Chcemy kupić sieci o zasięgu 150 tys. adresów

Akwizycje nadal będą jednym z fundamentów strategii Nexery – wynika ze słów Jacka Wiśniewskiego, prezesa zarządu tej firmy. Nexera kończy bieżący program inwestycyjny i niebawem siada do narad z właścicielem: co dalej? Do strategicznego celu 1 mln gospodarstw domowych w zasięgu sieci sporo jej jeszcze brakuje, zwłaszcza że wciąż kalkuluje opłacalność KPO/FERC i prawdopodobnie nie podejmie wszystkich zadeklarowanych projektów. Według Jacka Wiśniewskiego, powodem są głównie galopujące ceny budowy sieci. Zmiana warunków konkursu na dotacje wiele nie zmieni – twierdzi szef Nexery.

Jacek Wiśniewski, prezes zarządu Nexery.
(źr. TELKO.in)

TELKO.in: Minął szósty rok Nexery na rynku. Jakby pan go podsumował?

JACEK WIŚNIEWSKI (prezes zarządu Nexery): 2023 to przede wszystkim rok, w którym zakończyliśmy projekty POPC. Tutaj mógłbym postawić kropkę i triumfalnie podnieść ręce do góry: “zrobiliśmy to!”. POPC był przedsięwzięciem, na bazie którego powstała Nexera, i który ją ukształtował.

Dowieźliście wszystko?

Zrealizowaliśmy wszystkie zobowiązania inwestycyjne z drugiego, trzeciego i czwartego naboru wniosków. Pozostały jeszcze dodatkowe adresy, które zobowiązaliśmy się podłączyć za własne środki na mocy umowy z Centrum Projektów Polska Cyfrowa, jako rekompensatę za opóźnienia w realizacji projektów. W przypadku Nexery, było to dodatkowo około 15 proc. pierwotnych zobowiązań. Na to mamy czas do września tego roku, ale już do tej chwili podłączyliśmy około 49 tys. adresów. Pozostało 3 tys., z których większość fizycznie jest gotowa. Musimy jeszcze tylko dopiąć dokumentację.

Od początku działalności zainwestowaliśmy już ponad 2 mld zł, z czego 1,3 mld zł, to środki własne. To tak dla pamięci, jakie są proporcje nakładów w bieżących w programach inwestycyjnych, i że same środki publiczne bynajmniej nie wystarczają.

W 2022 r. Nexera niemal podwoiła przychody. W 2023 to się także udało?

Nie, ale wzrosty i tak były na poziomie ponad 30-proc. W tym roku powinno być jeszcze lepiej.

Lepiej niż w 2023? Przecież baza porównawcza się zmienia.

Tak. Nie ma w tym nic dziwnego. Znaczną część ubiegłego roku poświęciliśmy na kończenie projektów POPC, co zajmowało dosłownie wszystkich w firmie i przekładało się na aktywność sprzedażową. W tym roku wraca nacisk na sprzedaż.

W 2023 r. dobrze wyglądała również poprawa wyniku EBITDA. W tym roku spodziewamy się przełamania – jeszcze nie w skali pełnych 12 miesięcy, ale pod koniec roku powinniśmy już pokazywać dodatni wynik.

Jeżeli chodzi o biznes, to wiadomo, że na koniec roku 2023 Nexera miała 680 tys. adresów w zasięgu i prawie 190 tys. aktywnych linii. Jak to wygląda teraz?

Od początku roku upłynęły zaledwie 3 miesiące [rozmowa miała miejsce pod koniec marca – red.], więc stan nie uległ znaczącej zmianie. Na koniec I kwartału spodziewamy się przekroczenia 700 tys. adresów i 200 tys. aktywnych linii. Dodam jeszcze, że jesteśmy obecni w ponad 5 tys. miejscowości i współpracujemy z 70 operatorami detalicznymi.

Ciekawostką jest, że do dziś zanotowaliśmy ponad 3 tys. migracji usług pomiędzy nimi. W skali całej działalności, to jeszcze niewiele, ale jeszcze 2 lata temu takiego ruchu abonentów między operatorami prawie w ogóle nie było. Teraz widać, że abonentom zaczynają się kończyć kontrakty i korzystają z atutu naszego multi-światłowodu: dużego wyboru dostawców.

W ub. r. obsłużyliśmy zapytania od ponad 50 tys. mieszkańców o dostępność usług w naszej sieci. Podkreślam (i jestem dumny), że ponad 80 proc. tych zapytań obsłużyliśmy przez kanały automatyczne (chatbot, voicebot), a tylko mniej niż jedną piątą mailowo przez konsultantów. Na większość zapytań od razu mogliśmy odpowiedzieć pozytywnie, część zgłoszonych adresów włączyliśmy w plany inwestycyjne, a część już podłączyliśmy.