasma C.